Kapitalna seria Polki trwa. Finalistka Wimbledonu rozgromiona w 65 minut
W miniony poniedziałek zanotowała skok o 40 miejsc w rankingu WTA. I chociaż nie udało jej się jeszcze powrócić do TOP 200, to wiele wskazuje, że w najbliższych dniach ta sytuacja ulegnie zmianie. Mowa o Mai Chwalińskiej, która obecnie rywalizuje w turnieju ITF W75 w Porto. Polka ma już za sobą mecz pierwszej rundy, gdzie w efektownym stylu rozprawiła się z finalistką juniorskiego Wimbledonu 2016 w grze podwójnej – Mariam Bolkvadze. Zwycięstwo 6:1, 6:1 w zaledwie 65 minut.
Ostatnie tygodnie należą do bardzo udanych w wykonaniu Mai Chwalińskiej. Pod koniec czerwca wygrała turniej gry podwójnej podczas ITF W75 w Doksy – Stare Splavy w duecie z Anastasią Detiuc. Tydzień później przyszedł kolejny sukces – tym razem już indywidualny. Polka okazała się najlepsza w zmaganiach ITF W75 w Montpellier, gdzie w finale pokonała Oksanę Sielechmietjewa. Dzięki temu zdobyła swój największy tytuł w singlowej karierze i awansowała na 201. miejsce w najnowszym rankingu WTA. Jednocześnie przypieczętowała udział w eliminacjach do tegorocznego US Open.
Partner merytoryczny: Eleven SportsKapitalna seria Polki trwa. Finalistka Wimbledonu rozgromiona w 65 minutMateusz StańczykTenis14 minut temuLubię toLubię to4Super2Hahaha1Szok0Smutny0Zły0Lubię toSuper7UdostępnijW miniony poniedziałek zanotowała skok o 40 miejsc w rankingu WTA. I chociaż nie udało jej się jeszcze powrócić do TOP 200, to wiele wskazuje, że w najbliższych dniach ta sytuacja ulegnie zmianie. Mowa o Mai Chwalińskiej, która obecnie rywalizuje w turnieju ITF W75 w Porto. Polka ma już za sobą mecz pierwszej rundy, gdzie w efektownym stylu rozprawiła się z finalistką juniorskiego Wimbledonu 2016 w grze podwójnej – Mariam Bolkvadze. Zwycięstwo 6:1, 6:1 w zaledwie 65 minut.Mariam Bolkvadze podczas meczu pierwszej rundy US Open 2019/AL BELLO / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFPReklamaOstatnie tygodnie należą do bardzo udanych w wykonaniu Mai Chwalińskiej. Pod koniec czerwca wygrała turniej gry podwójnej podczas ITF W75 w Doksy – Stare Splavy w duecie z Anastasią Detiuc. Tydzień później przyszedł kolejny sukces – tym razem już indywidualny. Polka okazała się najlepsza w zmaganiach ITF W75 w Montpellier, gdzie w finale pokonała Oksanę Sielechmietjewa. Dzięki temu zdobyła swój największy tytuł w singlowej karierze i awansowała na 201. miejsce w najnowszym rankingu WTA. Jednocześnie przypieczętowała udział w eliminacjach do tegorocznego US Open.ReklamaTo była formalność. Wieści ws. Igi Świątek już napłynęły z Nowego JorkuZawodniczka z Dąbrowy Górniczej otarła się o powrót do czołowej “200”, ale niewykluczone, że nadejdzie on już za kilka dni, po turnieju ITF W75 w Porto, gdzie obecnie rywalizuje. Rówieśniczka Igi Świątek zmieniła nawierzchnię z mączki na hard court i póki co radzi sobie świetnie. W środę w kapitalnym stylu rozprawiła się z 26-letnią Mariam Bolkvadze, aktualnie 257. rakietą świata i sięgnęła po szóste z rzędu zwycięstwo w grze pojedynczej.Co ciekawe, przedmeczowe notowania jako faworytkę spotkania wskazywały momentami na reprezentantkę Gruzji. Być może właśnie ze względu na wspomnianą zmianę nawierzchni przez Maję oraz fakt, że w ubiegłym tygodniu Bolkvadze dotarła do finału ITF W50 w Corroios-Seixal. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna dla byłej 151. zawodniczki rankingu WTA oraz finalistki juniorskiego Wimbledonu 2016 w grze podwójnej w parze z Caty McNally.
Znakomity występ Mai Chwalińskiej w Porto. Pewna wygrana na starcie zmagańMariam dobrze weszła w spotkanie, rozpoczynając od przełamania serwisu Chwalińskiej. W kolejnych minutach dominacja 22-latki nie podlegała już jednak dyskusji. Nastąpił szybki rebreak, a po nim seria kolejnych wygranych gemów z rzędu. Maja zgarnęła pierwszą partię rezultatem 6:1. Także w zdobytych punktach nasza tenisistka posiadała ogromną przewagę: 27-13.
