Najpierw porażka, a teraz taka wiadomość z Londynu. Gauff jednak zagra w ćwierćfinale
Najpierw porażka, a teraz taka wiadomość z Londynu. Gauff jednak zagra w ćwierćfinale
Coco Gauff nie miała zbyt dużo czasu na przełknięcie goryczy po porażce odniesionej w meczu 1/8 finału singlowego Wimbledonu przeciwko Emmie Navarro. Już dzisiaj rozegrała kolejne spotkanie, a jego stawką był awans do ćwierćfinału gry podwójnej. Deblową partnerką Amerykanki podczas londyńskiej imprezy jest Jessica Pegula. Zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych pokonały włoski duet Sara Errani/Jasmine Paolini 6:2, 6:4 i zameldowały się w następnej fazie walki o końcowe trofeum.
Ostatni z niedzielnych pojedynków na korcie centralnym Wimbledonu nie ułożył się po myśli Coco Gauff. Chociaż 20-latka jako pierwsza wywalczyła sobie przełamanie w starciu z Emmą Navarro, to niżej notowana tenisistka zdominowała rywalizację w dalszej fazie spotkania. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:4, 6:3 dla starszej Amerykanki.
Dla wiceliderki rankingu WTA nie oznaczało to jednak definitywnego końca przygody z tegorocznym Wimbledonem. Mistrzyni US Open 2023 była jeszcze zgłoszona do rywalizacji w grze podwójnej, razem z Jessiką Pegulą. Zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych wyszły dzisiaj na kort, by powalczyć o ćwierćfinał przeciwko Sarze Errani i Jasmine Paolini.
Tak się składa, że Gauff grała przeciwko włoskiemu duetowi w finałach WTA 1000 w Rzymie, a później także Roland Garros. Najpierw musiała uznać wyższość gospodyń podczas pobytu w stolicy Włoch, ale w Paryżu nadszedł rewanż. Druga zawodniczka kobiecego rankingu za każdym razem grała jednak z innymi tenisistkami. Wpierw była to Erin Routliffe, potem Katerina Siniakova. Teraz przyszedł czas na Jessikę Pegulę. Tak na dobrą sprawę 30-latka pełni rolę etatowej partnerki Coco, ale w ostatnich zmaganiach na mączce nie mogła wystąpić z powodu problemów zdrowotnych. Teraz Amerykanki wróciły do wspólnej gry.
Gauff znów lepsza od Paolini w deblowym starciu. Amerykanka wciąż w grze o tytuł w debluStarcie o ćwierćfinał Wimbledonu mogło rozpocząć się świetne dla Errani i Paolini. Miały aż trzy break pointy na 2:1, ale nie wykorzystały żadnego z nich. Po chwili to Amerykanki dobrały się do serwujących Włoszek, a potem zaczęły uciekać z wynikiem. Sara i Jasmine otrzymywały swoje szanse na odrobienie strat, ale przez większość pierwszego seta brakowało im skuteczności w kluczowych momentach. Premierowe przełamanie wywalczyły dopiero w momencie, gdy Gauff i Pegula prowadziły już 5:1. Włoszki nie były w stanie odrobić tej różnicy, a co gorsze – po chwili znów przegrały własne podanie i set zakończył się wynikiem 6:2.
W drugiej partii Włoszki doszły już do głosu. Nie wykorzystały co prawda break pointa w otwierającym gemie, ale później przez długi czas nie dopuszczały Amerykanek do szans przy własnym podaniu. W siódmym gemie Errani i Paolini zwietrzyły swoją szansę i wyszły na prowadzenie 4:3 z przełamaniem. Wtedy jednak znów coś się zacięło po stronie tenisistek z Półwyspu Apenińskiego. Kolejne trzy gemy trafiły na konto Amerykanek i mecz dobiegł końca. Gauff i Pegula wykorzystały trzeciego meczbola i wygrały 6:2, 6:4. O półfinał zagrają z Su-Wei Hsieh i Elise Mertens.***Transmisje z Wimbledonu dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu, w streamingu internetowym na platformie Polsat Box Go oraz na stronie polsatsport.pl. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju oraz relacje tekstowe ze spotkań z udziałem reprezentantów Polski można śledzić na stronie Interii za pośrednictwem specjalnej zakładki.