Pokaz siły Aryny Sabalenki! Dała jasny sygnał. Ma jeden cel
Waszyngton nie był najlepszym startem Aryny Sabalenki. Finalistka ostatniego US Open w półfinałowym meczu z Marie Bouzkovą zagrała katastrofalnie źle. Popełniła kilkadziesiąt (!) niewymuszonych błędów, przez co ostatecznie nie miała szans na finał. Do gry wróciła już w Toronto, chcąc pokazać, że porażka z Czeszką była jedynie wypadkiem przy pracy.
I to udało jej się pokazać z nawiązką. Przeciwko Yue Yuan mistrzyni Australian Open zagrała znacznie lepiej, jakby chciała pokazać Idze Świątek, Coco Gauff i reszcie zawodniczek z czołówki, że liczy się dla niej wyłącznie powrót do walki o najwyższe cele.pierwszym secie Chinka utrzymała serwis jedynie dwa razy. W pozostałych dwóch przypadkach Aryna Sabalenka była dla niej bezwzględna, dominując w wymianach i wykorzystując jej błędy. Dzięki temu to trzecia rakieta świata wygrała pierwszego seta 6:2 i była o krok od awansu do III rundy w Toronto.
Druga partia rozpoczęła się dla Sabalenki w bardzo podobny sposób. Już na samym początku potrzebowała zaledwie kilku minut, by przełamać przeciwniczkę. Wydawało się, że Yue Yuan znów będzie bezradna, jednak Chinka zupełnie niespodziewanie odrobiła straty na 2:2.To jednak były tylko chwilowe kłopoty Sabalenki. Ta odpowiedziała natychmiast, już w kolejnym gemie, najdłuższym w całym meczu. A potem… nie przerwała dominacji już do samego końca. Wygrane cztery gemy z rzędu zapewniły jej bardzo komfortowe zwycięstwo 6:2, 6:2.Tym samym Sabalenka pewnie awansowała do III rundy, w której już czeka na nią Katie Boulter. Zadanie będzie nieco trudniejsze, ale to wciąż dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa będzie zdecydowaną faworytką do awansu. Jeśli zagra tak dobrze, jak w meczu II rundy z Yue Yuan, o awans nie będzie musiała martwić się nawet przez moment.