Te słowa powinien przeczytać każdy kibic Świątek i Hurkacza. “Za wcześnie
To był szalenie zacięty finał turnieju United Cup, w którym zmierzyły się zespoły Polski i Niemiec. Po pierwszym spotkaniu prowadziliśmy 1:0, gdy Iga Świątek pokonała Angelikę Kerber 6:3, 6:0. W drugim meczu to Niemcy byli lepsi – Alexander Zverev ograł Huberta Hurkacza 6:7, 7:6, 6:4.
O wszystkim zadecydować musiał mikst. W nim Polacy walczyli do końca, ale przegrali 4:6, 7:5, 4:10. – Zabrakło niewiele. Mam nadzieję, że nasi zawodnicy czują niedosyt, za rok spotkają się ponownie by wygrać ten turniej United Cup – mówi Sport.pl Adam Romer z magazynu “Tenisklub”.
Niemcy lepsi w mikście
To dopiero druga edycja imprezy United Cup rozgrywanej w Australii. Rok temu w pierwszej edycji nasza drużyna odpadła w półfinale. Przegrała wtedy z USA, a Amerykanie wygrali całe zawody. Teraz poczyniliśmy postęp, a biorąc pod uwagę możliwości Hurkacza i Świątek w przyszłym sezonie znów będą w gronie faworytów do zwycięstwa.
- W mikście tak naprawdę cały czas goniliśmy Niemców. Rywale byli lepsi. Co ciekawe, dużo lepiej grały panie – zarówno Siegemund, jak i Świątek – niż ich partnerzy. To im zawdzięczamy, że mikst był tak zacięty, a postawa Laury zadecydowała o wygranej Niemiec – ocenia Romer.
Para Hurkacz – Świątek do tej pory nie przegrała meczu w mikście podczas United Cup. Niemcy okazali się jednak skuteczniejsi w supertie-breaku. – Ten turniej pokazał, że za wcześnie zawieszamy na szyjach Igi i Huberta medale olimpijskie w mikście. Świetnie zaprezentowali się z Hiszpanią (wygrali wtedy 6:0, 6:0 – przyp.red.), ale trzeba podchodzić do tego spokojnie, stonować nastroje. Igrzyska za siedem miesięcy, to będzie inny turniej, pełen wielu groźnych par. Z urzędu nikt im tam nie da medalu – mówi Adam Romer.
Do startu olimpijskiego w Paryżu Hurkacz i Świątek nie będą też mieli zbyt wielu okazji by zagrać razem. Skupiają się głównie na karierach singlowych, za tydzień rusza w Melbourne wielkoszlemowy Australian Open.
Hurkacz był tak blisko
Polacy mieli dwie piłki mistrzowskie na wagę sukcesu w całym finale United Cup. Hubert Hurkacz był o włos od wygranej w singlu z Alexandrem Zverevem. Czego zabrakło? – Ojciec Agnieszki Piotr Radwański zawsze mówił, że w tenisie trzeba mieć odrobinę szczęścia i to się potwierdziło w tym meczu. Tamta piłka meczowa była intencjonalnie puszczana przez Huberta. Widać na powtórce, że w jego ocenie leciała poza linię końcową. A jednak o pół paznokcia zahaczyła o linię. Gdyby nie opisywana przeze mnie sytuacja cieszylibyśmy się ze zwycięstwa polskiej drużyny – mówi Romer.
Hurkacz prowadził w tie-breaku drugiego seta 6:4, a przegrał go 6:8. Przy jednej z piłek meczowych poszedł do siatki, a Zverev minął go tak, że piłka minimalnie zahaczyła o linię. To mogło zadecydować o postawie Polaka w dalszej fazie gry w singlu i w mikście. – Hubert miał potem jeszcze szanse, żeby wygrać w trzecim secie. Potwierdziło się jednak, o czym wiemy, że bardzo długo podnosi się po niepowodzeniu w trakcie meczu. Końcówka drugiego seta przybiła go, a Zverer wyrwał mu to zwycięstwo – kończy Adam Romer.
Występ w finale to i tak wielki sukces polskiej drużyny. W składzie naszej reprezentacji byli także Katarzyna Kawa, Katarzyna Piter, Jan Zieliński i Daniel Michalski. Kapitanem na tegoroczny turniej wybrany został Tomasz Wiktorowski, trener Igi Świątek.