Polka zagra o finał w Pradze, ależ urządziła demolkę! Wielki zwrot akcji

Magdalena Fręch zagra o finał turnieju Livesports Prague Open! Polka nie zatrzymuje się tuż przed startem igrzysk olimpijskich i wciąż jest w grze o tytuł rangi WTA 250 w Czechach. W środę w ćwierćfinale ograła Anhelinę Kalininę 2:6, 6:0, 6:1, choć to Ukrainka pierwsza wyszła na prowadzenie.

Z Czech w ostatnich dniach docierały do nas pozytywne informacje przed igrzyskami olimpijskimi. W poniedziałek Fręch wygrała pierwszy mecz od miesiąca. Ogrywając Astrę Sharmę 6:4, 2:6, 6:2, dała sygnał, że chce odzyskać pewność siebie przed rywalizacją w Paryżu.

Z Czech w ostatnich dniach docierały do nas pozytywne informacje przed igrzyskami olimpijskimi. W poniedziałek Fręch wygrała pierwszy mecz od miesiąca. Ogrywając Astrę Sharmę 6:4, 2:6, 6:2, dała sygnał, że chce odzyskać pewność siebie przed rywalizacją w Paryżu.

Magdalena Fręch zaskoczona. Rewanż był imponujący
Polka w pierwszym secie pogroziła palcem Kalininie i już w drugim gemie miała trzy break pointy. Nie udało się jednak podwyższyć prowadzenia, a Ukrainka zdołała wyjść z opresji. Radziła sobie na tyle dobrze, że po przełamaniu rywalki wygrywała 3:2 i po długich pierwszych gemach i zaciętej rywalizacji zdołała zgarnąć pierwszą partię stosunkowo szybko. Po drugim wykorzystanym break poincie wykorzystała także piłkę setową, a partia trwała 56 minut.

Sprawdź: Iga Świątek miała gonić. Ale przed igrzyskami pojawił się problem
Druga odsłona była aż o 20 minut krótsza. Wszystko za sprawą odrodzenia Fręch i zwycięstwie bez żadnych strat! 26-latka zaczęła od perfekcyjnych serwisów, gema do zera, a następnie dokładała kolejne przełamania. W pewnym momencie kibice mogli doznać deja vu. W spotkaniu z Salkovą nasza tenisistka również prowadziła 4:0, a wtedy 20-letnia przeciwniczka wzięła się za odrabianie strat i wygrała seta.

Tym razem o wpadce nie było mowy. Po wykorzystaniu pierwszego setbola jasne stało się, że o awansie do półfinału zadecyduje trzeci set.

Osiem gemów z rzędu! Popis Magdaleny Fręch
Wygrana 6:0 nie była końcem kapitalnej serii łodzianki. Dołożyła do tego wygrany gem serwisowi, a następnie Ukrainka źle zaczęła swoje podania. Polka wyszła na prowadzenie 2:0 i wydawało się, że za chwilę przedłuży serię wygranych gemów z rzędu.

Niestety, Kalinina zmniejszyła straty, a o przewagę przełamania trzeba było walczyć od nowa. Udało się w najbliższym możliwym momencie. Kluczową akcją okazała się ta, której stawką był break point przy wyniku 2:1. Po dłuższej wymianie Fręch dobiegła do piłki posłanej tuż za siatkę i szczęśliwie zagrała ją po siatce w kort. Ukraina nie miała szans na odpowiednią reakcję i przegrywała 1:4.

Polka była wystarczająco mocna, by uniknąć wpadki, a do tego korzystała z fatalnych błędów przeciwniczki. 27-latka popełniła w szóstym gemie decydującego seta dziewiąty podwójny błąd serwisowy, przez co przegrywała już 1:5. Po skutecznych returnach próbowała wrócić do gry, ale górą w kolejnym gemie znów była Fręch. W meczu o finał turnieju w Pradze zmierzy się ze zwyciężczynią ćwierćfinału Oksana Sielechmietjewa — Laura Samson.

Similar Posts

Leave a Reply