Żenujące zachowanie rywalki Igi Świątek. Sama nie dowierza w to, co wyprawia
Krzyki, ostentacyjne siadanie w trakcie gry, pozostawiający wiele do życzenia pomeczowy uścisk dłoni – to tylko kilka przykładów zachowań Julii Putincewej, która słynie z prowokacji. Rywalka Igi Świątek w trzeciej rundzie Wimbledonu przyznaje, że bywa później zażenowana własnym postępowaniem, ale rywalizacja pochłania ją na tyle, że jest gotowa wydobyć z siebie diabła. – Sama sobie robi tym krzywdę – ocenia w rozmowie ze Sport.pl tenisistka Magda Linette.Czasem oglądam swoje mecze i myślę: “Nie znam tej osoby. Nie mam z tym nic wspólnego” – opowiadała z uśmiechem podczas niedawnego Roland Garros Julia Putincewa. U niektórych kibiców jej zachowanie również wywołuje rozbawienie, ale inni nie są tak wyrozumiali i zarzucają jej nieprzestrzeganie zasad fair play. W sobotę 29-letnia tenisistka po raz piąty w karierze zmierzy się z Igą Świątek i można się spodziewać, że znów zapewni emocje. Choć wydaje się, że tym razem jest także spora szansa na to, że pokaże również dobry tenis.
Po chwili ten uśmiech na sekundę przygasł, gdy przeprowadzający wspomnianą rozmowę spytał tenisistkę, czy była kiedyś zażenowana swoim zachowaniem na korcie.
- Tak, wiele razy. Czasem oglądam swoje mecze i myślę: “Nie znam tej osoby. Nie mam z tym nic wspólnego”. Ale potem myślę: “Ok, to emocje”. Ludzie, którzy nie są zawodowymi sportowcami, nie wiedzą, jak to jest być pod dużą presją. Do tego dochodzi mój styl gry – dużo biegam, cały czas mam wysokie ciśnienie, krzyczę. Kiedy o tym wszystkim myślisz, to tylko koniec końców tenis, ale na korcie mam wrażenie, że jestem w trakcie walki. Taka jestem – nie poddaje się, zawsze jestem gotowa walczyć o każdy punkt. Wiem, że czasem moje zachowanie jest bardzo złe. Staram się być lepsza każdego dnia, ale czasem nie wychodzi – dodała znów z uśmiechem Putincewa.
“Jak nie idzie, to wtedy próbuje wszystkiego”. Linette uspokaja kibiców Świątek
A co na to Linette? – Jeśli to nic personalnego, to nie mam z tym problemu, bo sama jestem wybuchowa i denerwuję się czasem czy złoszczę na sędziego. Ale gdy takie zachowanie skierowane jest przeciwko mnie – jako rywalce, to wtedy jest to problem. Po latach gry umiem sobie z tym poradzić, ale nie do końca to akceptuję. Na pewno nie zagramy razem, ale też nie będę jej tu krytykować – zastrzega półfinalistka Australian Open 2023.
Jej zdaniem Świątek ze swoim poziomem gry nie musi zupełnie myśleć o prowokacjach sobotniej przeciwniczki i te nie będą jej przeszkadzać.
Putincewa tak mocno zrobiła z ekspresyjnego i nieraz kontrowersyjnego zachowania swój znak firmowy, że można odnieść wrażenie, iż przysłania ono jej grę. Czy jest dobrą tenisistką?
- Teraz naprawdę dobrze się spisuje. Ma taki tenis, że gdy gra średnio, to można uznać trafienie na nią za naprawdę fajne losowanie. Wtedy się złości i robi te wszystkie swoje prowokacje, które tak naprawdę jej nie pomagają. Ona sama sobie robi tym krzywdę. Sobie i swojemu teamowi. Jak nie idzie, to wtedy próbuje wszystkiego. Złości się na siebie, sędziego, swój sztab. Próbuje, jak może. Myślę, że Iga sobie z tym poradzi – ocenia Linette.
Putincewa najdalej w Wielkim Szlemie dotarła dotychczas do ćwierćfinału – w Roland Garros i w US Open. W Wimbledonie po raz pierwszy awansowała teraz do trzeciej rundy. Grająca w sposób urozmaicony i sprytny zawodniczka ma w dorobku trzy tytuły WTA, z których ostatni wywalczyła tuż przed rozpoczęciem londyńskiej imprezy. To jej jedyny triumf na kortach trawiastych.
Ze Świątek mierzyła się już czterokrotnie i ani razu nie wygrała seta. Teraz po raz pierwszy zmierzą się na trawie i to może być atutem rywalki Polki. Ale raczej można się spodziewać, że co najwyżej postawi się mocniej niż dotychczas liderce światowego rankingu, a nie że sprawi wielką niespodziankę i ją wyeliminuje.