|

Gorąco wokół Igi Świątek, porażka rozpętała piekło. “Nie powinno tak być”

Iga Świątek niestety pożegnała się już z tegoroczną edycją Wimbledonu. Polka przegrała w trzeciej rundzie Juliją Putincewą, co było jedną z największych, jeśli nie największą sensacją tegorocznej edycji tej imprezy. To oczywiście oznaczało, że pojawiła się duża fala krytyki. – Nie wiem, co się stało. U Igi zabrakło mi reakcji – powiedział na kanale Meczyki.pl Dawid Olejniczak, komentator tenisa w Polsacie.

Iga Świątek jechała na tegoroczną edycję Wimbledonu w roli wielkiej faworytki do wygranej. Po tym, co działo się w okresie kwiecień – czerwiec, nie mogło być inaczej. Szanse naszej gwiazdy miały się zwiększyć, gdy z turniejem jeszcze przed pierwszym meczem pożegnała się Aryna Sabalenka. Białorusinka z powodu kontuzji wycofała się imprezy, a to ona była najmocniejszą z rywalek po drugiej stronie drabinki. Obie panie mogły się jednak spotkać dopiero w finale. 

Pogromczyni Świątek uderzyła piłkę, stała się memem. Fani tenisa ją wyśmialiWiemy już jednak, że nie dość, że Sabalenka w finale nie zagra, to na pewno nie zobaczymy w nim w tym roku także pierwszej rakiety świata. Polka dobrze poradziła sobie w pierwszych dwóch rundach turnieju, ale kłopoty przyszły już w trzecim spotkaniu, a konkretnie sprawiła je niespodziewanie Kazaszka Julija Putincewa. Mniej utytułowana z rywalek potrzebowała do tego aż trzech setów, ale ostatecznie Polka musiała pomachać kibicom w geście pożegnania z turniejem.

To oczywiście rozpętało prawdziwe piekło. Jak zwykle po każdej porażce Świątek, pojawiło się mnóstwo krytyki w jej stronę. – Przegrać można z każdym, ale nie powinno być tak, że Iga Świątek – tak mocna jedynka rankingu WTA – przegrywa tak szybko dwa sety. Nie wiem, co się stało. Putincewa grała jak natchniona, bezbłędnie. Ale u Igi zabrakło mi reakcji – rozpoczął swoją wypowiedź Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport w programie omawiającym Wimbledon na kanale Meczyki.pl

Najbardziej nie boli mnie porażka, tylko brak reakcji. To tak, jakby Real Madryt wyszedł na mecz z Osasuną, strzelił gola, a potem przegrywał 1:3 i nie miał wizji, jak odwrócić losy spotkania – dodał ekspert, odwołując się do realiów piłkarskich. Teraz Iga Świątek ma sporo czasu na odpoczynek. Polka na korty wróci bowiem dopiero podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, a te zaczynają się na sam koniec lipca. Świątek ogłosiła, że przed tym turniejem nie zagra w żadnym innym i postawi na regenerację. 

Iga Świątek niestety pożegnała się już z tegoroczną edycją Wimbledonu. Polka przegrała w trzeciej rundzie Juliją Putincewą, co było jedną z największych, jeśli nie największą sensacją tegorocznej edycji tej imprezy. To oczywiście oznaczało, że pojawiła się duża fala krytyki. – Nie wiem, co się stało. U Igi zabrakło mi reakcji – powiedział na kanale Meczyki.pl Dawid Olejniczak, komentator tenisa w Polsacie.

Iga Świątek jechała na tegoroczną edycję Wimbledonu w roli wielkiej faworytki do wygranej. Po tym, co działo się w okresie kwiecień – czerwiec, nie mogło być inaczej. Szanse naszej gwiazdy miały się zwiększyć, gdy z turniejem jeszcze przed pierwszym meczem pożegnała się Aryna Sabalenka. Białorusinka z powodu kontuzji wycofała się imprezy, a to ona była najmocniejszą z rywalek po drugiej stronie drabinki. Obie panie mogły się jednak spotkać dopiero w finale. 

