To już pewne. Iga Świątek straci punkty, przewaga topnieje
Choć Iga Świątek nie wróciła jeszcze do gry w turniejach po odpadnięciu z Wimbledonu, w najbliższy poniedziałek jej dorobek rankingowy ulegnie zmianie. Co więcej, nawet nie dostanie szansy na to, by powtórzyć swój sukces. Na jej drodze stanęły problemy organizacyjne, na których ucierpiała nie tylko ona, ale również wszyscy polscy kibice tenisa.
Organizacja tenisowego turnieju olimpijskiego pod koniec lipca oznaczała bardzo poważny problem dla turnieju WTA 250 w Warszawie. Ten ostatecznie doszedł do skutku, ale w okrojonej formie: tym razem przydzielono mu rangę 125, a na kortach Legii wystąpiły jedynie niżej notowane tenisistki, których zabraknie w igrzyskach w Paryżu.
Iga Świątek nie miała zatem szansy, by obronić dorobek wywalczony za ubiegłoroczne zwycięstwo. W ten sposób straci aż 280 pkt za triumf w finale nad Laurą Siegemund. Co gorsza, nie będzie mogła odzyskać ich w najbliższym czasie, bo olimpijskie zmagania na kortach Roland Garros nie są premiowane punktami przez WTA. Nawet złoty medal nie powiększy jej dorobku punktowego.
Tym samym wiadomo już, że choć jeszcze w poniedziałek przy nazwisku 23-latki widniało 11285 pkt, już na start kolejnego tygodnia dorobek zmniejszy się do 11005 pkt. Na zdobycie kolejnych punktów będzie trzeba poczekać kilka tygodni. Świątek ma wrócić do gry podczas turnieju w Toronto, który rusza już 5 sierpnia. Jeżeli jednak odniesie sukces w Paryżu, realne stanie się wycofanie z tej rywalizacji.
W takim scenariuszu powrót mógłby nastąpić dopiero 12 sierpnia w Cincinnati, gdzie liderka również otwiera listę zgłoszonych. To ostatni duży turniej przed rywalizacją w wielkoszlemowym US Open.
W nowym tygodniu przewaga Świątek nad drugą Coco Gauff wyniesie zatem 2832 pkt. To wciąż wynik, który nie pozwoli Amerykance na wyprzedzenie Polki nawet podczas US Open.