Dramatyczny mecz Igi Świątek o półfinał igrzysk! Nagły koniec. Sceny w Paryżu
Iga Świątek po niesamowitym boju pokonała Danielle Collins 6:1, 2:6, 4:1 (krecz) i awansowała do strefy medalowej turnieju olimpijskiego w Paryżu! To był prawdziwy tenisowy horror, w którym było absolutnie wszystko — zwroty akcji, gwizdy kibiców, nokautujące uderzenie, po którym nasza reprezentantka padła na kort i… krecz Amerykanki. Wszystko to schodzi jednak na dalszy plan. Istotne jest wyłącznie to, że już tylko jeden mecz dzieli 23-latkę od walki o upragnione złoto!
Zanim obie tenisistki rozpoczęły mecz polscy kibice mogli poczuć spore zaniepokojenie. Wszystko z powodu opadów deszczu, jakie nawiedziły Paryż. To było równoznaczne z zasunięciem dachu nad kortem im. Suzanne Lenglen. Warunki, jakie wówczas powstają na arenie nie do końca sprzyjają naszej reprezentantce, co potwierdził m.in. mecz z Naomi Osaką podczas tegorocznego Roland Garros, kiedy to raszynianka byłą o krok od sensacyjnej porażki z Japonką.
Nieoczekiwanie jednak tuż przed rozpoczęciem środowego spotkania doszło do… zmiany decyzji i dach został rozsunięty. Trudno powiedzieć, czy miało to wpływ na pozytywne nastawienie Świątek, ale faktem jest, że Polka bardzo efektownie rozpoczęła pojedynek i w trzech pierwszych gemach przegrała tylko trzy punkty, uzyskując pierwsze przełamanie.
Dominacja Igi Świątek w pierwszym secie. Rywalka nic nie mogła zrobić
Przy stanie 0:3 w końcu przebudziła się Amerykanka, która wygrała własny serwis, a następnie przy podaniu liderki rankingu WTA wyszła na prowadzenie 30:0. Cztery kolejne akcje wpadły jednak na konto faworytki, która tym samym powiększyła swoją przewagę, a chwilę później ponownie zaskoczyła rywalkę przy jej serwisie i wygrywała już 5:1.
Zobacz także: Aryna Sabalenka wraca do gry. I mówi o… igrzyskach!
Gdy wydawało się, że losy pierwszego seta są już rozstrzygnięte dość nieoczekiwanie, przy podaniu Świątek, zrobiło się 0:40. Ale nawet to było za mało, aby Collins odrobiła część strat. Od tego momentu popełniła bowiem szereg błędów, co skrzętnie wykorzystała pierwsza rakieta świata, zamykając partię w 30 minut.
Nagły zwrot akcji! Danielle Collins jak w transie
Drugi set nie rozpoczął się jednak po myśli raszynianki. Faworytka nie wykorzystała break pointa, a w kolejnym gemie, za sprawą znakomitej dyspozycji rywalki, straciła podanie. W następnym tenisistka z USA nadal grała jak w transie i popisując się m.in. dwoma asami serwisowymi, zapewniła sobie prowadzenie 3:0.
Świątek w czwartym gemie przerwała dominację Collins, ale ta efektownie odpowiedziała na to przy własnym podaniu. I to nie zmieniło się także w kolejnych fragmentach drugiego seta. 30-latka wciąż grała niezwykle precyzyjnie i skutecznie, co zapewniło jej wynik 5:2. A chwilę później Amerykanka, po zaciętej batalii, ponownie przełamała raszynianką i przy drugim setbolu doprowadziła do decydującej odsłony rywalizacji.
Przed trzecim setem Świątek zdecydowała się opuścić kort. Na rozśpiewanym w przerwie obiekcie Suzanne Lenglen pozostała za to jej oponentka. Wracając na arenę Polkę przywitały gwizdy.
3:0 dla Igi Świątek! A Danielle Collins prosi o pomoc
To jednak nie wpłynęło na raszyniankę, która już w pierwszym gemie miała szansę na odebranie serwisu rywalce. Break pointa jednak nie wykorzystała, a dodatkowo przy jednej z akcji została przypadkowo trafiona piłką przez Collins. Chwilę później, po czternastu rozegranych punktach, dopięła swego i uzyskała przełamanie.
Następnie wygrała swój serwis i… uzyskała kolejne przełamanie. Poirytowana rywalka, która stawała się coraz bardziej zdenerwowana, poprosiła natomiast o pomoc medyczną. To jednak nie wpłynęło na przebieg rywalizacji. Świątek w następnym gemie utrzymała podanie i wygrywała już 4:0. Collins odpowiedziała wygranym gemem, ale w kolejnym postanowiła się poddać i skreczowała.
Zobacz również: Korea Północna na podium. A obok sportowcy z Południa. Oto co się stało [WIDEO]
O wielki finał olimpijskiej rywalizacji Polka walczyć będzie z Qinwen Zheng. Finalistka Australian Open po dramatycznym spotkaniu pokonała Angelique Kerber (4)6:7, 6:4, 7:6(6). W drugim półfinale Anna Karolina Schmiedlova, która wyeliminowała już Jasmine Paolini oraz Barborę Krejcikovą, zmierzy się z Donną Vekić lub Martą Kostjuk.
