Złe wieści dla Igi Świątek przed IO! Ma nowy problem. Możliwa sensacja
Iga Świątek otrzymała poważne ostrzeżenie. Polka była i jest uznawana za największą faworytkę do zdobycia medalu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Tuż przed startem rywalizacji o historyczne podium liderka rankingu zyskała bardzo groźną rywalkę, która wysłała sygnał, że może powalczyć o medal. Jasmine Paolini niezmiennie pokazuje, że stać ją na sprawianie sensacji w walce o najwyższe cele. I choć finał Wimbledonu przegrała, to stanie przed życiową szansą na olimpijski sukces.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Po finale Roland Garros, w którym Iga Świątek rozgromiła Jasmine Paolini, niektórzy mogli myśleć, że sukces Jasmine Paolini to tylko jednorazowy wystrzał formy. Że to zawodniczka jednego turnieju, która za moment wróci na swoje miejsce w niższych rejonach rankingu WTA. A tymczasem Włoszka wciąż pokazuje, że jest teraz w życiowej formie.
Nadeszła w najlepszym możliwym momencie, tuż przed igrzyskami olimpijskimi, w trakcie których Paolini może zapisać się w historii sportu. Gdyby udało jej się zdobyć medal, mówilibyśmy wciąż mówić o gigantycznej sensacji. Na dziś możemy powiedzieć jedno: Iga Świątek zyskała bardzo groźną rywalkę.
Oto nowa rywalka Igi Świątek
Paolini pokazała w tym roku, że świetnie radzi sobie na kortach Roland Garros. Przecież pokonała tu choćby Jelenę Rybakinę, co samo w sobie jest wielkim sukcesem. A potem nie zatrzymała się i poszła za ciosem, ulegając dopiero w finale. Tenisistka z Italii udowodniła, że w Paryżu czuje się jak ryba w wodzie.
Oczywiście nie należy wyciągać pochopnych wniosków: to nie tak, że to ona będzie teraz faworytką turnieju olimpijskiego. To miano niezmiennie należy do polskiej dominatorki, która w stolicy Francji nie przegrała od trzech lat. Należy jednak zauważyć, że tuż przed startem walki o medale Iga Świątek zyskała bardzo groźną rywalkę. Kto wie, czy nie groźniejszą nawet od samej Coco Gauff, czy Jeleny Rybakiny.
Niezależnie od wszystkiego Polce wciąż dajemy największe szanse na triumf w Paryżu z uwagi na jej doskonałą formę na kortach ziemnych. Nie można jednak wykluczyć tego, że w walce o zapisanie się w historii igrzysk olimpijskich 23-latka będzie miała nową, bardzo groźną przeciwniczkę. Jasmine Paolini z pewnością ma szanse na olimpijskie podium, choć kilka miesięcy temu byłoby to nie do pomyślenia.
Decydowało jedno przełamanie
Choć w sobotę uległa Barborze Krejcikovej w wielkim finale Wimbledonu, o wyniku decydowało tak naprawdę pojedyncze przełamanie. To pokazuje, że Włoszka może być piekielnie groźną oponentką do samego końca. Należy zresztą docenić też triumfalny powrót samej zwyciężczyni londyńskich zmagań. Pamiętajmy, że od 2020 r. Iga Świątek tylko raz nie wygrała Roland Garros. Tytuł mistrzyni odebrała jej wtedy właśnie Krejcikova.
Zobacz również: Nagły zwrot w finale Wimbledonu! Sensacyjna zwyciężczyni po thrillerze
Ona również wraca na najwyższe obroty w bardzo ważnym momencie i również trzeba nazwać ją groźną przeciwniczką dla liderki. Czeszka jednak miała ogromne problemy z grą na mączce w tym sezonie. Dość powiedzieć, że nie wygrała choćby jednego meczu na tej nawierzchni w 2024 r. Dlatego nieco więcej szans na sukces w Paryżu dajemy Jasmine Paolini, choć nie wykluczamy, że Barbora Krejcikova też będzie w stanie nas zaskoczyć.
Jedno wiemy na pewno. Iga Świątek zyskała groźne rywalki, które mogą stanąć na jej drodze jeszcze przed walką o medale. Obie na pewno będą w stanie rzucić jej wyzwanie. W ten sposób turniej olimpijski zapowiada się jeszcze ciekawiej niż choćby kilka tygodni temu. Polka będzie musiała zagrać znacznie lepiej, niż na kortach Wimbledonu, aby wywalczyć upragnione złoto.
