Iga Świątek skomentowała bolesną decyzję Aryny Sabalenki. Podała jej przyczynę
Można było się tego spodziewać — powiedziała Iga Świątek o pladze kontuzji, które wyeliminowały kilka gwiazd z Aryną Sabalenką na czele z tegorocznej edycji Wimbledonu. Polka wskazała przyczynę, o której mówiła już wiele razy – chodzi o nadmierne przeciążenie gwiazd. Przyznała też, że sama podjęła decyzję, która wydawała się zaskakująca, ale okazała się strzałem w dziesiątkę.Rezygnacja Białorusinki była sporym szokiem dla fanów tenisa. Zawodniczka zmaga się z kontuzją pleców, której nabawiła się jeszcze przed startem londyńskiego Szlema. 26-latka skreczowała w ćwierćfinale czerwcowego turnieju WTA 500 w Berlinie. Od tej pory zmagała się z problemami zdrowotnymi. Miała zacząć rywalizację na kortach Wimbledonu już w poniedziałek 1 lipca o 16.00 z Amerykanką Eminą Bektas, ale kilka godzin przed rozpoczęciem meczu Białorusinka wycofała się z turnieju.Poruszający komunikat o rezygnacji z Wimbledonu
“Ze złamanym sercem muszę wam wszystkim powiedzieć, że nie będę mogła wystąpić na tegorocznym Wimbledonie. Próbowałam wszystkiego, by dojść do odpowiedniej formy, ale niestety moje ramię nie daje rady. Na dzisiejszym treningu dałam z siebie wszystko, ale mój zespół wyjaśnił mi, że występ na turnieju tylko pogorszyłby sytuację. Wimbledon znaczy dla mnie bardzo wiele, dlatego obiecuję, że w przyszłym roku wrócę silniejsza niż zwykle” — napisała wówczas Sabalenka w mediach społecznościowych.
Iga Świątek nie jest zaskoczona takim obrotem spraw
Do całej sytuacji odniosła się Iga Świątek na konferencji prasowej po zwycięstwie z Sofią Kenin w 1. rundzie. — Z tego, co słyszałam, Aryna sama przyznała, że ma problemy, więc nie byłam zaskoczona jej rezygnacją. Wiem, że chciała tu zagrać, ale trener ją namówił, by nie pogarszała urazu. Jeśli chodzi o Azarenkę, to nie wiedziałam o tym, ale przyznam szczerze, że można było spodziewać się kontuzji. Z każdym rokiem turnieje są coraz bardziej wydłużane, bardziej wymagające i intensywne — wprost wskazała problem.
Po meczu Igi Świątek można było tylko się uśmiechnąć. Teraz to rywalki mają problem
Dlatego zdecydowała się na przerwę po wygraniu Roland Garros
Przy okazji Polka nawiązała do rezygnacji z turnieju w Berlinie po intensywnym okresie spędzonym na “mączce”. W obliczu dramatów kilku zawodniczek decyzja liderki okazała się bardzo słuszna. — Właśnie dlatego zdecydowałam się na odpoczynek. Wierzę, że to pomoże mi uniknąć kontuzji. Profilaktyka jest niezwykle ważna — dodała na koniec.
Aryna Sabalenka nie ma dla siebie litości
W przypadku Sabalenki, oprócz kwestii napiętego kalendarza turniejowego, są również jej katorżnicze treningi, w których nie ma dla siebie litości. O jej podejściu do pracy jakiś czas temu opowiedział Dominik Senkowski, prowadzący kanał na YouTube “Program Tenisowy”. — Potrafiła tak bardzo ciężko trenować od poniedziałku do soboty, a w niedzielę pójść z własnym trenerem na regeneracyjny crossfit bądź trzy godziny biegać — wyjawił.
W kontekście intensywności sezonu Iga Świątek na tym etapie jest dostatecznie zabezpieczona punktowo. Nie musi na siłę pojawiać się na turniejach, by utrzymać przewagę nad swoimi rywalkami. Dzięki temu spokojniej może planować udział w imprezach. To ma też spore znaczenie w kontekście zbliżających się zmagań na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. — Nie jestem w sytuacji jak przed rokiem, gdy musiałam uciekać — przyznała.
Czytaj więcej: Największa sensacja od 30 lat. Wielka faworytka za burtą Wimbledonu!
Przypomnijmy, że we wtorek Świątek zainaugurowała tegoroczny Wimbledon. Początek meczu przyniósł problemy naszej reprezentantce. Rywalka zdołała przełamać faworytkę, ale potem nie była w stanie zareagować na jej coraz lepszą grę. Sofia Kenin stawiała na rzadko spotykaną taktykę, chcąc zmusić faworytkę do pomyłki. Ostatecznie nie przyniosło jej to większych korzyści, Polka wygrała 6:3, 6:4.