Iga Świątek wściekła się podczas treningu. “No po co, już czwarty raz!’
Iga Świątek trenuje w Paryżu przed rozpoczęciem walki o złoty medal olimpijski, a obserwujący ją z bliska polscy dziennikarze nie ukrywają, że są pod wrażeniem tego, jak bardzo jest zmotywowana. Artur Gac z Interii donosi, że w środę na korcie treningowym “był ogień”, a 23-latka w pewnym momencie nie wytrzymała i wściekła się na samą siebie. W końcu za chwilę będzie chciała potwierdzić, że jest najlepsza na świecie.
Iga Świątek lada moment rozpocznie zmagania na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po rezygnacji Huberta Hurkacza wiemy już, że Polka wystąpi jedynie w turnieju singlowym i to on będzie jej głównym celem. Na kilka dni przed startem zawodów pierwsza rakieta świata pojawiła się już w stolicy Francji i rozpoczęła treningi. W sieci można było już znaleźć jej pierwsze zdjęcia z kortu. A teraz wiemy o jej pierwszy sparingu. I mówiąc krótko, był ogień.
Artur Gac z Interii informuje, ze trening najlepszej rakiety świata miał rozpocząć się w środę o godz. 14.00. Ostatecznie Świątek została przez chwilę wstrzymana, bowiem przed nią trenowali inni giganci — Rafael Nadal i Carlos Alcaraz. Później Polka weszła na kort, a mijając swojego idola, Nadala, serdecznie się z nim przywitała. A potem rozpoczęła się gra na poważnie. Nawet jeśli był to tylko trening.
Iga Świątek wściekła się podczas treningu. “No po co, już czwarty raz!’
Tym razem to nie Tomasz Moczek był sparingpartnerem Igi Świątek, a Brazylijka Beatriz Haddad Maia. Wszystko zaczęło się od długich wymian, a później obie tenisistki trenowały także choćby zagrania spod siatki czy serwowanie. I tu zdaniem Gaca Polka położyła spory akcent, by precyzyjnie zagrywać w konkretną część toru.
Później po krótkiej, trwającej ledwie trzy minuty, przerwie, obie zawodniczki zmieniły część kortu, a ich wymiany stały się znacznie bardziej dynamiczne. Tomasz Wiktorowski zwracał uwagę Idze Świątek na kilka detali, a ta denerwowała się na siebie, gdy coś jej nie wychodziło.
— No po co, już czwarty raz dzisiaj! — miała rzucić w pewnej chwili 23-latka, dorzucając do tego jeszcze inwektywę. Wszystko dlatego, że znów pomyliła się grając bekhendem z linii końcowej.
Niedługo później na korcie treningowym doszło do kolejnej zmiany i tym razem swoje zajęcia odbyła Coco Gauff.