Świątek w ogniu krytyki. Trudno uwierzyć, co jej zarzucają. Wszystko tuż po bolesnej klęsce

Nie milkną echa przegranego spotkania Igi Świątek w 3. rundzie Wimbledonu. W mediach cały czas dyskutuje się na temat dyspozycji Polki i tego, czego zabrakło w jej grze. Jeden z komentatorów Polsatu wskazał aspekt, który najbardziej zmartwił go w kontekście występu Świątek w przegranym pojedynku z Julią Putincewą.

Niedługo po sensacyjnej porażce w Wimbledonie z Julią Putincewą Iga Świątek wzięła udział w konferencji prasowej, na której starała się wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. Wskazała na okres przerwy między wygranym Rolandem Garrosem a turniejem w Londynie i na to, że tak naprawdę nie była w stanie dobrze odpocząć. Ponadto zwróciła uwagę na problemy związane z grą na nawierzchni trawiastej. Od dawna wiadomo, że raszyniance nie pasuje ten typ kortu, czego przykład widzieliśmy w starciu z Putincewą. Polka miała przede wszystkim problemy z oddychaniem, co związane było ze wzmożonym wysiłkiem.

Od początku, jak przyjechałam tutaj, to grałam na większym spięciu. Z racji tego, że muszę tu niżej pracować na nogach, to szybciej się męczę i w trakcie akcji mam mniej czasu, żeby dojść do siebie. Dzisiaj mocniej to poczułam, pewnie też dlatego, że było trochę więcej dłuższych akcji. Staram się w trakcie uderzeń wydychać to powietrze, żeby złapać więcej luzu i być gotową na te dłuższe akcje, ale nie do końca to wychodziło, bo byłam trochę spięta i przez to kilka razy tak mnie “przytkało” i te akcje kosztowały mnie więcej, niż kosztowałyby gdziekolwiek indziej – przyznała tenisistka

Iga Świątek i jej przegrana w Wimbledonie cały czas budzą wiele emocji. Spowodowały to przede wszystkim okoliczności porażki, ponieważ w pewnym momencie nie było widać, żeby to Polka była numerem jeden na świecie. Julia Putincewa zdobyła dziewięć kolejnych gemów i nie dała raszyniance dojść do słowaPonadto zwróciła uwagę na problemy związane z grą na nawierzchni trawiastej. Od dawna wiadomo, że raszyniance nie pasuje ten typ kortu, czego przykład widzieliśmy w starciu z Putincewą. Polka miała przede wszystkim problemy z oddychaniem, co związane było ze wzmożonym wysiłkiem.

Od początku, jak przyjechałam tutaj, to grałam na większym spięciu. Z racji tego, że muszę tu niżej pracować na nogach, to szybciej się męczę i w trakcie akcji mam mniej czasu, żeby dojść do siebie. Dzisiaj mocniej to poczułam, pewnie też dlatego, że było trochę więcej dłuższych akcji. Staram się w trakcie uderzeń wydychać to powietrze, żeby złapać więcej luzu i być gotową na te dłuższe akcje, ale nie do końca to wychodziło, bo byłam trochę spięta i przez to kilka razy tak mnie “przytkało” i te akcje kosztowały mnie więcej, niż kosztowałyby gdziekolwiek indziej – przyznała tenisistka

Iga Świątek i jej przegrana w Wimbledonie cały czas budzą wiele emocji. Spowodowały to przede wszystkim okoliczności porażki, ponieważ w pewnym momencie nie było widać, żeby to Polka była numerem jeden na świecie. Julia Putincewa zdobyła dziewięć kolejnych gemów i nie dała raszyniance dojść do słowa.

O występie Świątek postanowił wypowiedzieć się dla Meczyków komentator tenisa w Polsacie Sport, Dawid Olejniczak. Wyraził on mocne zaskoczenie przebiegiem pojedynku Polki z Kazaszką, która zdominowała światową jedynkę. Jednocześnie zaznaczył, czego najbardziej brakowało mu w grze Igi. Chodzi przede wszystkim o brak reakcji na niekorzystne wydarzenie na korcie.

Przegrać można z każdym, ale nie powinno być tak, że Iga Świątek, tak mocna jedynka rankingu WTA, przegrywa tak szybko dwa sety. Nie wiem, co się stało. Putincewa grała jak natchniona, bezbłędnie. Ale u Igi zabrakło mi reakcji. Najbardziej nie boli mnie porażka, tylko brak reakcji. To tak, jakby Real Madryt wyszedł na mecz z Osasuną, strzelił gola, a potem przegrywał 1:3 i nie miał wizji, jak odwrócić losy spotkania – powiedział Dawid Olejniczak w programie Meczyków

Nie milkną echa przegranego spotkania Igi Świątek w 3. rundzie Wimbledonu. W mediach cały czas dyskutuje się na temat dyspozycji Polki i tego, czego zabrakło w jej grze. Jeden z komentatorów Polsatu wskazał aspekt, który najbardziej zmartwił go w kontekście występu Świątek w przegranym pojedynku z Julią Putincewą.

