Rozstawiona Polka w pierwszej rundzie trafiła na Rosjankę. Zacięty mecz
Magdalena Fręch turniejem WTA 250 w Budapeszcie rozpoczęła bezpośrednie przygotowanie startowe do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polka w stolicy Węgier jest rozstawiona z numerem piątym. W meczu pierwszej rundy trafiła na Rosjankę Jelinę Awanesian. I niestety, nie dała rady pokonać rywalki, przegrywając z nią 6:7 (5-7), 4:6. W następnym tygodniu łodzianka ma zagrać w Pradze, a potem już występ w stolicy Francji.
To było pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zawodniczkami. Patrząc na ranking to faworytką była Polka, która jest 56. w tym zestawieniu. Natomiast Rosjanka zajmuje 75. pozycję.Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obie tenisistki potrafiły się w przełamać po kilka razy. Jako pierwszej udała się ta sztuka 26-letniej łodziance, która objęła prowadzenie 3:1. Rywalka jednak natychmiast odpowiedziała.W siódmym gemie Polka obroniła dwa break pointy, ale w dziewiątym straciła znowu serwis. I to Awanesian prowadziła 5:4 i podawała, aby wygrać seta. Nie wytrzymała jednak presji i straciła serwis.
O zwycięstwie w partii zadecydował tie-break. W nim działo się wiele. Lepiej zaczęła go 21-letnia Rosjanka, która prowadziła nawet 4-1, dwa razy odbierając podanie Fręch. Potem jednak sama straciła dwa serwisy. Łodzianka znowu jednak oddała podanie, a chwilę później Awanesian miała pierwszą piłkę setową. Wtedy zawodniczka z Piatigorska podała pomocną dłoń, przegrywając serwis, ale potem Fręch znowu nie utrzymała podania i rywalka zwyciężyła 7-5.Podrażniona Polka bardzo dobrze zaczęła drugiego seta. Już w pierwszym gemie przełamała podanie Rosjanki. Potem to samo mogła zrobić w piątym, jednak Awanesian obroniła aż trzy break pointy.Tenis. Magdalena Fręch najpierw Budapeszt, potem Praga i w końcu ParyżPonieważ niewykorzystane okazje lubią się mścić, to w szóstym gemie Fręch przegrała serwis i to do zera. W 10. gemie łodzianka serwowała, aby pozostać w meczu. W nim nasza zawodniczka najpierw obroniła piłkę meczową, ale za drugą nie dała rady, przegrywając partię 4:6. Spotkanie trwało godzinę i 57 minut.Tenisiści wrócili do gry na kortach ziemnych, ponieważ przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. 26-letnia łodzianka w eustatic w tym tygodniu w Budapeszcie, a w przyszłym w Pradze.
“Jak na początku roku, po Australian wOpen, okazało się, że mam szansę na olimpijską kwalifikację to był to taki fajny bodziec. Nigdy nie byłam, a jak to się mówi, każdy sportowiec chociaż raz powinien zagrać. Dla mnie to będzie zupełnie nowe doświadczenie i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, poczuć na własnej skórze, jak to wygląda” – przyznała Fręch.Start olimpijskiej rywalizacji w tenisie przewidziano na 27 lipca
Magdalena Fręch turniejem WTA 250 w Budapeszcie rozpoczęła bezpośrednie przygotowanie startowe do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polka w stolicy Węgier jest rozstawiona z numerem piątym. W meczu pierwszej rundy trafiła na Rosjankę Jelinę Awanesian. I niestety, nie dała rady pokonać rywalki, przegrywając z nią 6:7 (5-7), 4:6. W następnym tygodniu łodzianka ma zagrać w Pradze, a potem już występ w stolicy Francji.
To było pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zawodniczkami. Patrząc na ranking to faworytką była Polka, która jest 56. w tym zestawieniu. Natomiast Rosjanka zajmuje 75. pozycję.Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obie tenisistki potrafiły się w przełamać po kilka razy. Jako pierwszej udała się ta sztuka 26-letniej łodziance, która objęła prowadzenie 3:1. Rywalka jednak natychmiast odpowiedziała.W siódmym gemie Polka obroniła dwa break pointy, ale w dziewiątym straciła znowu serwis. I to Awanesian prowadziła 5:4 i podawała, aby wygrać seta. Nie wytrzymała jednak presji i straciła serwis.
