Niespodzianka w Wimbledonie. Wygrała 6:0, 6:0, a teraz taki cios
Dopiero co zdeklasowała swoją rywalkę w II rundzie, a teraz już żegna się z Wimbledonem! Daria Kasatkina wygrała swój poprzedni mecz 6:0, 6:0 i mogła czuć się faworytką spotkania z Paulą Badosą, a jednak to była wiceliderka rankingu WTA gra dalej po wygranej 7:6(6), 4:6, 6:4! Awans wywalczyła też Jasmine Paolini, która zaskakująco pewnie ograła Biancę Andreescu.Daria Kasatkina przystępowała do Wimbledonu w wyśmienitej formie po triumfie w Easrbourne. Notowała kolejne zwycięstwa, w poprzedniej rundzie ograła Brytyjkę Yuriko Lily Miyazaki 6:0, 6:0 w zaledwie 50 minut. To musiało robić wrażenie na Pauli Badosie, która nie mogła czuć się faworytką meczu.A jednak to Hiszpanka awansowała do IV rundy Wimbledonu, wyrównując swój najlepszy wynik w tym turnieju w karierze! Badosa wygrała 7:6(6), 4:6, 6:4, a po zakończeniu spotkania nie kryła ogromnych emocji. Widać, jak wiele kosztowało ją to zwycięstwo wobec licznych problemów zdrowotnych.
Zobacz wielką radość Pauli Badosy:
Nie zatrzymuje się też Jasmine Paolini. Włoszka, która zaskoczyła świat i dotarła aż do finału Roland Garros, tym razem jest już w IV rundzie Wimbledonu po wygranej nad Biancą Andreescu. Kanadyjka radzi sobie ostatnio imponująco, tym większe wrażenie robi zwycięstwo Paolini.
Wyrównanej rywalizacji doczekaliśmy się tak naprawdę tylko w pierwszym secie, wygranym przez Włoszkę z polskimi korzeniami 7:6(4). Potem jednak to tylko ona dominowała na korcie, wygrywając drugą partię 6:1 i awansując do IV rundy.
Zobacz także: “Wilczy salut” i wielki skandal na Euro 2024. Bohater wykluczony!
Z turniejem pożegnała się inna niedawna zwyciężczyni turnieju WTA, Diana Sznajder, która uległa Emmie Navarro 6:2, 3:6, 4:6. Niespodziewanie dobrą passę kontynuuje Australijka Lulu Sun, która ograła Lin Zhu 7:6(4), 7:6(6). W IV rundzie znalazła się też Madison Keys. Amerykanka pokonała Martę Kostiuk 6:4, 6:3.
Iga Świątek zameldowała się w trzeciej rundzie Wimbledonu! W czwartek ograła Petrę Martić 6:4, 6:3. Chorwatka w pierwszym secie skorzystała z przerwy medycznej, po której dograła spotkanie do końca, ale nie była w stanie nawiązać wyrównanej rywalizacji. Liderka rankingu WTA w sobotę zagra z Julią Putincewą.Trudno opisać poziom dramaturgii czwartkowych meczów z udziałem polskich tenisistów. Po thrillerze, jaki rozgrywał się w meczu Huberta Hurkacza z Arthurem Filsem, w którym Polak ostatecznie skreczował w końcówce czwartego seta przyszedł czas na mecz Igi Świątek z Petrą Martić.Podczas gdy Hurkacz przechodził specjalistyczne badania w jednej z londyńskich klinik, na korcie centralnym Wimbledonu do gry przystąpiła Iga Świątek. Polka w walce o trzecią rundę mierzyła się z Petrą Martić.
Dotychczasowe mecze pomiędzy obiema tenisistkami (3 wygrane i żadnej porażki Świątek) nakazywały przewidywać kolejne gładkie zwycięstwo liderki rankingu WTA.Śladów przerwy u Igi Świątek nie widać
23-latka w tym sezonie podjęła inną niż dotychczas decyzję i po zwycięstwie w Roland Garros zrobiła sobie przerwę i nie wystartowała w żadnym turnieju przed Wimbledonem. Znalazła też sporo czasu na szlifowanie umiejętności gry na trawie.
Tuż przed Wimbledonem często pojawiającym się pytaniem było, czy trzy tygodnie bez gry o stawkę przyniesie w Londynie pozytywny czy negatywny efekt. Już pierwsze spotkanie przeciwko Sofii Kenin wygrane 6:3, 6:4 pokazało, że Polka podjęła słuszną decyzję.
Czwartkowy mecz nie był wielkim popisem umiejętności Świątek, ale nie musiał. Polka dopasowała się do wymagań, jakie narzuciła jej starsza o 10 lat Chorwatka. W pierwszym secie przy stanie 4:3 Martić poprosiła o przerwę medyczną po tym, jak po jednym z uderzeń nabawiła się urazu. Po bezradnym wyrazie twarzy i uśmiechu skierowanym w stronę sztabu szkoleniowego wydawało się, że Chorwatka może nie dograć meczu do końca. Ostatecznie wizyta fizjoterapeuty przyniosła oczekiwany rezultat.
33-letnia tenisistka nie dawała za wygraną, ale jej obecna forma nie pozwalała jej na zagrożenie liderce rankingu WTA. Świątek w obu setach kapitalnie odgrywała piłki returnowe, a rosnący poziom jej serwisu sprawił, że była dla Martić nie do uchwycenia, o czym świadczą statystyki:
83 proc. wygranych punktów po 1. serwisie
54 proc. wygranych punktów po 2. serwisie
17 zagrań kończących
W sobotę Świątek zmierzy się z Julią Putincewą. Kazaszka w czwartek pokonała Katerinę Siniakovą 6:0, 4:6, 6:2.
Iga Świątek osiągnęła trzecią rundę Wimbledonu, pokonując Petrę Martić 6:4, 6:3. Chorwatka, mimo przerwy medycznej, nie zdołała zagrozić dominacji Polki. Świątek, liderka rankingu WTA, teraz przygotowuje się do spotkania z Julią Putincewą w sobotę.
Mecz Hurkacza z Filsem i potem mecz Świątek z Martić były wyjątkowo dramatyczne. Hurkacz zakończył mecz z powodu kontuzji, natomiast Świątek pokazała swoje umiejętności na korcie, wykorzystując przerwę przed turniejem na doskonalenie gry na trawie.
Decyzja o przerwie w grze przed Wimbledonem była ryzykowna, ale już jej pierwszy mecz przeciwko Kenin pokazał, że była trafna. Świątek dobrze poradziła sobie z wymaganiami Martić, szczególnie w pierwszym secie, kiedy Chorwatka poprosiła o przerwę medyczną po urazie.
Mimo że mecz nie był spektakularny, Świątek zdołała utrzymać kontrolę nad grą. Jej umiejętności returnowe i coraz lepszy serwis sprawiły, że Martić miała niewiele do powiedzenia. Statystyki potwierdzają jej dominację: 83% punktów wygranych po pierwszym serwisie, 54% po drugim oraz 17 zakończonych zagrań.
W sobotę Świątek stanie do walki z Julią Putincewą, która pokonała Katerinę Siniakovą 6:0, 4:6, 6:2 w swoim czwartkowym meczu. Będzie to kolejne wyzwanie dla Świątek na drodze do dalszego sukcesu na Wimbledonie.
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania lub chcesz dowiedzieć się więcej na temat polskich sportowców lub innych wydarzeń sportowych, daj mi znać!