Takie starcie już w pierwszej rundzie, finalistka Rolanda Garrosa za burtą Wimbledonu
Aryna Sabalenka z Wimbledonu się wycofała przed czasem, ale w turnieju wciąż jest wielka przyjaciółka Białorusinki, a więc Paula Badosa. Hiszpanka w pierwszej rundzie turnieju nie miała zbyt dużo szczęścia, bo los przydzielił jej Karolinę Muchovą, a więc tenisistkę, która zdolna jest do dużych rzeczy, gdy tylko jest zdrowa. Tym razem jednak dostała lekcję tenisa od Badosy, która wygrała 6:3, 6:2.
Wimbledon rozpoczął się dziś w poniedziałek 1 lipca. Już pierwszego dnia pojawiło się kilka bardzo przykrych informacji. Najpierw z rywalizacji w imprezie wycofała się Aryna Sabalenka, która musiała zrezygnować z powodu kontuzji ramienia. Tego spodziewano się tak naprawdę wcześniej, bo Sabalenka do Londynu przyleciała właśnie po oddaniu spotkania walkowerem w turnieju poprzedzającym rywalizację o kolejnego Wielkiego Szlema w tym sezonie.
Kilka godzin później z Wimbledonem pożegnała się także Wiktoria Azarenka, również z własnej woli. W rywalizacji wciąż pozostały jednak inne tenisistki, w tym gronie choćby Paula Badosa, a więc wielka przyjaciółka Aryny Sabalenki, która z pewnością chciałaby przynajmniej w jakimś stopniu pójść drogą, którą wszyscy przewidywali dla Sabalenki. Hiszpanka nie miała jednak szczęścia w losowaniu już w pierwszej rundzie. Trafiła bowiem na Czeszkę Karolinę Muchovą, która rok temu grała w finale Roland Garros z Igą Świątek. Badosa wyrzuciła Muchovą. Przyjaciółka Sabalenki gra dalejPatrząc na ranking, faworytką była Czeszka, która zajmuje w nim 34. miejsce. Badosa z kolei plasuje się pod koniec pierwszej setki. Muchova do Londynu przyjechała również z problemami zdrowotnymi, które pojawiły się u niej po ostatnim turnieju. Można było jednak spodziewać się, że Badosa postawi rywalce bardzo trudne warunki. W Białorusi wrze po rezygnacji Sabalenki. Wieszczą zwrot akcji ws. Igi Świątek
Tak też się stało. Hiszpanka wyszła na kort z bardzo wyraźnym nastawieniem na zwycięstwo. Wygrała pierwsze swoje podanie, a chwilę później przełamała Muchovą do piętnastu i wyszła na prowadzenie 2:0. Od tego momentu niżej notowana z tenisistek kontrolowała przebieg spotkania i pozwoliła swojej rywalce jedynie na jedną szansę na przełamanie, ale ją obroniła i ostatecznie cały set padł jej łupem z wynikiem 6:3. Badosa wyszła więc na prostą drogę do małej niespodzianki. Drugą partię rozpoczynała Muchova, ale znów zaczęła w ten sam sposób. Badosa wykorzystała drugą szansę na przełamanie i wyszła na prowadzenie 1:0 w drugim secie, a swojego gema serwisowego obroniła bez żadnych problemów. Muchova miała swoje wielkie szanse w czwartym gemie drugiego seta, gdy obie panie rozegrały łącznie 27 punktów, a Czeszka miała aż pięć okazji do przełamania rywalki. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, Hiszpanka podanie obroniła i już wtedy wydawało się, że ten gem może być kluczowy dla końcowego rozstrzygnięcia.
Tak też się faktycznie stało. Badosa w następnym gemie dołożyła kolejne przełamanie, zwiększając swoją przewagę. Zwycięstwo już na spokojnie doprowadziła do końca, wygrywając drugiego seta 6:2 i awansując do kolejnej rundy. Sabalenki już nie ma, ale jej przyjaciółka gra dalej.