Pogromczyni Świątek uderzyła piłkę, stała się memem. Fani tenisa ją wyśmialiWiemy już jednak, że nie dość, że Sabalenka w finale nie zagra, to na pewno nie zobaczymy w nim w tym roku także pierwszej rakiety świata. Polka dobrze poradziła sobie w pierwszych dwóch rundach turnieju, ale kłopoty przyszły już w trzecim spotkaniu, a konkretnie sprawiła je niespodziewanie Kazaszka Julija Putincewa. Mniej utytułowana z rywalek potrzebowała do tego aż trzech setów, ale ostatecznie Polka musiała pomachać kibicom w geście pożegnania z turniejem.

To oczywiście rozpętało prawdziwe piekło. Jak zwykle po każdej porażce Świątek, pojawiło się mnóstwo krytyki w jej stronę. – Przegrać można z każdym, ale nie powinno być tak, że Iga Świątek – tak mocna jedynka rankingu WTA – przegrywa tak szybko dwa sety. Nie wiem, co się stało. Putincewa grała jak natchniona, bezbłędnie. Ale u Igi zabrakło mi reakcji – rozpoczął swoją wypowiedź Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport w programie omawiającym Wimbledon na kanale Meczyki.pl

Najbardziej nie boli mnie porażka, tylko brak reakcji. To tak, jakby Real Madryt wyszedł na mecz z Osasuną, strzelił gola, a potem przegrywał 1:3 i nie miał wizji, jak odwrócić losy spotkania – dodał ekspert, odwołując się do realiów piłkarskich. Teraz Iga Świątek ma sporo czasu na odpoczynek. Polka na korty wróci bowiem dopiero podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, a te zaczynają się na sam koniec lipca. Świątek ogłosiła, że przed tym turniejem nie zagra w żadnym innym i postawi na regenerację. 

Iga Świątek niestety pożegnała się już z tegoroczną edycją Wimbledonu. Polka przegrała w trzeciej rundzie Juliją Putincewą, co było jedną z największych, jeśli nie największą sensacją tegorocznej edycji tej imprezy. To oczywiście oznaczało, że pojawiła się duża fala krytyki. – Nie wiem, co się stało. U Igi zabrakło mi reakcji – powiedział na kanale Meczyki.pl Dawid Olejniczak, komentator tenisa w Polsacie.

Iga Świątek jechała na tegoroczną edycję Wimbledonu w roli wielkiej faworytki do wygranej. Po tym, co działo się w okresie kwiecień – czerwiec, nie mogło być inaczej. Szanse naszej gwiazdy miały się zwiększyć, gdy z turniejem jeszcze przed pierwszym meczem pożegnała się Aryna Sabalenka. Białorusinka z powodu kontuzji wycofała się imprezy, a to ona była najmocniejszą z rywalek po drugiej stronie drabinki. Obie panie mogły się jednak spotkać dopiero w finale. 

Pogromczyni Świątek uderzyła piłkę, stała się memem. Fani tenisa ją wyśmialiWiemy już jednak, że nie dość, że Sabalenka w finale nie zagra, to na pewno nie zobaczymy w nim w tym roku także pierwszej rakiety świata. Polka dobrze poradziła sobie w pierwszych dwóch rundach turnieju, ale kłopoty przyszły już w trzecim spotkaniu, a konkretnie sprawiła je niespodziewanie Kazaszka Julija Putincewa. Mniej utytułowana z rywalek potrzebowała do tego aż trzech setów, ale ostatecznie Polka musiała pomachać kibicom w geście pożegnania z turniejem.