O zwycięstwie w partii zadecydował tie-break. W nim działo się wiele. Lepiej zaczęła go 21-letnia Rosjanka, która prowadziła nawet 4-1, dwa razy odbierając podanie Fręch. Potem jednak sama straciła dwa serwisy. Łodzianka znowu jednak oddała podanie, a chwilę później Awanesian miała pierwszą piłkę setową. Wtedy zawodniczka z Piatigorska podała pomocną dłoń, przegrywając serwis, ale potem Fręch znowu nie utrzymała podania i rywalka zwyciężyła 7-5.Podrażniona Polka bardzo dobrze zaczęła drugiego seta. Już w pierwszym gemie przełamała podanie Rosjanki. Potem to samo mogła zrobić w piątym, jednak Awanesian obroniła aż trzy break pointy.Tenis. Magdalena Fręch najpierw Budapeszt, potem Praga i w końcu ParyżPonieważ niewykorzystane okazje lubią się mścić, to w szóstym gemie Fręch przegrała serwis i to do zera. W 10. gemie łodzianka serwowała, aby pozostać w meczu. W nim nasza zawodniczka najpierw obroniła piłkę meczową, ale za drugą nie dała rady, przegrywając partię 4:6. Spotkanie trwało godzinę i 57 minut.Tenisiści wrócili do gry na kortach ziemnych, ponieważ przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. 26-letnia łodzianka wystąpi w tym tygodniu w Budapeszcie, a w przyszłym w Pradze.
“Jak na początku roku, po Australian Open, okazało się, że mam szansę na olimpijską kwalifikację to był to taki fajny bodziec. Nigdy nie byłam, a jak to się mówi, każdy sportowiec chociaż raz powinien zagrać. Dla mnie to będzie zupełnie nowe doświadczenie i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, poczuć na własnej skórze, jak to wygląda” – przyznała Fręch.Start olimpijskiej rywalizacji w tenisie przewidziano na 27 lipca
Magdalena Fręch turniejem WTA 250 w Budapeszcie rozpoczęła bezpośrednie przygotowanie startowe do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polka w stolicy Węgier jest rozstawiona z numerem piątym. W meczu pierwszej rundy trafiła na Rosjankę Jelinę Awanesian. I niestety, nie dała rady pokonać rywalki, przegrywając z nią 6:7 (5-7), 4:6. W następnym tygodniu łodzianka ma zagrać w Pradze, a potem już występ w stolicy Francji.
To było pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zawodniczkami. Patrząc na ranking to faworytką była Polka, która jest 56. w tym zestawieniu. Natomiast Rosjanka zajmuje 75. pozycję.Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obie tenisistki potrafiły się w przełamać po kilka razy. Jako pierwszej udała się ta sztuka 26-letniej łodziance, która objęła prowadzenie 3:1. Rywalka jednak natychmiast odpowiedziała.W siódmym gemie Polka obroniła dwa break pointy, ale w dziewiątym straciła znowu serwis. I to Awanesian prowadziła 5:4 i podawała, aby wygrać seta. Nie wytrzymała jednak presji i straciła serwis.
O zwycięstwie w partii zadecydował tie-break. W nim działo się wiele. Lepiej zaczęła go 21-letnia Rosjanka, która prowadziła nawet 4-1, dwa razy odbierając podanie Fręch. Potem jednak sama straciła dwa serwisy. Łodzianka znowu jednak oddała podanie, a chwilę później Awanesian miała pierwszą piłkę setową. Wtedy zawodniczka z Piatigorska podała pomocną dłoń, przegrywając serwis, ale potem Fręch znowu nie utrzymała podania i rywalka zwyciężyła 7-5.Podrażniona Polka bardzo dobrze zaczęła drugiego seta. Już w pierwszym gemie przełamała podanie Rosjanki. Potem to samo mogła zrobić w piątym, jednak Awanesian obroniła aż trzy break pointy.Tenis. Magdalena Fręch najpierw Budapeszt, potem Praga i w końcu ParyżPonieważ niewykorzystane okazje lubią się mścić, to w szóstym gemie Fręch przegrała serwis i to do zera. W 10. gemie łodzianka serwowała, aby pozostać w meczu. W nim nasza zawodniczka najpierw obroniła piłkę meczową, ale za drugą nie dała rady, przegrywając partię 4:6. Spotkanie trwało godzinę i 57 minut.Tenisiści wrócili do gry na kortach ziemnych, ponieważ przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. 26-letnia łodzianka wystąpi w tym tygodniu w Budapeszcie, a w przyszłym w Pradze.
