Przyjaciółka Sabalenki wycelowała w Igę Świątek. Mocna odpowiedź Pauli Badosy na słowa Polki po meczu z Osaką
Iga Świątek po wczorajszym meczu z Naomi Osaką zareagowała w interesie swoim, ale także wszystkich tenisistów. Pewnie zaryzykowała, ale już nazajutrz jej apel spotkał się z szybką, stanowczą reakcją szefowej French Open Amelie Mauresmo. Gdy mogło się wydawać, że ze strony tenisowej braci w tej sprawie będzie panował konsensus, dzisiaj Paula Badosa, mówiąc nieco ładnie, nMam do was ogromny szacunek i wiem, że gramy dla was, ale czasami będąc pod dużą presją, kiedy coś krzyczycie podczas wymiany, naprawdę trudno jest się skoncentrować. Zwykle o tym nie wspominam, bo chcę być zawodniczką, która pozostaje skupiona, ale to jest dla nas poważna sprawa. Całe życie walczymy o to, żeby być coraz lepszymi. Czasami trudno to zaakceptować. Stawka jest duża, a do wygrania jest wiele pieniędzy. Utrata kilku punktów może sporo zmienić. Proszę, jeśli możecie nas wspierać pomiędzy wymianami, ale nie w ich trakcie, tak byłoby wspaniale. Mam nadzieję, że nadal będziecie mnie lubić, choć wiem, że francuska publiczność może mieć takich tenisistów, których nie lubi i ich wygwizduje. Ale kocham was i zawsze uwielbiam tu grać, więc kontynuujmy to – w ten sposób Iga Świątek wypowiedziała się po wczorajszym meczu z Naomi Osakąie wzięła strony naszej gwiazdy. Hiszpanka sformułowała swoją myśl jednak w tPaula Badosa bagatelizuje problem (o)krzyków. “Iga Świątek ma szczeście”Polka w trakcie spotkania dobitnie przekonała się, ile złego potrafią wywołać pojedyncze, nieprzemyślane reakcje niektórych widzów, którym się wydaje, że w każdym momencie mogą wyrażać swoje emocje. No nie, tenis jest takim sportem, gdy powinna zapadać całkowita cisza od momentu, gdy jeden Być może nie każdy taki wybryk ma z premedytacją przeszkodzić konkretnemu graczowi, ale efekt jest taki, że zawodnicy w tego typu sytuacjach tracą punkty, nieraz będące na wagę złota. Trudno było się dziwić Idze Świątek, gdy po jednej z akcji, gdzie popełniła błąd, reklamowała pani sędzi, że przeszkodziło jej zachowanie jednego z kibiców. Co ją spotkało w odpowiedzi? Buczenie części trybun.Nic dziwnego, że Polka do końca kalkulowała, czy warto w tych okolicznościach – przy skrajnym zmęczeniu, gdy czasami dobór jednego słowa może być niefortunny – ryzykować zadarcia z co bardziej krewkimi osobami. Polka jednak to zrobiła, także w interesie choćby Davida Goffina, a dzisiejsze zdecydowane stanowisko dyrektorki tego wielkoszlemowego turnieju pozwalało sądzić, że warto było wyjść ze strefy komfortu.
z graczy zaczyna przygotowywać się do swojego serwisu.aki sposób, że fragment szybko korygowała w mediach społecznościowych. Ale kontekst i jej optyka na sprawę pozostały w mocy.
Okazuje się jednak, że w tourze na takie sprawy nie ma identycznego spojrzenia. Poświadczyła to dzisiaj na konferencji prasowej Paula Badosa, która w meczu drugiej rundy pokonała rywalkę z Kazachstanu, Julię Putincewą. Hiszpanka, która utrzymuje zażyłą przyjaźń z Aryną Sabalenką, o czym obie panie mówią na każdym kroku, odniosła się krytycznie do tego przemówienia, a zaczęła odpowiadać, gdy pytanie jeszcze nie do końca wybrzmiało.- Myślę, że nie może narzekać, bo ja grałam na korcie 8 i 9 i tam wszystko słychać. Podczas walki o punkty słyszę na przykład (odgłosy – przyp.) z Suzanne Lenglen, Philippe’a Chatriera oraz kortów 6 i 7. Myślę, że ma szczęście, że może grać cały czas na Philippe Chatrierze, więc jej to nie przeszkadza – zaczęła Badosa, po czym od razu dodała, jaki sama ma stosunek do takich “szumów”.