|

Łzy Djokovica, Alcaraza i Świątek pokazują, że olimpijski tenis znaczy więcej

Jeśli emocje są miarą oceny, czy tenis olimpijski znaczy tyle samo, co cztery najważniejsze turnieje, to w Paryżu było mnóstwo dowodów na to, że tak jest. W niedzielę zapłakany Novak Djokovic nazwał swoje zwycięstwo nad Carlosem Alcarazem, zdobywając złoty medal, „największym sukcesem w swojej karierze”. Ma na koncie 24 szlemy. Tymczasem Hiszpan płakał w wywiadzie dla Alexa Corretji, tak wielkie było jego spustoszenie.

Istnieje pogląd, że Iga Świątek nie kieruje się emocjami. Polka jest automatem, który wygrywa wiele turniejów tenisowych. Kiedy przegrała z późniejszą złotą medalistką Zheng Qinwen w półfinale olimpijskim, było to zbyt wiele dla rozstawionej z numerem 1 zawodniczki, która odniosła 25 kolejnych zwycięstw na własnym podwórku w Roland Garros.

Łzy płynęły w wywiadzie po meczu dla polskiej telewizji. Świątek nie mogła pojąć, co się właśnie wydarzyło. Nie mogła mówić. To była brutalna rzeczywistość tego, jak brutalny może być profesjonalny tenis. Sport powrócił do Igrzysk Olimpijskich dopiero w 1988 roku po sześćdziesięcioletniej przerwie, ale od tego czasu wygenerował jedne z najbardziej wciągających historii i emocji na korcie

Steffi Graf może mieć trochę współczucia dla tego, przez co przeszła Świątek, gdy przeznaczenie ją wzywało. 22-krotna zwyciężczyni singlowego Wielkiego Szlema została pokonana przez bystrą 16-letnią Jennifer Capriati w finale singla kobiet podczas igrzysk w Barcelonie w 1992 roku. „To było tak emocjonalne, że przeszły mnie ciarki. To niewiarygodne. Nie mogę w to uwierzyć. Przez ostatnie dwa tygodnie widziałam wszystkich innych sportowców na podium zwycięzców i pomyślałam: „Wow, to byłoby takie fajne ” — powiedziała nastoletnia mistrzyni. Podsumowała ducha tenisa na igrzyskach olimpijskich.

Andy Murray wygrał trzy turnieje Wielkiego Szlema, żaden nie jest bardziej ceniony niż dwa tytuły Wimbledonu, ale być może one, a także pierwsze dziecko, US Open w 2012 r., były możliwe tylko dzięki temu, co wydarzyło się na igrzyskach olimpijskich w Londynie, zaledwie miesiąc przed jego przełomem na Flushing Meadows. Jego zwycięstwo w setach nad Rogerem Federerem na korcie centralnym przed stronniczą, zupełnie nietradycyjną publicznością SW19, rozsypało magiczny pył na to, co miało nastąpić.

Cztery lata później doszło do niesamowitego spotkania dwóch najlepszych wojowników tego sportu, Murraya i Juana Martina Del Potro, w finale olimpijskim w Rio. Mecz nie był najbardziej epicki pod względem jakości, z całą masą przełamań serwisowych. Szczególne było to, jak bardzo obaj tego chcieli. „Znów żyję snem” – powiedział Del Potro po tym, jak Murray pokonał go w czterech setach. Argentyńczyk wykazał się ogromną odwagą, wracając po licznych operacjach nadgarstka, aby dokonać najbardziej emocjonalnego powrotu

Subskrybuj
Zalogować się
FORBES
BIZNES
SPORTYPIENIĄDZE
Łzy Djokovica, Alcaraza i Świątek pokazują, że olimpijski tenis znaczy więcej
Tim Ellis
Współpracownik
Jestem niezależnym dziennikarzem sportowym specjalizującym się w krykiecie i tenisie
Podążać

Kliknij, aby zapisać ten artykuł.
Zostaniesz poproszony o zalogowanie się do swojego konta Forbes.
Rozumiem
0
4 sierpnia 2024 r.18:49 czasu wschodniego
Zaktualizowano 4 sierpnia 2024, 18:55 czasu wschodniego
Carlos Alcaraz płacze podczas wywiadu z Alexem Corretją po przegranym finale olimpijskim.
PARYŻ, FRANCJA – 4 SIERPNIA: Carlos Alcaraz z Hiszpanii[+]
ZDJĘCIA GETTY’EGO
Jeśli emocje są miarą oceny, czy tenis olimpijski znaczy tyle samo, co cztery najważniejsze turnieje, to w Paryżu było mnóstwo dowodów na to, że tak jest. W niedzielę zapłakany Novak Djokovic nazwał swoje zwycięstwo nad Carlosem Alcarazem, zdobywając złoty medal, „największym sukcesem w swojej karierze”. Ma na koncie 24 szlemy. Tymczasem Hiszpan płakał w wywiadzie dla Alexa Corretji, tak wielkie było jego spustoszenie.