Niedługo po sensacyjnej porażce w Wimbledonie z Julią Putincewą Iga Świątek wzięła udział w konferencji prasowej, na której starała się wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. Wskazała na okres przerwy między wygranym Rolandem Garrosem a turniejem w Londynie i na to, że tak naprawdę nie była w stanie dobrze odpocząć. Ponadto zwróciła uwagę na problemy związane z grą na nawierzchni trawiastej. Od dawna wiadomo, że raszyniance nie pasuje ten typ kortu, czego przykład widzieliśmy w starciu z Putincewą. Polka miała przede wszystkim problemy z oddychaniem, co związane było ze wzmożonym wysiłkiem.

Od początku, jak przyjechałam tutaj, to grałam na większym spięciu. Z racji tego, że muszę tu niżej pracować na nogach, to szybciej się męczę i w trakcie akcji mam mniej czasu, żeby dojść do siebie. Dzisiaj mocniej to poczułam, pewnie też dlatego, że było trochę więcej dłuższych akcji. Staram się w trakcie uderzeń wydychać to powietrze, żeby złapać więcej luzu i być gotową na te dłuższe akcje, ale nie do końca to wychodziło, bo byłam trochę spięta i przez to kilka razy tak mnie “przytkało” i te akcje kosztowały mnie więcej, niż kosztowałyby gdziekolwiek indziej – przyznała tenisistka

Iga Świątek i jej przegrana w Wimbledonie cały czas budzą wiele emocji. Spowodowały to przede wszystkim okoliczności porażki, ponieważ w pewnym momencie nie było widać, żeby to Polka była numerem jeden na świecie. Julia Putincewa zdobyła dziewięć kolejnych gemów i nie dała raszyniance dojść do słowaPonadto zwróciła uwagę na problemy związane z grą na nawierzchni trawiastej. Od dawna wiadomo, że raszyniance nie pasuje ten typ kortu, czego przykład widzieliśmy w starciu z Putincewą. Polka miała przede wszystkim problemy z oddychaniem, co związane było ze wzmożonym wysiłkiem.

Od początku, jak przyjechałam tutaj, to grałam na większym spięciu. Z racji tego, że muszę tu niżej pracować na nogach, to szybciej się męczę i w trakcie akcji mam mniej czasu, żeby dojść do siebie. Dzisiaj mocniej to poczułam, pewnie też dlatego, że było trochę więcej dłuższych akcji. Staram się w trakcie uderzeń wydychać to powietrze, żeby złapać więcej luzu i być gotową na te dłuższe akcje, ale nie do końca to wychodziło, bo byłam trochę spięta i przez to kilka razy tak mnie “przytkało” i te akcje kosztowały mnie więcej, niż kosztowałyby gdziekolwiek indziej – przyznała tenisistka

Iga Świątek i jej przegrana w Wimbledonie cały czas budzą wiele emocji. Spowodowały to przede wszystkim okoliczności porażki, ponieważ w pewnym momencie nie było widać, żeby to Polka była numerem jeden na świecie. Julia Putincewa zdobyła dziewięć kolejnych gemów i nie dała raszyniance dojść do słowa.

O występie Świątek postanowił wypowiedzieć się dla Meczyków komentator tenisa w Polsacie Sport, Dawid Olejniczak. Wyraził on mocne zaskoczenie przebiegiem pojedynku Polki z Kazaszką, która zdominowała światową jedynkę. Jednocześnie zaznaczył, czego najbardziej brakowało mu w grze Igi. Chodzi przede wszystkim o brak reakcji na niekorzystne wydarzenie na korcie.

Przegrać można z każdym, ale nie powinno być tak, że Iga Świątek, tak mocna jedynka rankingu WTA, przegrywa tak szybko dwa sety. Nie wiem, co się stało. Putincewa grała jak natchniona, bezbłędnie. Ale u Igi zabrakło mi reakcji. Najbardziej nie boli mnie porażka, tylko brak reakcji. To tak, jakby Real Madryt wyszedł na mecz z Osasuną, strzelił gola, a potem przegrywał 1:3 i nie miał wizji, jak odwrócić losy spotkania – powiedział Dawid Olejniczak w programie Meczyków

Similar Posts

Leave a Reply