Nie tylko Świątek. Kim jest młody Polak, który zagrał w finale Roland Garros?
Nie tylko Świątek. Kim jest młody Polak, który zagrał w finale Roland Garros?
Nie tylko Świątek. Kim jest młody Polak, który zagrał w finale Roland Garros?fot. PAP
Nie tylko Świątek. W finale Roland Garros zagrał młody Polak!
Trudno, będąc polskim tenisistą, przebić się na pierwsze strony gazet czy jedynki portali informacyjnych, w dobie sukcesów Igi Świątek. Doskonale wie o tym Hubert Hurkacz, ale niedawno przekonał się o tym także inny zawodnik. Kim jest Tomasz Berkieta i dlaczego warto zwrócić na niego uwagę?
Treść zewnętrzna
Legenda tenisa z kolejnym osiągnięciem. Niewielu może się tym pochwalić
Legenda tenisa z kolejnym osiągnięciem. Niewielu może się tym pochwalić
Kim jest Tomasz Berkieta?
Tomasz Berkieta to 17-letni tenisista urodzony w Warszawie. Zawodnik z rocznika 2006 swoje pierwsze kroki na korcie stawiał pod czujnym okiem matki, która w młodości była dobrze zapowiadającą się tenisistką. Niestety, jej karierę przerwała kontuzja, ale nabyte doświadczenie starała się przekazywać synowi.
Dziś Tomasz Berkieta jest zawodnikiem stołecznej Legii, gdzie pod czujnym okiem najlepszych w Polsce specjalistów szlifuje swoje umiejętności. Pierwszym trenerem 17-latka od kilku miesięcy jest Piotr Sierzputowski, którego kibicom nad Wisłą nie trzeba przedstawiać.
To właśnie Sierzputowski przez lata prowadził Igę Świątek i doprowadził ją do pierwszego w karierze zwycięstwa w Roland Garros. Gdy raszynianka w 2020 roku zadziwiła tenisowy świat i w wieku 19 lat szturmem zdobyła paryskie korty, w jej narożniku prym wiódł właśnie Sierzputowski.
Trzeba przyznać, że efekty pracy Sierzputowskiego z Berkietą widać jak na dłoni. Polak jest jednym z czołowych zawodników młodego pokolenia, a eksperci widzą w nim potencjał, by za kilka lat stał się jedną z czołowych postaci męskiego touru. Oczywiście, droga od juniorskich sukcesów do zwycięstw na seniorskim poziomie jest kręta i wyboista, ale początki Berkiety są naprawdę obiecujące.
Finalista juniorskiego French Open
Tegoroczny French Open to dla polskich kibiców przede wszystkim euforia związana z kolejnym sukcesem Igi Świątek. Pierwsza rakieta świata zgarnęła w Paryżu swój piąty wielkoszlemowy tytuł, a trofeum za zwycięstwo we French Open wzniosła po raz czwarty.
Entuzjaści tenisa nie mogli jednak przegapić świetnej postawy Berkiety, który, podobnie jak Iga Świątek doszedł aż do finału. W półfinałowym starciu zawodnik Legii pokazał determinację i hart ducha, którego nie powstydziłby się raszynianka.
Niespełna 18-letni tenisista w meczu półfinałowym mierzył się z Włochem Lorenzo Carbonim. Przebieg tego spotkania był równie dramatyczny, co starcie Igi Świątek z Naomi Osaką w drugiej rundzie żeńskiego French Open. Tu również mieliśmy mnóstwo zwrotów akcji, sensacyjnych rozstrzygnięć i walki do samego końca.
Ostatecznie górą był Berkieta, który wygrał 2:1, broniąc przy okazji aż trzy piłki meczowe. W super tie-breaku Polak zachował więcej zimnej krwi od Włocha i rozstrzygnął mecz na swoją korzyść.
“Support” przed Igą Świątek
Berkieta awansował do finału, w którym zmierzył się z Amerykaninem, Kaylanem Bigunem. Mecz, rozgrywany w sobotę, 8 czerwca, rozpoczął się o 13:25 – półtorej godziny przed tym, jak Iga Świątek wyszła na kort, by zmierzyć się z Jasmine Paolini.
W trwającym niecałe dwie godziny pojedynku lepszy okazał się Bigun, który zwyciężył 2:1. Berkieta co prawda wygrał pierwszego seta 6:4, ale w dwóch kolejnych uległ 3:6 i trofeum powędrowało w ręce Amerykanina.
Polak może być jednak zadowolony ze swojego występu w juniorskim Roland Garros. Awans do finału tak prestiżowej imprezy zawsze jest powodem do dumy, a biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej Berkieta znajdował się przed French Open, taki wynik wydaje się wręcz rewelacyjny.
Pomógł człowiek Igi Świątek
Zanim zaczęliśmy współpracę, to zaczęły się problemy zdrowotne, bolały Tomka kostki. Tutaj wielkie ukłony do Maćka, który zrobił masę roboty. Jeszcze trzy tygodnie temu bym sobie nie założył, że Tomek może tak daleko zajść, ale nie dlatego, że nie umie grać w tenisa, tylko dlatego, że nie może się swobodnie poruszać.
Tak w wywiadzie dla Eurosportu mówił Piotr Sierzputowski. Problemy zdrowotne Berkiety mogły mu przeszkodzić nie tylko w dobrej grze, ale nawet w występie we French Open. Na szczęście 17-latek trafił na wybitnego specjalistę – wspomniany w wypowiedzi Sierzputowskiego Maciek, to nie kto inny, jak Maciej Ryszczuk, fizjotereapueta, który na co dzień pracuje z Igą Świątek. To właśnie Ryszczuk jest odpowiedzialny za fantastyczną formę fizyczną pierwszej rakiety świata. Jak widać, jego praca z Berkietą również przyniosła oczekiwane efekty.
Nie tylko French Open
Myli się ten, kto myśli, że był to jednorazowy wyskok Tomasza Berkiety. Tenisista od lat jest jednym z wyróżniających się tenisistów młodego pokolenia, a potwierdził to w Australian Open w 2023 roku, gdzie dotarł aż do półfinału.
Podczas tamtego turnieju robił niezwykły użytek ze swojego serwisu. Średnia prędkość jego podań oscylowała wokół 200 km/h, a rekordowy wynik to aż 233 km/h! Takiego rezultatu nie powstydziliby się zawodnicy z czołówki rankingu ATP! Berkieta pobił tym samym juniorski rekord Boba Sheldona, który “wykręcił” 228 km/h. Polak w dość zabawny sposób skomentował całą sytuację:
Pobiłem rekord, ale nikt tego nie zapamięta, bo to juniorski Australian Open. Z przyjemnością obejrzałbym swoje nazwisko na szczycie listy, ale nie sądzę, by się tam znalazło.
Kto wie, może kiedyś Berkieta obejrzy swoje nazwisko nie tylko na szczycie listy najlepiej serwujących, ale także w czołówce rankingu ATP? Trzymamy za niego kciuki, a na marginesie dopowiadamy, że sukcesy w juniorskich Wielkim Szlemie odnosiła także… Iga Świątek!