Już nie można skreślać Igi Świątek. “Trudno mi powiedzieć, że jestem słabsza”

“Dla Igi trawa jest najgorszą nawierzchnią” — od lat słyszymy taką opinię w kontekście wielkoszlemowego Wimbledonu, który dla Świątek rozpoczyna się we wtorek ok. godz. 17.30 od starcia z Sofią Kenin. Czy rzeczywiście dla naszej tenisistki londyńskie korty są obecnie aż tak problematyczne, żeby jej nie stawiać wśród głównych faworytek do końcowego zwycięstwa? Już w zeszłym sezonie byliśmy świadkami znaczącej poprawy gry naszej reprezentantki. Warto też podkreślić, że między innymi dlatego w sztabie trenerskim 23-latki pod koniec 2021 r. pojawił się doświadczony Tomasz Wiktorowski. Oboje doskonale widzą progres i mówią o tym głośno.

Zeszłoroczny Wimbledon pokazał, że Iga Świątek coraz lepiej radzi sobie na trawie. Zresztą przecież właśnie tam wygrała po raz pierwszy, jeszcze jako juniorka i usłyszał o niej świat
Zmiana trenera miała spory wpływ na progres pierwszej rakiety świata. Tomasz Wiktorowski już w 2012 r. doprowadził do finału Wimbledonu Agnieszkę Radwańską
Świątek poświęciła wyjazd na pełen gwiazd turniej w Berlinie właśnie dla Wimbledonu. Przed startem przyznaje: trudno jest mi powiedzieć o sobie, że jestem słabszą zawodniczką, bez względu na jakiej nawierzchni gram
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Rzeczywiście, Polce trawa sprawiała problemy na początku profesjonalnej kariery i to pomimo faktu, iż w juniorach wygrała Wimbledon i wtedy świat usłyszał o niej po raz pierwszy. Jednak w poprzednim sezonie zawodniczka dotarła do ćwierćfinału, w którym co prawda przegrała z Eliną Svitoliną, ale pokazała, że coraz pewniej czuje się na londyńskich obiektach. — Zeszłoroczny wynik był całkiem niezły. Czuję, że z roku na rok łatwiej jest mi przystosować się do trawy — powiedziała dwa dni temu na konferencji prasowej.

Czytaj więcej: Brytyjczycy boją się o swój skarb. Mają już spektakularny plan
Zatrudnienie Tomasza Wiktorowskiego w kontekście Wimbledonu miało duże znacznie
Iga Świątek za swój występ na zeszłorocznym Wimbledonie zebrała pozytywne recenzje, ale progres nie był czymś przypadkowym. – Po to zatrudnia się doświadczonego szkoleniowca – mówił wówczas z uśmiechem na twarzy Tomasz Wiktorowski. Słowa byłego trenera Agnieszki Radwańskiej można uznać za delikatną buńczuczność, ale jest w nich sporo racji.

Iga Świątek podjęła już decyzję przed IO. Nie będzie jak reszta
Zmiana szkoleniowca pod koniec 2021 r. wywołała ogromny szok w polskim tenisie. Jednak niedługo okazało się, że decyzja przyniosła młodej zawodniczce ogrom korzyści, również w grze na kortach trawiastych.

POLECAMY TAKŻE
“Polski” wtorek w stolicy tenisa. Biało-Czerwoni ruszają na podbój Wimbledonu
“Polski” wtorek w stolicy tenisa. Biało-Czerwoni ruszają na podbój Wimbledonu
Rywalka rzuciła Igę Świątek na kolana. I wtedy zdarzył się cud
Rywalka rzuciła Igę Świątek na kolana. I wtedy zdarzył się cud
Pierwsza sensacja Wimbledonu! Odpadła też wielkoszlemowa finalistka
Pierwsza sensacja Wimbledonu! Odpadła też wielkoszlemowa finalistka
Przypomnijmy, że Wiktorowski był wieloletnim trenerem Agnieszki Radwańskiej, którą doprowadził do finału na Wimbledonie. Polka w 2012 r. w decydującym meczu zmierzyła się z Sereną Williams. Starcie przegrała 1:2, ale pokazała się z bardzo dobrej strony w rywalizacji z Amerykanką, która była wówczas w szczytowym etapie swojej kariery.