Aryna Sabalenka z Wimbledonu się wycofała przed czasem, ale w turnieju wciąż jest wielka przyjaciółka Białorusinki, a więc Paula Badosa. Hiszpanka w pierwszej rundzie turnieju nie miała zbyt dużo szczęścia, bo los przydzielił jej Karolinę Muchovą, a więc tenisistkę, która zdolna jest do dużych rzeczy, gdy tylko jest zdrowa. Tym razem jednak dostała lekcję tenisa od Badosy, która wygrała 6:3, 6:2.
Wimbledon rozpoczął się dziś w poniedziałek 1 lipca. Już pierwszego dnia pojawiło się kilka bardzo przykrych informacji. Najpierw z rywalizacji w imprezie wycofała się Aryna Sabalenka, która musiała zrezygnować z powodu kontuzji ramienia. Tego spodziewano się tak naprawdę wcześniej, bo Sabalenka do Londynu przyleciała właśnie po oddaniu spotkania walkowerem w turnieju poprzedzającym rywalizację o kolejnego Wielkiego Szlema w tym sezonie.
Kilka godzin później z Wimbledonem pożegnała się także Wiktoria Azarenka, również z własnej woli. W rywalizacji wciąż pozostały jednak inne tenisistki, w tym gronie choćby Paula Badosa, a więc wielka przyjaciółka Aryny Sabalenki, która z pewnością chciałaby przynajmniej w jakimś stopniu pójść drogą, którą wszyscy przewidywali dla Sabalenki. Hiszpanka nie miała jednak szczęścia w losowaniu już w pierwszej rundzie. Trafiła bowiem na Czeszkę Karolinę Muchovą, która rok temu grała w finale Roland Garros z Igą Świątek. Badosa wyrzuciła Muchovą. Przyjaciółka Sabalenki gra dalejPatrząc na ranking, faworytką była Czeszka, która zajmuje w nim 34. miejsce. Badosa z kolei plasuje się pod koniec pierwszej setki. Muchova do Londynu przyjechała również z problemami zdrowotnymi, które pojawiły się u niej po ostatnim turnieju. Można było jednak spodziewać się, że Badosa postawi rywalce bardzo trudne warunki. W Białorusi wrze po rezygnacji Sabalenki. Wieszczą zwrot akcji ws. Igi Świątek
Tak też się stało. Hiszpanka wyszła na kort z bardzo wyraźnym nastawieniem na zwycięstwo. Wygrała pierwsze swoje podanie, a chwilę później przełamała Muchovą do piętnastu i wyszła na prowadzenie 2:0. Od tego momentu niżej notowana z tenisistek kontrolowała przebieg spotkania i pozwoliła swojej rywalce jedynie na jedną szansę na przełamanie, ale ją obroniła i ostatecznie cały set padł jej łupem z wynikiem 6:3. Badosa wyszła więc na prostą drogę do małej niespodzianki. Drugą partię rozpoczynała Muchova, ale znów zaczęła w ten sam sposób. Badosa wykorzystała drugą szansę na przełamanie i wyszła na prowadzenie 1:0 w drugim secie, a swojego gema serwisowego obroniła bez żadnych problemów. Muchova miała swoje wielkie szanse w czwartym gemie drugiego seta, gdy obie panie rozegrały łącznie 27 punktów, a Czeszka miała aż pięć okazji do przełamania rywalki. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, Hiszpanka podanie obroniła i już wtedy wydawało się, że ten gem może być kluczowy dla końcowego rozstrzygnięcia.
Tak też się faktycznie stało. Badosa w następnym gemie dołożyła kolejne przełamanie, zwiększając swoją przewagę. Zwycięstwo już na spokojnie doprowadziła do końca, wygrywając drugiego seta 6:2 i awansując do kolejnej rundy. Sabalenki już nie ma, ale jej przyjaciółka gra dalej.