To oczywiście rozpętało prawdziwe piekło. Jak zwykle po każdej porażce Świątek, pojawiło się mnóstwo krytyki w jej stronę. – Przegrać można z każdym, ale nie powinno być tak, że Iga Świątek – tak mocna jedynka rankingu WTA – przegrywa tak szybko dwa sety. Nie wiem, co się stało. Putincewa grała jak natchniona, bezbłędnie. Ale u Igi zabrakło mi reakcji – rozpoczął swoją wypowiedź Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport w programie omawiającym Wimbledon na kanale Meczyki.pl

Najbardziej nie boli mnie porażka, tylko brak reakcji. To tak, jakby Real Madryt wyszedł na mecz z Osasuną, strzelił gola, a potem przegrywał 1:3 i nie miał wizji, jak odwrócić losy spotkania – dodał ekspert, odwołując się do realiów piłkarskich. Teraz Iga Świątek ma sporo czasu na odpoczynek. Polka na korty wróci bowiem dopiero podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, a te zaczynają się na sam koniec lipca. Świątek ogłosiła, że przed tym turniejem nie zagra w żadnym innym i postawi na regenerację. 

Iga Świątek niestety pożegnała się już z tegoroczną edycją Wimbledonu. Polka przegrała w trzeciej rundzie Juliją Putincewą, co było jedną z największych, jeśli nie największą sensacją tegorocznej edycji tej imprezy. To oczywiście oznaczało, że pojawiła się duża fala krytyki. – Nie wiem, co się stało. U Igi zabrakło mi reakcji – powiedział na kanale Meczyki.pl Dawid Olejniczak, komentator tenisa w Polsacie.

Iga Świątek jechała na tegoroczną edycję Wimbledonu w roli wielkiej faworytki do wygranej. Po tym, co działo się w okresie kwiecień – czerwiec, nie mogło być inaczej. Szanse naszej gwiazdy miały się zwiększyć, gdy z turniejem jeszcze przed pierwszym meczem pożegnała się Aryna Sabalenka. Białorusinka z powodu kontuzji wycofała się imprezy, a to ona była najmocniejszą z rywalek po drugiej stronie drabinki. Obie panie mogły się jednak spotkać dopiero w finale. 

Pogromczyni Świątek uderzyła piłkę, stała się memem. Fani tenisa ją wyśmialiWiemy już jednak, że nie dość, że Sabalenka w finale nie zagra, to na pewno nie zobaczymy w nim w tym roku także pierwszej rakiety świata. Polka dobrze poradziła sobie w pierwszych dwóch rundach turnieju, ale kłopoty przyszły już w trzecim spotkaniu, a konkretnie sprawiła je niespodziewanie Kazaszka Julija Putincewa. Mniej utytułowana z rywalek potrzebowała do tego aż trzech setów, ale ostatecznie Polka musiała pomachać kibicom w geście pożegnania z turniejem.

To oczywiście rozpętało prawdziwe piekło. Jak zwykle po każdej porażce Świątek, pojawiło się mnóstwo krytyki w jej stronę. – Przegrać można z każdym, ale nie powinno być tak, że Iga Świątek – tak mocna jedynka rankingu WTA – przegrywa tak szybko dwa sety. Nie wiem, co się stało. Putincewa grała jak natchniona, bezbłędnie. Ale u Igi zabrakło mi reakcji – rozpoczął swoją wypowiedź Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport w programie omawiającym Wimbledon na kanale Meczyki.pl

Najbardziej nie boli mnie porażka, tylko brak reakcji. To tak, jakby Real Madryt wyszedł na mecz z Osasuną, strzelił gola, a potem przegrywał 1:3 i nie miał wizji, jak odwrócić losy spotkania – dodał ekspert, odwołując się do realiów piłkarskich. Teraz Iga Świątek ma sporo czasu na odpoczynek. Polka na korty wróci bowiem dopiero podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, a te zaczynają się na sam koniec lipca. Świątek ogłosiła, że przed tym turniejem nie zagra w żadnym innym i postawi na regenerację. 

Similar Posts

Leave a Reply