“Jak na początku roku, po Australian Open, okazało się, że mam szansę na olimpijską kwalifikację to był to taki fajny bodziec. Nigdy nie byłam, a jak to się mówi, każdy sportowiec chociaż raz powinien zagrać. Dla mnie to będzie zupełnie nowe doświadczenie i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, poczuć na własnej skórze, jak to wygląda” – przyznała Fręch.Start olimpijskiej rywalizacji w tenisie przewidziano na 27 lipca
Magdalena Fręch turniejem WTA 250 w Budapeszcie rozpoczęła bezpośrednie przygotowanie startowe do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polka w stolicy Węgier jest rozstawiona z numerem piątym. W meczu pierwszej rundy trafiła na Rosjankę Jelinę Awanesian. I niestety, nie dała rady pokonać rywalki, przegrywając z nią 6:7 (5-7), 4:6. W następnym tygodniu łodzianka ma zagrać w Pradze, a potem już występ w stolicy Francji.
To było pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zawodniczkami. Patrząc na ranking to faworytką była Polka, która jest 56. w tym zestawieniu. Natomiast Rosjanka zajmuje 75. pozycję.Pierwszy set był bardzo wyrównany. Obie tenisistki potrafiły się w przełamać po kilka razy. Jako pierwszej udała się ta sztuka 26-letniej łodziance, która objęła prowadzenie 3:1. Rywalka jednak natychmiast odpowiedziała.W siódmym gemie Polka obroniła dwa break pointy, ale w dziewiątym straciła znowu serwis. I to Awanesian prowadziła 5:4 i podawała, aby wygrać seta. Nie wytrzymała jednak presji i straciła serwis.
O zwycięstwie w partii zadecydował tie-break. W nim działo się wiele. Lepiej zaczęła go 21-letnia Rosjanka, która prowadziła nawet 4-1, dwa razy odbierając podanie Fręch. Potem jednak sama straciła dwa serwisy. Łodzianka znowu jednak oddała podanie, a chwilę później Awanesian miała pierwszą piłkę setową. Wtedy zawodniczka z Piatigorska podała pomocną dłoń, przegrywając serwis, ale potem Fręch znowu nie utrzymała podania i rywalka zwyciężyła 7-5.Podrażniona Polka bardzo dobrze zaczęła drugiego seta. Już w pierwszym gemie przełamała podanie Rosjanki. Potem to samo mogła zrobić w piątym, jednak Awanesian obroniła aż trzy break pointy.Tenis. Magdalena Fręch najpierw Budapeszt, potem Praga i w końcu ParyżPonieważ niewykorzystane okazje lubią się mścić, to w szóstym gemie Fręch przegrała serwis i to do zera. W 10. gemie łodzianka serwowała, aby pozostać w meczu. W nim nasza zawodniczka najpierw obroniła piłkę meczową, ale za drugą nie dała rady, przegrywając partię 4:6. Spotkanie trwało godzinę i 57 minut.Tenisiści wrócili do gry na kortach ziemnych, ponieważ przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. 26-letnia łodzianka wystąpi w tym tygodniu w Budapeszcie, a w przyszłym w Pradze.
“Jak na początku roku, po Australian Open, okazało się, że mam szansę na olimpijską kwalifikację to był to taki fajny bodziec. Nigdy nie byłam, a jak to się mówi, każdy sportowiec chociaż raz powinien zagrać. Dla mnie to będzie zupełnie nowe doświadczenie i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, poczuć na własnej skórze, jak to wygląda” – przyznała Fręch.Start olimpijskiej rywalizacji w tenisie przewidziano na 27 lipca