Aryna Sabalenka z Wimbledonu się wycofała przed czasem, ale w turnieju wciąż jest wielka przyjaciółka Białorusinki, a więc Paula Badosa. Hiszpanka w pierwszej rundzie turnieju nie miała zbyt dużo szczęścia, bo los przydzielił jej Karolinę Muchovą, a więc tenisistkę, która zdolna jest do dużych rzeczy, gdy tylko jest zdrowa. Tym razem jednak dostała lekcję tenisa od Badosy, która wygrała 6:3, 6:2.
Wimbledon rozpoczął się dziś w poniedziałek 1 lipca. Już pierwszego dnia pojawiło się kilka bardzo przykrych informacji. Najpierw z rywalizacji w imprezie wycofała się Aryna Sabalenka, która musiała zrezygnować z powodu kontuzji ramienia. Tego spodziewano się tak naprawdę wcześniej, bo Sabalenka do Londynu przyleciała właśnie po oddaniu spotkania walkowerem w turnieju poprzedzającym rywalizację o kolejnego Wielkiego Szlema w tym sezonie.
Kilka godzin później z Wimbledonem pożegnała się także Wiktoria Azarenka, również z własnej woli. W rywalizacji wciąż pozostały jednak inne tenisistki, w tym gronie choćby Paula Badosa, a więc wielka przyjaciółka Aryny Sabalenki, która z pewnością chciałaby przynajmniej w jakimś stopniu pójść drogą, którą wszyscy przewidywali dla Sabalenki. Hiszpanka nie miała jednak szczęścia w losowaniu już w pierwszej rundzie. Trafiła bowiem na Czeszkę Karolinę Muchovą, która rok temu grała w finale Roland Garros z Igą Świątek. Badosa wyrzuciła Muchovą. Przyjaciółka Sabalenki gra dalejPatrząc na ranking, faworytką była Czeszka, która zajmuje w nim 34. miejsce. Badosa z kolei plasuje się pod koniec pierwszej setki. Muchova do Londynu przyjechała również z problemami zdrowotnymi, które pojawiły się u niej po ostatnim turnieju. Można było jednak spodziewać się, że Badosa postawi rywalce bardzo trudne warunki. W Białorusi wrze po rezygnacji Sabalenki. Wieszczą zwrot akcji ws. Igi Świątek
Tak też się stało. Hiszpanka wyszła na kort z bardzo wyraźnym nastawieniem na zwycięstwo. Wygrała pierwsze swoje podanie, a chwilę później przełamała Muchovą do piętnastu i wyszła na prowadzenie 2:0. Od tego momentu niżej notowana z tenisistek kontrolowała przebieg spotkania i pozwoliła swojej rywalce jedynie na jedną szansę na przełamanie, ale ją obroniła i ostatecznie cały set padł jej łupem z wynikiem 6:3. Badosa wyszła więc na prostą drogę do małej niespodzianki. Drugą partię rozpoczynała Muchova, ale znów zaczęła w ten sam sposób. Badosa wykorzystała drugą szansę na przełamanie i wyszła na prowadzenie 1:0 w drugim secie, a swojego gema serwisowego obroniła bez żadnych problemów. Muchova miała swoje wielkie szanse w czwartym gemie drugiego seta, gdy obie panie rozegrały łącznie 27 punktów, a Czeszka miała aż pięć okazji do przełamania rywalki. Nic takiego się jednak nie wydarzyło, Hiszpanka podanie obroniła i już wtedy wydawało się, że ten gem może być kluczowy dla końcowego rozstrzygnięcia.
Tak też się faktycznie stało. Badosa w następnym gemie dołożyła kolejne przełamanie, zwiększając swoją przewagę. Zwycięstwo już na spokojnie doprowadziła do końca, wygrywając drugiego seta 6:2 i awansując do kolejnej rundy. Sabalenki już nie ma, ale jej przyjaciółka gra dalej.