Istnieje pogląd, że Iga Świątek nie kieruje się emocjami. Polka jest automatem, który wygrywa wiele turniejów tenisowych. Kiedy przegrała z późniejszą złotą medalistką Zheng Qinwen w półfinale olimpijskim, było to zbyt wiele dla rozstawionej z numerem 1 zawodniczki, która odniosła 25 kolejnych zwycięstw na własnym podwórku w Roland Garros.

Łzy płynęły w wywiadzie po meczu dla polskiej telewizji. Świątek nie mogła pojąć, co się właśnie wydarzyło. Nie mogła mówić. To była brutalna rzeczywistość tego, jak brutalny może być profesjonalny tenis. Sport powrócił do Igrzysk Olimpijskich dopiero w 1988 roku po sześćdziesięcioletniej przerwie, ale od tego czasu wygenerował jedne z najbardziej wciągających historii i emocji na korcie.

Steffi Graf może mieć trochę współczucia dla tego, przez co przeszła Świątek, gdy przeznaczenie ją wzywało. 22-krotna zwyciężczyni singlowego Wielkiego Szlema została pokonana przez bystrą 16-letnią Jennifer Capriati w finale singla kobiet podczas igrzysk w Barcelonie w 1992 roku. „To było tak emocjonalne, że przeszły mnie ciarki. To niewiarygodne. Nie mogę w to uwierzyć. Przez ostatnie dwa tygodnie widziałam wszystkich innych sportowców na podium zwycięzców i pomyślałam: „Wow, to byłoby takie fajne ” — powiedziała nastoletnia mistrzyni. Podsumowała ducha tenisa na igrzyskach olimpijskich.

Andy Murray wygrał trzy turnieje Wielkiego Szlema, żaden nie jest bardziej ceniony niż dwa tytuły Wimbledonu, ale być może one, a także pierwsze dziecko, US Open w 2012 r., były możliwe tylko dzięki temu, co wydarzyło się na igrzyskach olimpijskich w Londynie, zaledwie miesiąc przed jego przełomem na Flushing Meadows. Jego zwycięstwo w setach nad Rogerem Federerem na korcie centralnym przed stronniczą, zupełnie nietradycyjną publicznością SW19, rozsypało magiczny pył na to, co miało nastąpić.

Cztery lata później doszło do niesamowitego spotkania dwóch najlepszych wojowników tego sportu, Murraya i Juana Martina Del Potro, w finale olimpijskim w Rio. Mecz nie był najbardziej epicki pod względem jakości, z całą masą przełamań serwisowych. Szczególne było to, jak bardzo obaj tego chcieli. „Znów żyję snem” – powiedział Del Potro po tym, jak Murray pokonał go w czterech setach. Argentyńczyk wykazał się ogromną odwagą, wracając po licznych operacjach nadgarstka, aby dokonać najbardziej emocjonalnego powrotu.

symbol
00:00

00:00
Czytaj więcej

Nie chodziło tylko o jednostkę. Chodziło o widowisko i fakt, że miało to znaczenie. Poczuj jakość mistrzów. Djokovic, Nadal, Murray (dwukrotnie) i Alexander Zverev wygrali singla mężczyzn w ostatnich pięciu edycjach.

Zverev właśnie stracił szansę na wygranie swojego pierwszego szlema w Nowym Jorku w 2020 roku, mając za sobą dwa sety z Dominicem Thiemem. Złoto w Tokio było czymś więcej niż tylko środkiem łagodzącym. „Myślę, że dlatego, że nie grasz tylko dla siebie, grasz dla wszystkich zaangażowanych, wszystkich w Niemczech wspierających mnie w domu, wspierających wszystkich sportowców tutaj. Więc dla mnie uczucia, które mam i uczucia, które prawdopodobnie będę miał w ciągu najbliższych kilku dni, nie mogą się równać z niczym innym” – powiedział Niemiec

Kiedy Martina Navratilova i inni krytykowali graczy, którzy nie chcieli grać w Wimbledonie 2022 z powodu braku punktów rankingowych, trafiła w sedno. To nie była „pokaz”, to była prawdziwa szansa na wygraną w globalnym wydarzeniu. Trofea mają znaczenie nawet bez punktów i dolarów.

Monica Puig nie miała żadnych oczekiwań, gdy w 2016 roku została jedną z najbardziej lewicowych zwyciężczyń, pokonując Angelique Kerber . „Kiedy ludzie pytają, czy mogłabym mieć Wielkiego Szlema lub medal olimpijski, zawsze wybierałabym medal olimpijski. Co to znaczyło dla mojego kraju i co to znaczy dla mnie. Są cztery Wielkie Szlemy w roku, a jedna olimpiada co cztery lata. Masz coś, co jest bardzo rzadkie” – powiedziała Portorykanka stronie internetowej WTA.

Niektórzy mogą się wzdrygnąć na myśl o chęci Djokovica, by zdobyć złoto, po wcześniejszych komentarzach, że zdobył już wszystkie nagrody. Prawda jest taka, że duch olimpijski jest żywy i ma się dobrze. Tenis rządzi na Letnich Igrzyskach.

Similar Posts

Leave a Reply