Novak Djoković wpadł w furię, aż przeklinał! Wrzało w półfinale IO
Mowa oczywiście o Carlosie Alcarazie, który niedawno, podczas finału Wimbledonu, nie dał szans 24-krotnemu mistrzowi Wielkiego Szlema, rozbijając go 6:2, 6:2, 7:6. A o tym, że Hiszpan jest w Paryżu w znakomitej formie najlepszej świadczy jego półfinałowy występ. 21-latek rozgromił Felixa Augera-Aliassime’a 6:1, 6:1, a cały pojedynek trwał zaledwie 76 minut.Mowa oczywiście o Carlosie Alcarazie, który niedawno, podczas finału Wimbledonu, nie dał szans 24-krotnemu mistrzowi Wielkiego Szlema, rozbijając go 6:2, 6:2, 7:6. A o tym, że Hiszpan jest w Paryżu w znakomitej formie najlepszej świadczy jego półfinałowy występ. 21-latek rozgromił Felixa Augera-Aliassime’a 6:1, 6:1, a cały pojedynek trwał zaledwie 76 minutZnacznie trudniejszą przeprawę miał natomiast Serb, który tylko pierwszym secie spędził na korcie ponad godzinę. O losie tej partii zadecydowało jedno przełamanie. Djokoviciowi udało się je uzyskać w kluczowym momencie — przy prowadzeniu 5:4.Zacięty pierwszy set. A w drugim? Novak Djoković wpadł w furię. I… zrobił swoje
Zupełnie inaczej wyglądał początek drugiej odsłony rywalizacji. W czterech pierwszych gemach żaden z tenisistów nie potrafił bowiem utrzymać własnego podania.
W międzyczasie ostrzeżenie za dyskusję z sędzią stołkowym i użycie wulgaryzmów otrzymał “Nole”. Krótko po tym udał się natomiast na burzliwą dyskusję z arbitrem, a później wpadł w furię i wykrzykiwał po serbsku: “co robisz?”, “gdzie patrzysz?”. Jakby tego było mało, 37-latek już wcześniej został upomniany za zbyt długi czas wprowadzania piłki do gry, co kosztowało go utratę pierwszego serwisu.
Ostatecznie, po zawstydzającym początku seta ze strony podających, jako pierwszy serwis utrzymał Djoković, wychodząc na prowadzenie 3:2. To nie udało się za to Włochowi, który znów dał się przełamać. Chwilę później, tenisista z Belgradu wygrał natomiast swoje podanie do zera i było już 5:2.
Rozbity Musetti nie był już w stanie nawiązać z rozpędzonym oponentem równej walki i w ekspresowym tempie pozwolił mu uzyskać trzy meczbole. Ostatecznie Serb wykorzystał trzeciego z nich i zagwarantował sobie przynajmniej srebrny medal. Warto przypomnieć, że do tej pory jego największy olimpijski sukces to brąz z Pekinu (2008 r.).
Iga Świątek zagra o brązowy medal w Paryżu
Iga Świątek, polska nadzieja na medal olimpijski w tenisie, zmierzy się o brązowy medal po dramatycznej porażce w półfinale z Qinwen Zheng. Nasza tenisistka, która dotąd triumfowała w sześciu spotkaniach, musiała uznać wyższość Chinki, przegrywając w dwóch setach 2:6, 5:7.
To była trudna i emocjonująca walka, pełna zwrotów akcji i nieoczekiwanych momentów. Świątek, która od początku turnieju imponowała swoją formą i determinacją, napotkała na swojej drodze bardzo wymagającą przeciwniczkę. Qinwen Zheng, młoda i utalentowana tenisistka z Chin, zdołała zdominować spotkanie i wykazać się niezwykłą precyzją oraz pewnością siebie.
Pierwszy set: Dominacja Zheng
Pierwszy set rozpoczął się nieoczekiwanie, gdyż Świątek, która zazwyczaj szybko obejmuje prowadzenie, tym razem miała problem z utrzymaniem swojego serwisu. Qinwen Zheng, korzystając z każdej okazji, przejęła inicjatywę i szybko wyszła na prowadzenie. Chinka zdobyła pierwszego gema bez większych trudności, co wyraźnie dodało jej pewności siebie. Kolejne gemy przebiegały pod dyktando Zheng, która konsekwentnie budowała swoją przewagę, wygrywając pierwszy set 6:2.