Czytaj więcej: Pierwsza runda i już mecz gwiazd! Jedna już odpadła z Wimbledonu
Już rok temu prezentowała tenis, który mógł jej przynosić sukcesy
Jeszcze przed startem zeszłorocznego Wimbledonu szkoleniowiec bardzo pewnie wypowiadał się na temat dyspozycji Świątek na trawie. “Przekazuję swoją wiedzę Idze” — mówił wówczas. “Doświadczenie jest ważne. Tenisiści albo uczą się sami, albo próbują korzystać z tego, co przynosi ich sztab. Obydwa te kierunki są słuszne. Nikt nie będzie uczył Igi nowego podejścia do tenisa, ale możemy zwrócić uwagę na nieco inne poruszanie się, sposób gry forhendem, inną taktykę serwisu. Do tego rozwijamy parę innych elementów, nad którymi regularnie pracujemy i powinno być dobrze. Ja w to wierzę. Tak, jak zauważyła Amelie Mauresmo, Iga prezentuje już taki tenis, który może przynosić świetne rezultaty na kortach trawiastych” – zaznaczył przed rokiem.

Czytaj więcej: Rewelacyjny początek Coco Gauff w Wimbledonie! Demolka w I rundzie
Nadchodzą lata sukcesów Igi Świątek na trawie?
Wiktorowski przyznawał wówczas, że potrzebują wraz z Igą jeszcze trochę czasu, aby gra liderki na trawie była na najwyższym poziomie. “Niektórzy albo unikali występów na Wimbledonie, albo w początkowych etapach kariery nie osiągali wielkich sukcesów po to, by później wygrywać, jak chociażby Andre Agassi. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by się przestawić, ale nie sądzę, by była to jakaś odległa przyszłość” – zaznaczał szkoleniowiec.

Czy ta przyszłość właśnie nadeszła? Dobre informacje z ust Świątek mogliśmy usłyszeć w miniony weekend. Na niedzielnej konferencji prasowej 23-latka przyznała, że czuje się świetnie, jest wypoczęta i zadowolona z faktu, że miała możliwość, by spokojnie przystosować się do trawiastej nawierzchni. — Miałam czas, by solidnie poćwiczyć. Jestem podekscytowana — podkreśliła na początku spotkania z dziennikarzami.

Chce skupić się tylko na sobie
Liderka kobiecego tenisa na świecie została zapytana, jak się czuje z faktem, że nie jest jedną z głównych faworytek. — Trudno jest mi powiedzieć o sobie, że jestem słabszą zawodniczką, bez względu na jakiej nawierzchni gram. Zdaję sobie sprawę z tego, że muszę się skupić na sobie, na ciągłym rozwoju. To proces nauki jak grać coraz lepiej na trawie. Wydaje mi się, że lokata w rankingu w tym przypadku nie ma aż takiego znaczenia — podkreśliła.

Każdy dzień był na wagę złota. Wraz ze sztabem podjęła słuszną decyzję
Świątek w Londynie pojawiła się wcześniej niż zwykle dzięki temu, że nie grała turnieju po Roland Garros. — Cieszę się, że mogłam do Londynu przylecieć już jakiś czas temu, ponieważ jest ogromna różnica w kortach trawiastych, które mamy w Polsce, a na których przyjdzie nam rywalizować tutaj. Z każdym dniem nabieram coraz większego rytmu i czuję się coraz pewniej — wyjaśniła.

Czytaj więcej: Ależ się dzieje! Spore zmiany punktowe za plecami Igi Świątek
Polka odniosła się również do braku obecności na ostatnim turnieju w Berlinie, który także rozgrywany był na trawiastej nawierzchni. — Tym razem do sezonu na trawie podeszliśmy trochę inaczej ze względu na liczbę rozegranych meczów w pierwszej połowie roku. Prawdopodobnie bylibyśmy w stanie wcisnąć jeszcze jeden turniej przed Wimbledonem, ale nie wiem, jak bym się czuja fizycznie. Wydaje mi się, że podjęliśmy słuszną decyzję — podkreśliła Świątek.

Czytaj więcej: Hubert Hurkacz sprowadzony na ziemię. Andy Roddick zawyrokował
Nie może się doczekać meczu
Liderka kobiecego tenisa przyznała, że chce jak najszybciej przetestować swój poprawiony serwis na trawie. — Podczas treningów pierwsze podanie wyglądało w porządku, teraz będę chciała to przenieść na bezpośrednią rywalizację. Liczę, że progres, jaki zrobiłam w tym aspekcie gry, będzie procentował również tutaj. To oczywiście nie była jedyna rzecz, nad którą pracowaliśmy. Starałam się wprowadzić drobne poprawki w innych elementach, by jeszcze lepiej wczuć się w nawierzchnię — zaznaczyła koniec.

Similar Posts

Leave a Reply