Iga Świątek otrzymała poważne ostrzeżenie. Polka była i jest uznawana za największą faworytkę do zdobycia medalu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Tuż przed startem rywalizacji o historyczne podium liderka rankingu zyskała bardzo groźną rywalkę, która wysłała sygnał, że może powalczyć o medal. Jasmine Paolini niezmiennie pokazuje, że stać ją na sprawianie sensacji w walce o najwyższe cele. I choć finał Wimbledonu przegrała, to stanie przed życiową szansą na olimpijski sukces.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Po finale Roland Garros, w którym Iga Świątek rozgromiła Jasmine Paolini, niektórzy mogli myśleć, że sukces Jasmine Paolini to tylko jednorazowy wystrzał formy. Że to zawodniczka jednego turnieju, która za moment wróci na swoje miejsce w niższych rejonach rankingu WTA. A tymczasem Włoszka wciąż pokazuje, że jest teraz w życiowej formie.
Nadeszła w najlepszym możliwym momencie, tuż przed igrzyskami olimpijskimi, w trakcie których Paolini może zapisać się w historii sportu. Gdyby udało jej się zdobyć medal, mówilibyśmy wciąż mówić o gigantycznej sensacji. Na dziś możemy powiedzieć jedno: Iga Świątek zyskała bardzo groźną rywalkę.
Oto nowa rywalka Igi Świątek
Paolini pokazała w tym roku, że świetnie radzi sobie na kortach Roland Garros. Przecież pokonała tu choćby Jelenę Rybakinę, co samo w sobie jest wielkim sukcesem. A potem nie zatrzymała się i poszła za ciosem, ulegając dopiero w finale. Tenisistka z Italii udowodniła, że w Paryżu czuje się jak ryba w wodzie.
Oczywiście nie należy wyciągać pochopnych wniosków: to nie tak, że to ona będzie teraz faworytką turnieju olimpijskiego. To miano niezmiennie należy do polskiej dominatorki, która w stolicy Francji nie przegrała od trzech lat. Należy jednak zauważyć, że tuż przed startem walki o medale Iga Świątek zyskała bardzo groźną rywalkę. Kto wie, czy nie groźniejszą nawet od samej Coco Gauff, czy Jeleny Rybakiny.
Niezależnie od wszystkiego Polce wciąż dajemy największe szanse na triumf w Paryżu z uwagi na jej doskonałą formę na kortach ziemnych. Nie można jednak wykluczyć tego, że w walce o zapisanie się w historii igrzysk olimpijskich 23-latka będzie miała nową, bardzo groźną przeciwniczkę. Jasmine Paolini z pewnością ma szanse na olimpijskie podium, choć kilka miesięcy temu byłoby to nie do pomyślenia.
Decydowało jedno przełamanie
Choć w sobotę uległa Barborze Krejcikovej w wielkim finale Wimbledonu, o wyniku decydowało tak naprawdę pojedyncze przełamanie. To pokazuje, że Włoszka może być piekielnie groźną oponentką do samego końca. Należy zresztą docenić też triumfalny powrót samej zwyciężczyni londyńskich zmagań. Pamiętajmy, że od 2020 r. Iga Świątek tylko raz nie wygrała Roland Garros. Tytuł mistrzyni odebrała jej wtedy właśnie Krejcikova.
Zobacz również: Nagły zwrot w finale Wimbledonu! Sensacyjna zwyciężczyni po thrillerze
Ona również wraca na najwyższe obroty w bardzo ważnym momencie i również trzeba nazwać ją groźną przeciwniczką dla liderki. Czeszka jednak miała ogromne problemy z grą na mączce w tym sezonie. Dość powiedzieć, że nie wygrała choćby jednego meczu na tej nawierzchni w 2024 r. Dlatego nieco więcej szans na sukces w Paryżu dajemy Jasmine Paolini, choć nie wykluczamy, że Barbora Krejcikova też będzie w stanie nas zaskoczyć.
Jedno wiemy na pewno. Iga Świątek zyskała groźne rywalki, które mogą stanąć na jej drodze jeszcze przed walką o medale. Obie na pewno będą w stanie rzucić jej wyzwanie. W ten sposób turniej olimpijski zapowiada się jeszcze ciekawiej niż choćby kilka tygodni temu. Polka będzie musiała zagrać znacznie lepiej, niż na kortach Wimbledonu, aby wywalczyć upragnione złoto.