Lawina krytyki spadła na Igę Świątek. “Jakby ktoś zrzucił ją z kosmosu”
Iga Świątek wyglądała, jakby ktoś zrzucił ją z kosmosu. Była strasznie słaba – zaczęła swoją wypowiedź Catherine Whitaker, była prezenterka Eurosportu i BBC. W Tennis Podcast na Polkę spadła lawina krytyki po słabym występie na Wimbledonie. A to dopiero początek, bo poruszonych zostało kilka kwestii, a Świątek bardzo mocno dostało się również za kwestie pozasportowe.
Nieudany start Igi Świątek w Londynie i odpadnięcie już w 3. rundzie zaognił nastroje w świecie tenisa. Przeciętny kibic, podziwiający liczne sukcesy Polki, może nie widzieć, jak potężna lawina komentarzy przewija się przez media społecznościowe. A tam część ekspertów i fanów dochodzi do ściany, deprecjonując osiągnięcia bezapelacyjnej liderki rankingu WTA.Najmocniej podważa się starty 23-latki we wszystkich wielkoszlemowych turniejach poza Roland Garros. Zapominają oni jednak o jednym szczególe — triumfie w US Open w 2022 r. Tak stało się także w znanym Tennis Podcast, słuchanym przez tysiące fanów na świecie.”Iga Świątek była strasznie słaba”. A potem jest jeszcze mocniej
– Iga Świątek wyglądała, jakby ktoś zrzucił ją z kosmosu. Jakby nigdy nie wygrała żadnego wielkiego szlema i nie była numerem jeden. Tak naprawdę to trudno mi znaleźć słowa, by oddać, jak słaba była Iga Świątek w drugim i trzecim secie. Była strasznie słaba i to wcale nie jest przesada – powiedziała Whitaker, która przez lata była prezenterką Eurosportu i BBC.
Za rok na pewno nie umieszczę jej wśród faworytek. Choćby wcześniej wygrała wszystko. Nie będę przewidywał, że wygra na Wimbledonie, dopóki nie potraktuje go poważnie – stwierdza David Law, który razem z Mattem Robertsem głębiej analizuje postawę raszynianki.
– Ludzie, ona popełnia ten sam błąd dwa razy. Ale nie trzy razy – odpowiada mu w podcaście analityk, który starał się bronić Świątek.
Catherine Whitaker nie zamierzała jednak tego robić i brutalnie ocenia postawę liderki rankingu WTA.
Za rok na pewno nie umieszczę jej wśród faworytek. Choćby wcześniej wygrała wszystko. Nie będę przewidywał, że wygra na Wimbledonie, dopóki nie potraktuje go poważnie – stwierdza David Law, który razem z Mattem Robertsem głębiej analizuje postawę raszynianki.
– Ludzie, ona popełnia ten sam błąd dwa razy. Ale nie trzy razy – odpowiada mu w podcaście analityk, który starał się bronić Świątek.
Catherine Whitaker nie zamierzała jednak tego robić i brutalnie ocenia postawę liderki rankingu WTA.Fani mówią, że jest młoda i ma czas. Absolutnie. Zgadzam się, po prostu ona tak tego nie postrzega. Ona nie mówi, że desperacko chce to rozwiązać. Tylko: “daj mi trochę czasu”. Zapytano ją, jak bardzo jesteś zdeterminowana, aby to rozwiązać i pewnego dnia odnieść sukces tutaj? W odpowiedzi powiedziała: “jestem zdeterminowana na każdym turnieju”. Ale to jest Wimbledon! I może to moje brytyjskie uprzedzenie lub romantyzm, ale nie jestem pewna, jak ona to widzi – mówi prezenterka.
Świątek stawia najwyżej Roland Garros
– Nie sądzę, żeby mogła to zrobić ze względu na Roland Garros i jego pozycję w kalendarzu. Myślę, jak bardzo jest od niego zależna. Powiedziała na jednej z konferencji: “gdyby Wimbledon odbył się za dwa miesiące, byłabym naprawdę zmotywowana” – przytacza Law.Nigdy tak się nie stanie, ponieważ kalendarz się nie zmienia – ucina temat Whitaker.