Paryż, 31 lipca 2024 – W ciepłe popołudnie na kortach Rolanda Garrosa doszło do jednego z najbardziej dramatycznych meczów tegorocznych igrzysk olimpijskich. Iga Świątek, polska mistrzyni tenisa, zmierzyła się z Naomi Osaką w ćwierćfinale. Kibice, zarówno na trybunach, jak i przed telewizorami, byli świadkami niezwykłych emocji i niespodziewanego zakończenia, które na długo pozostanie w ich pamięci.Pierwszy set – nerwowa walkaPierwszy set rozpoczął się w atmosferze wyczekiwania. Obie zawodniczki wchodziły na kort z ogromnym bagażem oczekiwań i presji. Świątek, która zdobyła tytuł na Roland Garros w 2020 roku, była faworytką, ale Osaka, z jej niesamowitym serwisem i agresywną grą, nie zamierzała łatwo oddać pola. Od samego początku było widać, że każda z nich będzie walczyć o każdy punkt.Set był niezwykle wyrównany. Świątek wykazywała się niesamowitą precyzją, szczególnie w długich wymianach, zmuszając Osakę do biegania po całym korcie. Jednak Japonka odpowiadała mocnymi uderzeniami, często kończącymi się punktami bezpośrednio z serwisu. W końcu, po prawie godzinie walki, to Świątek wyszła zwycięsko z pierwszego seta, wygrywając go 7:5.Drugi set – odwrócenie rólDrugi set rozpoczął się od przewagi Osaki. Wyraźnie podrażniona przegraną w pierwszym secie, Naomi zaczęła grać bardziej agresywnie, atakując każdy słabszy serwis Świątek. Jej precyzyjne returny i silne uderzenia sprawiały, że Polka miała coraz większe problemy z utrzymaniem swojego rytmu gry.W miarę jak set postępował, przewaga Osaki stawała się coraz bardziej widoczna. Polka, mimo wysiłków, nie mogła znaleźć sposobu na zatrzymanie Japonki. Ostatecznie Osaka wygrała drugi set 6:3, co doprowadziło do decydującego trzeciego seta.Trzeci set – kulminacja emocjiDecydujący set to był prawdziwy rollercoaster emocji. Kibice na trybunach i przed ekranami telewizorów wstrzymywali oddech przy każdym punkcie. Świątek zaczęła z wysokiego C, wygrywając swoje podanie i przełamując Osakę na początku seta. Wydawało się, że jest na dobrej drodze do zwycięstwa, ale Naomi szybko zdołała odrobić straty.W miarę jak set postępował, stawało się jasne, że żadna z zawodniczek nie zamierza oddać tego meczu bez walki. Długie wymiany, pełne zaciętości i precyzji, przyprawiały o dreszcze zarówno zawodniczki, jak i publiczność. Gdy wynik zbliżał się do stanu 5:5, doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji.Nagły koniec – dramat na korcieW jednym z kluczowych momentów, przy stanie 30:30 w 11. gemie, Świątek nagle upadła na kort. Wszyscy zamarli, gdy zobaczyli ją zwijającą się z bólu, trzymającą się za kostkę. Na kort natychmiast wbiegł sztab medyczny, próbując ocenić sytuację. Po kilku minutach okazało się, że Polka nie jest w stanie kontynuować meczu.Kibice, zarówno polscy, jak i japońscy, wstali z miejsc, okazując swoje wsparcie dla Świątek. Osaka, widocznie zmartwiona sytuacją swojej rywalki, podeszła do niej, aby okazać wsparcie. Sceny te były pełne emocji i współczucia, pokazując, że sport to nie tylko rywalizacja, ale również solidarność i szacunek.Reakcje i komentarzePo meczu w mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy fanów i ekspertów. Wielu z nich wyrażało swoje ubolewanie z powodu kontuzji Świątek, jednocześnie doceniając jej niezwykłą determinację i walkę do samego końca. „Iga pokazała, że jest prawdziwą mistrzynią, walcząc z całych sił mimo przeciwności” – napisał jeden z fanów na Twitterze.Z kolei Osaka w wywiadzie po meczu wyraziła swoje ubolewanie z powodu takiego zakończenia spotkania. „To nie jest sposób, w jaki chciałabym wygrać. Iga to niesamowita zawodniczka i mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia” – powiedziała.Przyszłość Igi ŚwiątekKontuzja Igi Świątek to z pewnością ogromny cios dla niej samej oraz dla jej fanów. Polka, która była jedną z faworytek do medalu na tych igrzyskach, musi teraz skupić się na powrocie do zdrowia. Na szczęście wstępne diagnozy wskazują, że kontuzja nie jest tak poważna, jak mogło się wydawać na pierwszy rzut oka, ale konieczne będą dalsze badania.Świątek już nieraz udowodniła, że potrafi wrócić silniejsza po trudnych momentach. Jej kariera to pasmo sukcesów i determinacji, a każdy taki dramatyczny moment tylko wzmacnia jej wolę walki. Wszyscy fani z niecierpliwością będą oczekiwać na jej powrót na korty i kolejne sukcesy.ZakończenieMecz Igi Świątek z Naomi Osaką na igrzyskach w Paryżu na długo pozostanie w pamięci kibiców. To było starcie dwóch wielkich talentów, pełne emocji, zaskakujących zwrotów akcji i dramatycznego zakończenia. Świątek, mimo kontuzji, pokazała ogromną determinację i wolę walki, za co zasłużyła na ogromny szacunek. Teraz pozostaje nam trzymać kciuki za jej szybki powrót do zdrowia i kolejne sukcesy na kortach tenisowych.