W miniony poniedziałek zanotowała skok o 40 miejsc w rankingu WTA. I chociaż nie udało jej się jeszcze powrócić do TOP 200, to wiele wskazuje, że w najbliższych dniach ta sytuacja ulegnie zmianie. Mowa o Mai Chwalińskiej, która obecnie rywalizuje w turnieju ITF W75 w Porto. Polka ma już za sobą mecz pierwszej rundy, gdzie w efektownym stylu rozprawiła się z finalistką juniorskiego Wimbledonu 2016 w grze podwójnej – Mariam Bolkvadze. Zwycięstwo 6:1, 6:1 w zaledwie 65 minut.
Ostatnie tygodnie należą do bardzo udanych w wykonaniu Mai Chwalińskiej. Pod koniec czerwca wygrała turniej gry podwójnej podczas ITF W75 w Doksy – Stare Splavy w duecie z Anastasią Detiuc. Tydzień później przyszedł kolejny sukces – tym razem już indywidualny. Polka okazała się najlepsza w zmaganiach ITF W75 w Montpellier, gdzie w finale pokonała Oksanę Sielechmietjewa. Dzięki temu zdobyła swój największy tytuł w singlowej karierze i awansowała na 201. miejsce w najnowszym rankingu WTA. Jednocześnie przypieczętowała udział w eliminacjach do tegorocznego US Open.
Partner merytoryczny: Eleven SportsKapitalna seria Polki trwa. Finalistka Wimbledonu rozgromiona w 65 minutMateusz StańczykTenis14 minut temuLubię toLubię to4Super2Hahaha1Szok0Smutny0Zły0Lubię toSuper7UdostępnijW miniony poniedziałek zanotowała skok o 40 miejsc w rankingu WTA. I chociaż nie udało jej się jeszcze powrócić do TOP 200, to wiele wskazuje, że w najbliższych dniach ta sytuacja ulegnie zmianie. Mowa o Mai Chwalińskiej, która obecnie rywalizuje w turnieju ITF W75 w Porto. Polka ma już za sobą mecz pierwszej rundy, gdzie w efektownym stylu rozprawiła się z finalistką juniorskiego Wimbledonu 2016 w grze podwójnej – Mariam Bolkvadze. Zwycięstwo 6:1, 6:1 w zaledwie 65 minut.Mariam Bolkvadze podczas meczu pierwszej rundy US Open 2019/AL BELLO / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFPReklamaOstatnie tygodnie należą do bardzo udanych w wykonaniu Mai Chwalińskiej. Pod koniec czerwca wygrała turniej gry podwójnej podczas ITF W75 w Doksy – Stare Splavy w duecie z Anastasią Detiuc. Tydzień później przyszedł kolejny sukces – tym razem już indywidualny. Polka okazała się najlepsza w zmaganiach ITF W75 w Montpellier, gdzie w finale pokonała Oksanę Sielechmietjewa. Dzięki temu zdobyła swój największy tytuł w singlowej karierze i awansowała na 201. miejsce w najnowszym rankingu WTA. Jednocześnie przypieczętowała udział w eliminacjach do tegorocznego US Open.ReklamaTo była formalność. Wieści ws. Igi Świątek już napłynęły z Nowego JorkuZawodniczka z Dąbrowy Górniczej otarła się o powrót do czołowej “200”, ale niewykluczone, że nadejdzie on już za kilka dni, po turnieju ITF W75 w Porto, gdzie obecnie rywalizuje. Rówieśniczka Igi Świątek zmieniła nawierzchnię z mączki na hard court i póki co radzi sobie świetnie. W środę w kapitalnym stylu rozprawiła się z 26-letnią Mariam Bolkvadze, aktualnie 257. rakietą świata i sięgnęła po szóste z rzędu zwycięstwo w grze pojedynczej.Co ciekawe, przedmeczowe notowania jako faworytkę spotkania wskazywały momentami na reprezentantkę Gruzji. Być może właśnie ze względu na wspomnianą zmianę nawierzchni przez Maję oraz fakt, że w ubiegłym tygodniu Bolkvadze dotarła do finału ITF W50 w Corroios-Seixal. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna dla byłej 151. zawodniczki rankingu WTA oraz finalistki juniorskiego Wimbledonu 2016 w grze podwójnej w parze z Caty McNally.
Znakomity występ Mai Chwalińskiej w Porto. Pewna wygrana na starcie zmagańMariam dobrze weszła w spotkanie, rozpoczynając od przełamania serwisu Chwalińskiej. W kolejnych minutach dominacja 22-latki nie podlegała już jednak dyskusji. Nastąpił szybki rebreak, a po nim seria kolejnych wygranych gemów z rzędu. Maja zgarnęła pierwszą partię rezultatem 6:1. Także w zdobytych punktach nasza tenisistka posiadała ogromną przewagę: 27-13.