Po raz kolejny w podcaście nieco szerzej na postawę Polki patrzy znany analityk, który nie ma wątpliwości, że akurat sezon 2024 jest dla liderki wyjątkowy i specyficzny. – Myślę, że igrzyska olimpijskie to kolejny czynnik komplikujący w tym roku. Wiadomo było, że wielkim celem będzie Roland Garros. Ona jest tam największą faworytką. Myślę, że interesujące jest to, że w 2022 r. nie rozegrała meczu na rozgrzewkę pomiędzy Rolandem Garrosem a Wimbledonem. I tutaj też tego nie zrobiła. To są dwa lata z jej passą. Więc w pewnym sensie myślę, że mniej chodzi o to, co robi w Rolandzie Garrosie, a bardziej o przygotowania do niego – wyjaśnia.
– Z czasem znajdzie rozwiązanie. Potrzebuje przerwy po Roland Garros. Myślę, że ogólna sytuacja z poprzedniej części sezonu, wpływa na jej występy na Wimbledonie, ale do tego uważam, że jest to miejsce, gdzie wraca się do przeszłości o 20-30 lat. Przywyknie do tego z czasem – twierdzi.Była prezenterka BBC zgodziła się z tym twierdzeniem, dodając, że wiele zmienić może też triumf w Australian Open. – Wtedy wszystko się zmieni. Wyczuwam możliwość przestawienia uwagi z imprez rangi 1000, które przyczyniają się do szaleństwa zawodniczek – zauważa.
Wielkoszlemowe turnieje stały się zmorą Igi Świątek?
W Tennis Podcast nikt nie kwestionuje, że Świątek nie powinna być liderką rankingu WTA, ale zauważają, w których turniejach radzi sobie gorzej oraz gdzie brakuje jej powtarzalności.
— Jest zdecydowanie najlepsza i dominuje. Myślę, że będzie to kontynuować. Tak jest jeśli się spojrzy na mączkę, ale w turniejach wielkoszlemowych nie było już tak wspaniale. Wiem, że wygrała US Open, ale co było potem? 4. runda, a także kilka zbyt wczesnych porażek w Australian Open — słyszymy.
— Gdyby mogła spojrzeć na to przez tę soczewkę, może zaangażowałaby się w to bardziej, ale nie widzę, żeby coś się zmieniło. Z pewnością do czasu, aż może uda jej się wygrać Australian Open i zmienią się priorytety. Czuję, że to się stanie za jakiś czas — przekonuje rozmówców Matt Roberts.
Przytoczono też słowo Świątek na temat świadomości tego, co źle zrobiła w Garrosie. — Nie odpoczywałam należycie. Nie popełnię więcej tego błędu — mówiła. W tym elemencie Whitaker widzi problem z nadmiarem pozasportowych obowiązków.
Kwestie pozasportowe “wielką bitwą” dla Polki
— Naprawdę uważam, że sprawy pozaboiskowe: sponsoring i kwestie komercyjne wyczerpują Igę Świątek bardziej niż wielu innych czołowych zawodników. (…) Widzę ją w wielu miejscach. Kiedy lądujesz na Heathrow, na billboardzie Infosys wisi jej duże zdjęcie, prawda? Ma sponsora Lancome i myślę, że to jest genialne. Powodzenia w tym aspekcie, ale to może być wielka bitwa dla Igi Świątek — twierdzi prezenterka.
David Roberts zdaje sobie sprawę, jak wygląda podejście sztabu tenisistki do komercyjnych współprac. — Jej agentem jest Max Eisenbud, który był i nadal jest agentem Marii Szarapowej i Emmy Raducanu. Słyszałem, jak w przeszłości mówił, że muszą pozyskiwać sponsorów, ale planować to tak, by nie dostali się do środka jej drogi — skwitował, nawiązując do kolidowania obowiązków reklamowych z rywalizacją w tourze.