Świątek starała się walczyć, ale Zheng była nie do zatrzymania. Jej mocne i precyzyjne uderzenia skutecznie rozbijały defensywę Polki, która mimo wysiłków nie mogła znaleźć odpowiedzi na agresywną grę przeciwniczki. Pierwszy set zakończył się szybko, pozostawiając Świątek z dużym wyzwaniem na kolejny.
Drugi set: Walka do ostatniej piłki
Drugi set przyniósł więcej emocji i zwrotów akcji. Świątek, mimo niekorzystnego wyniku pierwszego seta, nie poddawała się i pokazała ogromną determinację. Polka zaczęła grać bardziej agresywnie, starając się przejąć inicjatywę i narzucić swoje warunki gry. Początkowe gemy były bardzo wyrównane, a obie zawodniczki wymieniały się przewagą.
Przy stanie 3:3 wydawało się, że Świątek złapała wiatr w żagle i zaczęła przełamywać rywalkę. Niestety, Qinwen Zheng nie zamierzała oddać pola i w kluczowych momentach potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Drugi set obfitował w długie wymiany i spektakularne zagrania z obu stron. Świątek prowadziła 5:4, mając szansę na zakończenie seta na swoją korzyść, jednak Zheng zdołała odrobić straty i wygrać trzy kolejne gemy, kończąc set wynikiem 7:5.
Analiza porażki
Porażka z Qinwen Zheng była dla Igi Świątek bolesnym doświadczeniem, ale też cenną lekcją. Nasza tenisistka pokazała, że potrafi walczyć do ostatniej piłki i nigdy się nie poddaje. Mimo przegranej, Świątek może być dumna z dotychczasowego występu na igrzyskach, gdzie dotarła aż do półfinału, prezentując wysoką formę i klasę sportową.
Kluczowym elementem, który zaważył na wyniku meczu, była precyzja i pewność siebie Zheng, która potrafiła wykorzystać każdą słabość Polki. Świątek, mimo świetnej gry, nie była w stanie znaleźć skutecznej odpowiedzi na agresywne zagrania rywalki. Ponadto, błędy własne i niewykorzystane szanse w kluczowych momentach również przyczyniły się do końcowego wyniku.
Przyszłość i perspektywy
Mimo tej porażki, przyszłość Igi Świątek rysuje się w jasnych barwach. Młoda tenisistka z Polski już udowodniła, że należy do światowej czołówki i ma potencjał na zdobywanie największych trofeów. Jej droga do sukcesów na pewno nie jest zakończona, a każda porażka to kolejne doświadczenie, które pomoże w dalszym rozwoju kariery.
Świątek teraz skupi się na walce o brązowy medal, który będzie dla niej niezwykle ważnym osiągnięciem. Wygrana w tym meczu może przynieść nie tylko medal, ale również zwiększyć pewność siebie i motywację do dalszych treningów i walki o kolejne sukcesy.
Wsparcie kibiców
Polska tenisistka może liczyć na ogromne wsparcie kibiców zarówno w kraju, jak i na całym świecie. Jej determinacja i pasja do gry zdobyły serca wielu fanów tenisa, którzy wierzą w jej sukcesy i dopingują ją na każdym kroku. Niezależnie od wyniku meczu o brązowy medal, Świątek już zapisała się na kartach historii polskiego tenisa jako jedna z najlepszych zawodniczek.
Porażka z Qinwen Zheng była trudnym momentem dla Igi Świątek, ale również ważnym doświadczeniem, które może przyczynić się do jej dalszego rozwoju. Walka o brązowy medal będzie kolejnym wyzwaniem, które Polka z pewnością podejmie z pełnym zaangażowaniem i determinacją. Bez względu na wynik, Świątek pozostaje jedną z najbardziej obiecujących tenisistek swojego pokolenia, a jej przyszłość w zawodowym tenisie wygląda bardzo obiecująco.