Michał Listkiewicz: Głoszenie, że Iga Świątek już jest większa niż… [MIŚ Z OKIENKA]
Adam Asnyk to mój ulubiony poeta, większość jego wierszy znam na pamięć. Fragment z “Do młodych” dedykuję tym, którzy deprecjonują dokonania dawnych gwiazd polskiego sportu: “ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie sami doskonalsze wznieść”.
Głoszenie, że Iga Świątek już jest większa niż Irena Szewińska, to herezja. Panna Iga jest wielka, a przed nią jeszcze setki gemów, setów, meczów przeważnie wygranych. O wielkości pani Ireny świadczy także to, że jej rekord świata w biegu na 400 metrów został pobity dopiero teraz, po 48 latach. A dokonała tego Natalia Kaczmarek, dziewczyna równie fantastyczna jak najlepsza tenisistka świata. Królowe są dwie. Zdarzają się argumenty, że kiedyś sport był inny, łatwiej biło się rekordy, a Lubański czy Deyna nie mieliby szans w obecnym futbolu. Tak samo można bajdurzyć, że Sławomir lepiej śpiewa od Jerzego Połomskiego. Lubimy skakać od ściany do ściany. Co się wydarzy, gdy Iga przegra kilka turniejów? Zaczniemy jej wypominać zarobki i dogryzać, wysyłać na sportową emeryturę? Zdrowy umiar jest podstawą szczęśliwego życia. Nie musimy dosładzać herbaty, która i tak jest wyjątkowo smaczna.
Używanie sportu do partyjnej propagandy do danie firmowe premiera Węgier. Chwaliłem Viktora Orbana za odbudowę sportu amatorskiego, inwestowanie w infrastrukturę, modelowe rozwiązania w szkołach. Teraz jednak zwany przez rodaków kierownikiem polityk jedzie po bandzie. Nadużywa legendy Ferenca Puskasa do politycznych celów, buduje gigantycznie drogie obiekty w relatywnie małym kraju, sadza kolegów na prezesowskich fotelach w klubach i związkach. Nawet worek medali olimpijskich nie sprawi, że Węgry zostaną uznane za za ostoję demokracji i dobrobytu. Mimo to pozostaję hungarofilem, gdyż naród to zwykli ludzie, a nie politycy z ich frazesami zamiast idei.
Iga Świątek znów wygrała Roland Garros! Królowa Mączki wciąż rządzi w Paryżu!
Odwiedziłem Kalisz, najstarsze polskie miasto. Moi przodkowie trochę się tam zasłużyli, więc duma z piękna prastarego grodu jest podwójna. Zbudowany w czasach kariery mojego kuzyna Jerzego Koszutskiego tor kolarski tętni życiem. Olimpijczyk z Amsterdamu prawie 100 lat temu mimo wielkich sukcesów szybko zakończył kolarską karierę i poświęcił się muzyce zakładając legendarny Chór Juranda. Asnyk i Koszutscy to ważne nazwiska w dziejach Kalisza.
Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że w Ministerstwie Sportu hurtowo odrzucano wnioski małych organizacji, by znaleźć miliony dla wybranych. Przykre, że wykorzystywano do tego wizerunek wybitnych kiedyś sportowców. Dla wiejskiego czy szkolnego klubiku kilkanaście tysięcy złotych to ratunek, ale skoro fundacje powiązane towarzysko z kim trzeba dostawały grube miliony, to większość prawidłowych wniosków trzeba było odrzucić. Szkoda, że odpowiedzialni za to urzędnicy grzmią teraz na byłych szefów, a wcześniej milczeli. Odwaga staniała, rozum podrożał.
Adam Asnyk to mój ulubiony poeta, większość jego wierszy znam na pamięć. Fragment z “Do młodych” dedykuję tym, którzy deprecjonują dokonania dawnych gwiazd polskiego sportu: “ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie sami doskonalsze wznieść”.Głoszenie, że Iga Świątek już jest większa niż Irena Szewińska, to herezja. Panna Iga jest wielka, a przed nią jeszcze setki gemów, setów, meczów przeważnie wygranych. O wielkości pani Ireny świadczy także to, że jej rekord świata w biegu na 400 metrów został pobity dopiero teraz, po 48 latach. A dokonała tego Natalia Kaczmarek, dziewczyna równie fantastyczna jak najlepsza tenisistka świata. Królowe są dwie. Zdarzają się argumenty, że kiedyś sport był inny, łatwiej biło się rekordy, a Lubański czy Deyna nie mieliby szans w obecnym futbolu. Tak samo można bajdurzyć, że Sławomir lepiej śpiewa od Jerzego Połomskiego. Lubimy skakać od ściany do ściany. Co się wydarzy, gdy Iga przegra kilka turniejów? Zaczniemy jej wypominać zarobki i dogryzać, wysyłać na sportową emeryturę? Zdrowy umiar jest podstawą szczęśliwego życia. Nie musimy dosładzać herbaty, która i tak jest wyjątkowo smaczna.Używanie sportu do partyjnej propagandy to danie firmowe premiera Węgier. Chwaliłem Viktora Orbana za odbudowę sportu amatorskiego, inwestowanie w infrastrukturę, modelowe rozwiązania w szkołach. Teraz jednak zwany przez rodaków kierownikiem polityk jedzie po bandzie. Nadużywa legendy Ferenca Puskasa do politycznych celów, buduje gigantycznie drogie obiekty w relatywnie małym kraju, sadza kolegów na prezesowskich fotelach w klubach i związkach. Nawet worek medali olimpijskich nie sprawi, że Węgry zostaną uznane za ostoję demokracji i dobrobytu. Mimo to pozostaję hungarofilem, gdyż naród to zwykli ludzie, a nie politycy z ich frazesami zamiast idei.Iga Świątek znów wygrała Roland Garros! Królowa Mączki wciąż rządzi w Paryżu!Odwiedziłem Kalisz, najstarsze polskie miasto. Moi przodkowie trochę się tam zasłużyli, więc duma z piękna prastarego grodu jest podwójna. Zbudowany w czasach kariery mojego kuzyna Jerzego Koszutskiego tor kolarski tętni życiem. Olimpijczyk z Amsterdamu prawie 100 lat temu mimo wielkich sukcesów szybko zakończył kolarską karierę i poświęcił się muzyce, zakładając legendarny Chór Juranda. Asnyk i Koszutscy