Alarmujące sceny przed Wimbledonem. Kluczowe skutki decyzji Igi Świątek
Tuż przed rozpoczęciem rywalizacji liderka poinformowała, że nie wystąpi w stolicy Niemiec. Z jej decyzji skorzystać miały bezpośrednie rywalki, które walczyły o finałowy sukces. Ostatecznie wiele z nich musiało wycofać się z gry jeszcze w trakcie turnieju, pozostawiając spory niepokój przed najważniejszym występem w tej fazie sezonu tenisowego.Zaczęło się od Markety Vondrousovej, która zaliczyła groźny upadek i musiała poddać mecz z Anną Kalinską. Później, zupełnie niespodziewanie, w trakcie pierwszego seta z Wiktorią Azarenką skreczowała Jelena Rybakina. Do drugiego seta meczu z Coco Gauff nie przystąpiła Ons Jabeur, wycofując się ku rozpaczy kibiców.A gdy podobną decyzję podjęła Aryna Sabalenka, kibice mogli mówić o klątwie turnieju w Berlinie. O ile w przypadku urazu Vondrousovej można mówić o sporym pechu, o tyle pozostałe trzy gwiazdy kobiecego tenisa podjęły ryzyko i ostatecznie przegrały z własnymi ograniczeniami. Każda z nich cierpiała na inne problemy zdrowotne, każda z nich ma prawo odczuwać niepokój przed startem w Wimbledonie
To problem, o którym głośno mówią już nawet największe gwiazdy tenisa. Część z nich odczuwa wyraźne konsekwencje napiętego terminarza. Przez niego nie mogą zrobić sobie dłuższej przerwy i odpocząć przed ważnymi startami. Iga Świątek jako pierwsza powiedziała: dość. Postanowiła wycofać się z turnieju w Berlinie. Jak się później okazało, jej decyzja miała ogromne znaczenie.
Tymczasem Iga Świątek postąpiła zupełnie inaczej. Posłuchała swojego organizmu, wiedząc, że nawet zawodniczka nazywana “maszyną” ma swoje ograniczenia. Doskonale wiedziała, że w tym momencie naprawdę potrzebuje dłuższego odpoczynku i teraz może jedynie cieszyć się, że nie zawitała do Berlina. Kto wie, czy sama również nie nabawiłaby się tam podobnych kłopotów zdrowotnych? Odpowiedzi na to pytanie, na szczęście, nie poznamy nigdy.
Przykład liderki rankingu to doskonałe potwierdzenie tego, że czasem warto odpuścić niektóre występy, nawet kosztem utraty części punktów ze swojego dorobku. Teraz to rywalki mają pełne prawo do obaw, podczas gdy Polka przystąpi do występu w Wimbledonie “na świeżości”, wypoczęta po kilku tygodniach spokojnego treningu na kortach trawiastych.