Rozbrajająca szczerość Ewy Swobody. “Musiałam szybko biec do pokoju”
Ewie Swobodzie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu zabrakło odrobiny szczęścia, dokładnie 0,01 s, by znaleźć się w finale olimpijskiego sprintu. Mimo to o Polce w Paryżu było głośno. Wideo, na którym widać gest, jaki wykonała przed swoim startem, poniosło się w sieci. Teraz Polka szczerze wyznała, że po wizycie w olimpijskiej stołówce szybko musiała biec do pokoju. Wszystko przez potrawę, którą zajadała się jej koleżanka z reprezentacji Kryscina Cimanouska.
Swobodzie zabrakło szczęścia. Mówi o problemach żołądkowych
Ewa Swoboda była polską nadzieją olimpijską na medal w sprincie. W biegu kwalifikacyjnym pobiegła świetnie, uzyskując czas 10,99 s. W półfinale już nie poszło jej tak dobrze. Zakończyła start z czasem 11,08 s. i ostatecznie nie udało jej się awansować do finału. Brakło jej 0,01 s. do ostatniej finalistki.
Swoboda o swoim starcie
— Znowu ta jedna setna. To denerwuje mnie niesamowicie, ale przyjechałam tu dobrze się bawić. Jestem dziewiąta na igrzyskach, więc mogę być z tego zadowolona. Z jednej strony uważam, że to duże osiągnięcie, ale z drugiej strony niewiele zabrakło do finału. […] Czułam, jak na koniec nas ścina i wszystkie dziewczyny zastanawiały się, dlaczego bieg był taki wolny. Dzień wcześniej wszystkie z nas pobiegły dużo szybciej, więc było to dziwne — mówiła Swoboda dziennikarzom na gorąco w strefie mieszanej
Ewa Swoboda o jedzeniu w olimpijskiej stołówce
W rozmowie z TVP Sport wspomniała natomiast o tym, czy podobało jej się w wiosce olimpijskiej i jak ocenia jedzenie w stołówce, na którą wielu już narzekało.
Okrzyknięto ją “miss igrzysk olimpijskich w Paryżu”. Zdradziła, ile zarabia
“Wioska olimpijska jest fajna, ale tylko na 2-3 dni. Łóżka nie są takie niewygodne, jak wszyscy mówią, że są straszne, bo są kartonowe. Mi się dobrze śpi. […] Jedzenie jest bardzo słabe. Niestety powoduje, że mam rewolucje żołądkowe” — wyznała Polka, która razem z koleżankami z reprezentacji rozmawiała z mediami.
Kryscina Cimanouska zaznaczyła, że ona zajadała się krewetkami. “Bardzo lubię krewetki, a tutaj są one codziennie. Więc je jem na śniadanie, na obiad czy na kolację” — wyznała Cimanouska.