Iga Świątek po raz trzeci z rzędu zdobywa tytuł French Open kobiet, pokonując Jasmine Paolini 23-latka z Polski jest pierwszą kobietą z trzema trofeami z rzędu w Paryżu od czasu Justine Henin w latach 2005-2007.
Przez Associated Press
PARYŻ — Zresztą przez kilka minut wydawało się, że Iga Świątek odpadła w finale French Open przeciwko Jasmine Paolini. Świątek na początku soboty popełniał błędy, przełamał się w trzecim meczu i przegrywał z Court Philippe Chatrier.
Czy może nastąpić prawdziwa niespodzianka? Czy Paolini mógłby nie tylko rozegrać ten pojedynek, ale wręcz go wygrać? Yyy … nie. Nawet nie blisko. Nie w taki sposób, w jaki Świątek potrafi zdominować rywali, szczególnie na czerwonej cegle.
Najlepiej rozstawiona Świątek szybko przeorientowała swoje krnąbrne uderzenia i po prostu pokonała Paoliniego, zdobywając 10 meczów z rzędu na drodze do zwycięstwa 6-2, 6-1, które zapewniło jej trzecie z rzędu mistrzostwo w Roland Garros i czwarte w ciągu pięciu lat.
23-latek z Polski musiał obronić punkt meczowy w zeszłym tygodniu w zwycięstwie w drugiej rundzie z Naomi Osaką, ale w pięciu meczach po tej ucieczce po trzech setach Świątek przegrał łącznie tylko 17 gemów
„Ten turniej był dość surrealistyczny na początku i w drugiej rundzie, a potem z każdym meczem byłem w stanie poprawiać swoją grę. Jestem z siebie naprawdę dumny, ponieważ oczekiwania z zewnątrz były dość wysokie. Presja również” – powiedział Świątek, który w sumie ma bilans 35-2 na French Open, co obejmuje obecną passę 21 zwycięstw z rzędu. „Cieszę się, że po prostu się na to zdecydowałem, byłem gotowy stawić czoła temu wszystkiemu i mogłem wygrać”.
Jest pierwszą kobietą, która od czasu Justine Henin w latach 2005–2007 zdobyła trzy trofea z rzędu w Paryżu
Rozstawiona z numerem 12. Paolini , 28-latka z Włoch występująca w swoim pierwszym finale Wielkiego Szlema, określiła spotkanie ze Świątkiem na Rolandzie Garrosie „najtrudniejszym wyzwaniem w tym sporcie”.
Świątek wygrała także French Open w 2020 r. i US Open w 2022 r. i obecnie ma bilans 5:0 w głównych finałach.
Dodała ten triumf do zwycięstw na mączce w Madrycie i Rzymie w zeszłym miesiącu, stając się pierwszą kobietą, która wygrała wszystkie trzy wydarzenia od czasu, gdy dokonała tego Serena Williams w 2013 roku.
„Nigdy wcześniej w życiu nie grałem z zawodnikiem o takiej intensywności” – powiedział Paolini. „Dla mnie w tej chwili myślę, że był to najtrudniejszy mecz, jaki rozegrałem w całej mojej karierze”.
Podczas sobotniej ceremonii po meczu Świątek towarzyszyła para kobiet, z których każda zdobyła 18 tytułów Wielkiego Szlema w grze pojedynczej, Chris Evert i Martina Navratilova. Evert powiedziała przed French Open, że jej zdaniem Świątek może w końcu pobić rekord swoich kobiet wynoszący siedem mistrzostw w Paryżu.
Paolini , który w poniedziałek zajmie najlepsze w swojej karierze 7. miejsce w rankingach, nigdy nie przekroczył drugiej rundy jednego z czterech najważniejszych turniejów tenisowych, aż do styczniowego Australian Open, w którym dotarł do czwartej rundy. W niedzielę zagra w finale gry podwójnej kobiet French Open wraz ze swoją partnerką Sarą Errani przeciwko mistrzyni US Open w grze pojedynczej 2023 Coco Gauff i Katerinie Siniakovej.
Zanim rozpoczął się finał, rozległy się głośne skandowanie: „Chodźmy, Jasmine! Chodźmy!” wznieśli się na trybunach kibice Paoliniego, każdy ubrany w koszulkę w jednym z kolorów włoskiej flagi: zielonym, białym lub czerwonym.
Gdy Świątek zdobył pierwszy punkt w meczu, kibic krzyknął po francusku: „Jasmine, to jeszcze nie koniec!”
Świątek jednak przez krótki czas przeżywała niepewną sytuację, w drugiej partii nie udało jej się wykorzystać break pointa, a po 13 minutach przełamała się i po 13 minutach straciła forhend.
Był to siódmy niewymuszony błąd Świątka tego popołudnia; Paolini zrobił tylko jedno. Reszta to liczby: sześć niewymuszonych błędów Świątka, 17 Paoliniego.
Świątek, który usłyszał mnóstwo „Igi!” śpiewała, natychmiast się zresetowała i zaczęła grać w tenisa, który od kwietnia 2022 r. zapewniał jej pierwsze miejsce w rankingach niemal co tydzień. Instynkt i praca nóg potrzebne do wykonania niemal każdego uderzenia. Zastraszające, mocno rotacyjne forehandy. Strategia przedmeczowa i korekty w trakcie meczu.
A kiedy Świątek już ruszyła, Paolini nie mógł nic zrobić, żeby ją spowolnić.
„Na początku się załamałem, więc może nie było idealnie” – powiedział Świątek, „ale myślę, że poziom był całkiem wysoki”.
Absolutnie.
Złamała miłość do 2-all, kończąc grę zwycięskim zwycięzcą po podaniu z prędkością 87 mil na godzinę. Kolejna partia rozpoczęła się od wymiany 25 uderzeń, którą Świątek zakończył zwycięskim bekhendem, którego Paolini nawet nie próbował gonić. Teraz Świątek prowadziła 3:2 i w mgnieniu oka była właścicielką tego seta, a w drugiej prowadziła 5:0.
„Trzeba pchać, pchać, pchać każdą piłkę” – powiedziała Paolini, wyjaśniając, że Świątek uderza znacznie wcześniej i bliżej linii bazowej, jednocześnie machając rakietą mocniej niż większość innych przeciwników. „Jeśli nie, nie masz szans”.
Już po godzinie i 8 minutach gry Świątek świętowała padając na kolana za linią bazową.
Wkrótce siedziała na bocznej ławce i robiła sobie telefonem selfie, trzymając jednocześnie cztery palce, które miały symbolizować jej trofea French Open. Nikt nie byłby zszokowany, gdyby liczba ta stale rosła