Iga Świątek wie, kto na nią czeka. W ich meczu już doszło do skandalu
Gdy zagrały ze sobą w marcu tego roku, Iga Świątek nie kryła złości wobec zachowania rywalki. Już wkrótce znów mogą ze sobą zagrać! Julia Putincewa po trzech setach ograła Katerinę Siniakovą 6:0, 4:6, 6:2 i zameldowała się w III rundzie, gdzie jej rywalką będzie albo Polka, albo Chorwatka Petra Martić. Kazaszka to jedna z najbardziej kontrowersyjnych zawodniczek w cyklu WTA ze względu na swoje zachowanie.
Choć Iga Świątek i Julia Putincewa mierzyły się ze sobą już cztery razy, zdecydowanie najbardziej pamiętne było starcie z marca 2024 r. Kazaszce nie dawano dużych szans w meczu z maszerującą po finałowe zwycięstwo liderką rankingu. I ostatecznie niespodzianki nie było, bo Świątek wygrała 6:1, 6:2, ale po meczu mówiło się głównie o zachowaniu rywalki.
Przeciwniczka, która zdawała się nie wierzyć w pokonanie młodszej rywalki w uczciwy sposób, decydowała się na niecodzienne strategie, i to mówiąc delikatnie. Naśladowała zachowanie Nicka Kyrgiosa, nie dając Świątek choćby kilku sekund przerwy pomiędzy swoimi serwisami. Z kolei gdy to Polka serwowała, Putincewa żwawo podskakiwała, chcąc wyprowadzić faworytkę z równowagi.
Takie zachowanie leżało na granicy przepisów, co wyraźnie nie podobało się zresztą samej Idze Świątek. Polka dawała sędzi do zrozumienia, że niesportowa strategia rywalki jej się nie podoba, choć tak naprawdę nie mogła wiele zrobić poza udzieleniem jej lekcji na korcie.
Tak też się stało. Łącznie Putincewa zdobyła wtedy trzy gemy. We wszystkich czterech meczach ze Świątek nie ugrała dotąd choćby jednego seta, ale poprzez zwycięstwo nad specjalizującą się w grze na trawie Siniakovą Kazaszka udowodniła, że również radzi sobie na tej nawierzchni fantastycznie. Starcie z pierwszą rakietą świata to jednak zupełnie inna bajka i nieporównywalnie trudniejsze zadanie.
Zobacz także: Tak nazwali Igę Świątek i Huberta Hurkacza. Słowa marzeń
Jeżeli liderka rankingu ogra w czwartek Petrę Martić, jej przeciwniczką w sobotę będzie właśnie Julia Putincewa. Dokładna godzina meczu nie jest jeszcze znana.
Gdy zagrały ze sobą w marcu tego roku, Iga Świątek nie kryła złości wobec zachowania rywalki. Już wkrótce znów mogą ze sobą zagrać! Julia Putincewa po trzech setach ograła Katerinę Siniakovą 6:0, 4:6, 6:2 i zameldowała się w III rundzie, gdzie jej rywalką będzie albo Polka, albo Chorwatka Petra Martić. Kazaszka to jedna z najbardziej kontrowersyjnych zawodniczek w cyklu WTA ze względu na swoje zachowanie.
Choć Iga Świątek i Julia Putincewa mierzyły się ze sobą już cztery razy, zdecydowanie najbardziej pamiętne było starcie z marca 2024 r. Kazaszce nie dawano dużych szans w meczu z maszerującą po finałowe zwycięstwo liderką rankingu. I ostatecznie niespodzianki nie było, bo Świątek wygrała 6:1, 6:2, ale po meczu mówiło się głównie o zachowaniu rywalki.
Przeciwniczka, która zdawała się nie wierzyć w pokonanie młodszej rywalki w uczciwy sposób, decydowała się na niecodzienne strategie, i to mówiąc delikatnie. Naśladowała zachowanie Nicka Kyrgiosa, nie dając Świątek choćby kilku sekund przerwy pomiędzy swoimi serwisami. Z kolei gdy to Polka serwowała, Putincewa żwawo podskakiwała, chcąc wyprowadzić faworytkę z równowagi.
Takie zachowanie leżało na granicy przepisów, co wyraźnie nie podobało się zresztą samej Idze Świątek. Polka dawała sędzi do zrozumienia, że niesportowa strategia rywalki jej się nie podoba, choć tak naprawdę nie mogła wiele zrobić poza udzieleniem jej lekcji na korcie.
Tak też się stało. Łącznie Putincewa zdobyła wtedy trzy gemy. We wszystkich czterech meczach ze Świątek nie ugrała dotąd choćby jednego seta, ale poprzez zwycięstwo nad specjalizującą się w grze na trawie Siniakovą Kazaszka udowodniła, że również radzi sobie na tej nawierzchni fantastycznie. Starcie z pierwszą rakietą świata to jednak zupełnie inna bajka i nieporównywalnie trudniejsze zadanie.
Zobacz także: Tak nazwali Igę Świątek i Huberta Hurkacza. Słowa marzeń
Jeżeli liderka rankingu ogra w czwartek Petrę Martić, jej przeciwniczką w sobotę będzie właśnie Julia Putincewa. Dokładna godzina meczu nie jest jeszcze znana.
