Hubert Hurkacz przemówił po rezygnacji z igrzysk. Od razu zadzwonił do Igi Świątek
Hubert Hurkacz po raz pierwszy odniósł się do głośno omawianej decyzji, że nie zagra w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Nie brakowało głosów, że przez jego kontuzję poszkodowani są Jan Zieliński i Iga Świątek, ale 27-latek, gdy tylko dowiedział się, jaka jest sytuacja, od razu do nich zadzwonił. Zdradził także, co usłyszał.
W poniedziałek 22 lipca Hubert Hurkacz przekazał w mediach społecznościowych, że jego stan zdrowia nie pozwoli mu wziąć udziału w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. — Podjęliśmy decyzję, że nie jestem w stanie zagrać — zaczął tenisista.
Zobacz także: Wielki hit możliwy już w drugiej rundzie igrzysk w Paryżu! Ależ losowanie
To były koszmarne informacje nie tylko dla niego, ale też dla Igi Świątek i Jana Zielińskiego. W związku z decyzją Hurkacza liderka rankingu WTA nie zagra w mikście, a niedawny triumfator Wimbledonu… wcale nie wystąpi w Paryżu! Te informacje potwierdził nam Polski Związek Tenisowy. Popularne w przestrzeni medialnej zmiany są niemożliwe. A do sprawy w rozmowie z TVP Sport odniósł się prezes PKOl, Radosław Piesiewicz. Jego słowa budzą spore kontrowersje.
Niedługo później do sprawy w końcu odniósł się sam Hurkacz, który udzielił wywiadu Eurosportowi. I wytłumaczył, na czym dokładnie polegała jego kontuzja.
Hubert Hurkacz zabrał głos po głośnej decyzji. “Wiedziałem, że nie jest dobrze”
— Podczas meczu na Wimbledonie, przy tym, jak próbowałem wstać, gdy rzuciłem się do woleja, miałem krzywo postawioną stopę i wstawałem tylko z samego kolana, mięśnia czworogłowego. Przy krzywym ustawieniu wyrwałem część łąkotki. Nie wiedzieliśmy, co to na początku było, ale czułem dwa chrupnięcia i wiedziałem, że nie jest za dobrze — opowiedział polski tenisista na antenie Eurosportu.
I dodał, że przy operacji wycinania części łąkotki normalny stan dochodzenia do zdrowia trwa kilka miesięcy. Polak wraz ze swoim sztabem wiedział wnięc, że danie sobie szansy na występ w igrzyskach olimpijskich będzie bardzo trudnym zadaniem.
Hubert Hurkacz zabrał głos po głośnej decyzji. “Wiedziałem, że nie jest dobrze”
— Podczas meczu na Wimbledonie, przy tym, jak próbowałem wstać, gdy rzuciłem się do woleja, miałem krzywo postawioną stopę i wstawałem tylko z samego kolana, mięśnia czworogłowego. Przy krzywym ustawieniu wyrwałem część łąkotki. Nie wiedzieliśmy, co to na początku było, ale czułem dwa chrupnięcia i wiedziałem, że nie jest za dobrze — opowiedział polski tenisista na antenie Eurosportu.
I dodał, że przy operacji wycinania części łąkotki normalny stan dochodzenia do zdrowia trwa kilka miesięcy. Polak wraz ze swoim sztabem wiedział więc, że danie sobie szansy na występ w igrzyskach olimpijskich będzie bardzo trudnym zadaniem.
— Progres był szybki, bardzo dobry, ale w niedzielę, jak wyszedłem pierwszy raz na kort zagrać z moją siostrą, to czułem, że nie mam tej pewności w nodze, nie czuję się komfortowo i nie mogę normalnie się poruszać. Miałem grać na igrzyskach za sześć dni, więc wiedziałem, że nie jest to realistyczne — zdradził Polak. I dodał, że od razu po tym treningu zadzwonił do Jana Zielińskiego, a później przekazał informacje także Idze Świątek.
— To było naszym marzeniem, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Janek i Iga życzyli mi jak najszybszego powrotu do zdrowia i na kort — dodał zawodnik z Wrocławia, który zapowiedział także, że spróbuje przygotować się na turnieje w USA. Mimo pracy, którą wykonuje kilkanaście godzin na dobę, to wcale nie musi być jednak takie proste.
Hubert Hurkacz zabrał głos po głośnej decyzji. “Wiedziałem, że nie jest dobrze”
— Podczas meczu na Wimbledonie, przy tym, jak próbowałem wstać, gdy rzuciłem się do woleja, miałem krzywo postawioną stopę i wstawałem tylko z samego kolana, mięśnia czworogłowego. Przy krzywym ustawieniu wyrwałem część łąkotki. Nie wiedzieliśmy, co to na początku było, ale czułem dwa chrupnięcia i wiedziałem, że nie jest za dobrze — opowiedział polski tenisista na antenie Eurosportu.
I dodał, że przy operacji wycinania części łąkotki normalny stan dochodzenia do zdrowia trwa kilka miesięcy. Polak wraz ze swoim sztabem wiedział więc, że danie sobie szansy na występ w igrzyskach olimpijskich będzie bardzo trudnym zadaniem.
— Progres był szybki, bardzo dobry, ale w niedzielę, jak wyszedłem pierwszy raz na kort zagrać z moją siostrą, to czułem, że nie mam tej pewności w nodze, nie czuję się komfortowo i nie mogę normalnie się poruszać. Miałem grać na igrzyskach za sześć dni, więc wiedziałem, że nie jest to realistyczne — zdradził Polak. I dodał, że od razu po tym treningu zadzwonił do Jana Zielińskiego, a później przekazał informacje także Idze Świątek.
— To było naszym marzeniem, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Janek i Iga życzyli mi jak najszybszego powrotu do zdrowia i na kort — dodał zawodnik z Wrocławia, który zapowiedział także, że spróbuje przygotować się na turnieje w USA. Mimo pracy, którą wykonuje kilkanaście godzin na dobę, to wcale nie musi być jednak takie proste.
REKLAMA
Kiedy Hubert Hurkacz wróci do gry? Lekarze podali datę
— Próbujemy przygotować się na turnieje w USA, pracujemy każdego dnia po kilkanaście godzin dziennie, aby doprowadzić nogę do formy. Walczyliśmy o igrzyska, nie udało się. Teraz walczymy o następne turnieje, żeby móc być zdrowym i grać — zdradził Hubert Hurkacz w rozmowie z Eurosportem. Dodał także, że istnieje mniej optymistyczny scenariusz.
27-latek rozmawiał o swojej kontuzji z wieloma lekarzami, a ośmiu na dziesięciu z nich stwierdziło, że realistycznie będzie gotowy dopiero na turniej w Australii (początek roku). Na więcej informacji o powrocie Hurkacza na kort trzeba jednak poczekać. Na razie Polak planuje oglądać igrzyska olimpijskie i kibicować rodakom.