Zegar wstydu Polaków bije już dwa lata. I nie zamierza się zatrzymać
W poniedziałek w Londynie rozpoczęły się kwalifikacje mężczyzn do Wimbledonu. Znów bez udziału choćby jednego Polaka. Patrząc na szczyty rankingów WTA i ATP możemy czuć dumę. Jednak za plecami Igi Świątek i Huberta Hurkacza trwa fatalna passa, która jest powodem do niepokoju o kolejne lata. Na przerwanie jej możemy jeszcze poczekać.To co najważniejsze na kortach Wimbledonu dopiero przed nami. Turniej główny rozpocznie się w kolejny poniedziałek. I jak zwykle polscy kibice nie będą narzekać na brak emocji.
Wiele tenisowych potęg zazdrości Polsce
Arcydominatorka światowych kortów Iga Świątek będzie rozstawiona z jedynką. Jasne, trawa to nie jej ulubiona nawierzchnia, ale z ekscytacją będziemy się przyglądać, czy radzi sobie na niej lepiej niż przed rokiem, gdy osiągnęła ćwierćfinał.
Hubert Hurkacz właśnie awansował na najwyższe w karierze siódme miejsce w rankingu ATP, a na liście faworytów powinien być jeszcze wyżej. W Halle pokonał Alexandra Zvereva po raz pierwszy w karierze, a w finale Jannikowi Sinnerowi uległ po dwóch tie-breakach. Takiej dwójki nie zazdroszczą Polsce chyba tylko Włosi, którzy obok Sinnera mają Jasmine Paolini – aktualnie siódmą tenisistkę w rankingu WTA. Żaden inny kraj nie może zestawić pary z TOP 10 obu rankingów.