Gdy zagrały ze sobą w marcu tego roku, Iga Świątek nie kryła złości wobec zachowania rywalki. Już wkrótce znów mogą ze sobą zagrać! Julia Putincewa po trzech setach ograła Katerinę Siniakovą 6:0, 4:6, 6:2 i zameldowała się w III rundzie, gdzie jej rywalką będzie albo Polka, albo Chorwatka Petra Martić. Kazaszka to jedna z najbardziej kontrowersyjnych zawodniczek w cyklu WTA ze względu na swoje zachowanie.
Choć Iga Świątek i Julia Putincewa mierzyły się ze sobą już cztery razy, zdecydowanie najbardziej pamiętne było starcie z marca 2024 r. Kazaszce nie dawano dużych szans w meczu z maszerującą po finałowe zwycięstwo liderką rankingu. I ostatecznie niespodzianki nie było, bo Świątek wygrała 6:1, 6:2, ale po meczu mówiło się głównie o zachowaniu rywalki.
Przeciwniczka, która zdawała się nie wierzyć w pokonanie młodszej rywalki w uczciwy sposób, decydowała się na niecodzienne strategie, i to mówiąc delikatnie. Naśladowała zachowanie Nicka Kyrgiosa, nie dając Świątek choćby kilku sekund przerwy pomiędzy swoimi serwisami. Z kolei gdy to Polka serwowała, Putincewa żwawo podskakiwała, chcąc wyprowadzić faworytkę z równowagi.
Takie zachowanie leżało na granicy przepisów, co wyraźnie nie podobało się zresztą samej Idze Świątek. Polka dawała sędzi do zrozumienia, że niesportowa strategia rywalki jej się nie podoba, choć tak naprawdę nie mogła wiele zrobić poza udzieleniem jej lekcji na korcie.
Tak też się stało. Łącznie Putincewa zdobyła wtedy trzy gemy. We wszystkich czterech meczach ze Świątek nie ugrała dotąd choćby jednego seta, ale poprzez zwycięstwo nad specjalizującą się w grze na trawie Siniakovą Kazaszka udowodniła, że również radzi sobie na tej nawierzchni fantastycznie. Starcie z pierwszą rakietą świata to jednak zupełnie inna bajka i nieporównywalnie trudniejsze zadanie.
Zobacz także: Tak nazwali Igę Świątek i Huberta Hurkacza. Słowa marzeń
Jeżeli liderka rankingu ogra w czwartek Petrę Martić, jej przeciwniczką w sobotę będzie właśnie Julia Putincewa. Dokładna godzina meczu nie jest jeszcze znana.
Gdy zagrały ze sobą w marcu tego roku, Iga Świątek nie kryła złości wobec zachowania rywalki. Już wkrótce znów mogą ze sobą zagrać! Julia Putincewa po trzech setach ograła Katerinę Siniakovą 6:0, 4:6, 6:2 i zameldowała się w III rundzie, gdzie jej rywalką będzie albo Polka, albo Chorwatka Petra Martić. Kazaszka to jedna z najbardziej kontrowersyjnych zawodniczek w cyklu WTA ze względu na swoje zachowanie.
Choć Iga Świątek i Julia Putincewa mierzyły się ze sobą już cztery razy, zdecydowanie najbardziej pamiętne było starcie z marca 2024 r. Kazaszce nie dawano dużych szans w meczu z maszerującą po finałowe zwycięstwo liderką rankingu. I ostatecznie niespodzianki nie było, bo Świątek wygrała 6:1, 6:2, ale po meczu mówiło się głównie o zachowaniu rywalki.
Przeciwniczka, która zdawała się nie wierzyć w pokonanie młodszej rywalki w uczciwy sposób, decydowała się na niecodzienne strategie, i to mówiąc delikatnie. Naśladowała zachowanie Nicka Kyrgiosa, nie dając Świątek choćby kilku sekund przerwy pomiędzy swoimi serwisami. Z kolei gdy to Polka serwowała, Putincewa żwawo podskakiwała, chcąc wyprowadzić faworytkę z równowagi.
Takie zachowanie leżało na granicy przepisów, co wyraźnie nie podobało się zresztą samej Idze Świątek. Polka dawała sędzi do zrozumienia, że niesportowa strategia rywalki jej się nie podoba, choć tak naprawdę nie mogła wiele zrobić poza udzieleniem jej lekcji na korcie.
Tak też się stało. Łącznie Putincewa zdobyła wtedy trzy gemy. We wszystkich czterech meczach ze Świątek nie ugrała dotąd choćby jednego seta, ale poprzez zwycięstwo nad specjalizującą się w grze na trawie Siniakovą Kazaszka udowodniła, że również radzi sobie na tej nawierzchni fantastycznie. Starcie z pierwszą rakietą świata to jednak zupełnie inna bajka i nieporównywalnie trudniejsze zadanie.
Zobacz także: Tak nazwali Igę Świątek i Huberta Hurkacza. Słowa marzeń
Jeżeli liderka rankingu ogra w czwartek Petrę Martić, jej przeciwniczką w sobotę będzie właśnie Julia Putincewa. Dokładna godzina meczu nie jest jeszcze znana.