Głos z reprezentacji Polski siatkarzy przed finałem igrzysk. “Szalona Francja”
Korespondencja z Paryża
Finał olimpijski na terenie rywala, rozgrywany przy 10 tys. kibiców, wspierających broniących tytułu gospodarzy nie będzie łatwym zadaniem. Ale rok temu w Rzymie, Polacy już raz uciszyli fanów swoich przeciwników. Wtedy w stolicy Włoch, zdecydowanie pokonali siatkarzy Italii 3:0 w walce o tytuł mistrzów Europy. Rok wcześniej to Włosi wygrali z Biało-Czerwonymi na ich terenie w katowickim Spodku, gdy stawką był triumf w mundialu. Może teraz znów czas uciszyć miejscową publikę?Reprezentacja Polski wie, jak grać na terenie rywala
Teraz walka toczy się o najwyższe cele, a Polacy i Francuzi staną naprzeciwko siebie w rywalizacji o złoto olimpijskie. W sobotę o godz. 13.00 w hali South Paris Arena Nikola Grbić liczy na taki pokaz siły swoich graczy, jak w ostatnich spotkaniach.Musimy wytrwać skoncentrowani do samego końca i grać tak jak w czwartym oraz piątym secie z USA. Skoro graliśmy z Włochami w Rzymie rok temu o mistrzostwo Europy, to moi zawodnicy wiedzą, jak zachować pewność siebie na terenie rywala — zapowiada Grbić.
Selekcjoner Polaków przestrzega przed myśleniem o tym, by skupić się wyłącznie na zatrzymaniu jednego zawodnika, a u Francuzów takim liderem sportowym i mentalnym jest Earvin N’Gapeth. — Oni nie mają tylko jednego zawodnika, który może zrobić różnicę i tak samo jest u nas. Na tym poziomie nie ma znaczenia, kto jest na boisku, bo każdy prezentuje podobny poziom — podkreśla selekcjoner Polaków.
Francuscy siatkarze w centrum szaleństwa
Jaka jest charakterystyka rywali w finale olimpijskim?
— Francuzi to zespół bardzo techniczny, dysponujący dobrą linią przyjęcia, co ułatwia zadanie ich rozgrywającemu Antoine’owi Brizardowi. Gra szybko i kombinacyjnie, zwłaszcza na lewe skrzydło. Dlatego jak w każdym naszym meczu, ważna będzie zagrywka po naszej stronie. Poza tym istotne będzie utrzymanie swojej pierwszej akcji, bo dzięki temu prędzej czy później będziemy mieli szanse przy swojej zagrywce na przełamanie rywali. Ogromnym atutem Francuzów jest ich publiczność, która mocno żyje meczem. Gdy oni się nakręcą i hala będzie żyła razem z nimi, to są trudni do zatrzymania. Jednocześnie to szaleństwo może ich zgubić. Powtarzamy to do znudzenia, ale klucz to także cierpliwość. Nie możemy denerwować się ich szalonymi i brudnymi zagraniami, które na pewno im wyjdą. Trzeba tylko to przetrzymać i spotkanie może skończyć się po naszej myśli — zaznacza statystyk w sztabie Grbicia Marcin Nowakowski.
Korespondencja z Paryża
Finał olimpijski na terenie rywala, rozgrywany przy 10 tys. kibiców, wspierających broniących tytułu gospodarzy nie będzie łatwym zadaniem. Ale rok temu w Rzymie, Polacy już raz uciszyli fanów swoich przeciwników. Wtedy w stolicy Włoch, zdecydowanie pokonali siatkarzy Italii 3:0 w walce o tytuł mistrzów Europy. Rok wcześniej to Włosi wygrali z Biało-Czerwonymi na ich terenie w katowickim Spodku, gdy stawką był triumf w mundialu. Może teraz znów czas uciszyć miejscową publikę?Reprezentacja Polski wie, jak grać na terenie rywala
Teraz walka toczy się o najwyższe cele, a Polacy i Francuzi staną naprzeciwko siebie w rywalizacji o złoto olimpijskie. W sobotę o godz. 13.00 w hali South Paris Arena Nikola Grbić liczy na taki pokaz siły swoich graczy, jak w ostatnich spotkaniach.Musimy wytrwać skoncentrowani do samego końca i grać tak jak w czwartym oraz piątym secie z USA. Skoro graliśmy z Włochami w Rzymie rok temu o mistrzostwo Europy, to moi zawodnicy wiedzą, jak zachować pewność siebie na terenie rywala — zapowiada Grbić.
Selekcjoner Polaków przestrzega przed myśleniem o tym, by skupić się wyłącznie na zatrzymaniu jednego zawodnika, a u Francuzów takim liderem sportowym i mentalnym jest Earvin N’Gapeth. — Oni nie mają tylko jednego zawodnika, który może zrobić różnicę i tak samo jest u nas. Na tym poziomie nie ma znaczenia, kto jest na boisku, bo każdy prezentuje podobny poziom — podkreśla selekcjoner Polaków.
Francuscy siatkarze w centrum szaleństwa
Jaka jest charakterystyka rywali w finale olimpijskim?
— Francuzi to zespół bardzo techniczny, dysponujący dobrą linią przyjęcia, co ułatwia zadanie ich rozgrywającemu Antoine’owi Brizardowi. Gra szybko i kombinacyjnie, zwłaszcza na lewe skrzydło. Dlatego jak w każdym naszym meczu, ważna będzie zagrywka po naszej stronie. Poza tym istotne będzie utrzymanie swojej pierwszej akcji, bo dzięki temu prędzej czy później będziemy mieli szanse przy swojej zagrywce na przełamanie rywali. Ogromnym atutem Francuzów jest ich publiczność, która mocno żyje meczem. Gdy oni się nakręcą i hala będzie żyła razem z nimi, to są trudni do zatrzymania. Jednocześnie to szaleństwo może ich zgubić. Powtarzamy to do znudzenia, ale klucz to także cierpliwość. Nie możemy denerwować się ich szalonymi i brudnymi zagraniami, które na pewno im wyjdą. Trzeba tylko to przetrzymać i spotkanie może skończyć się po naszej myśli — zaznacza statystyk w sztabie Grbicia Marcin Nowakowski.Korespondencja z Paryża
Finał olimpijski na terenie rywala, rozgrywany przy 10 tys. kibiców, wspierających broniących tytułu gospodarzy nie będzie łatwym zadaniem. Ale rok temu w Rzymie, Polacy już raz uciszyli fanów swoich przeciwników. Wtedy w stolicy Włoch, zdecydowanie pokonali siatkarzy Italii 3:0 w walce o tytuł mistrzów Europy. Rok wcześniej to Włosi wygrali z Biało-Czerwonymi na ich terenie w katowickim Spodku, gdy stawką był triumf w mundialu. Może teraz znów czas uciszyć miejscową publikę?Reprezentacja Polski wie, jak grać na terenie rywala
Teraz walka toczy się o najwyższe cele, a Polacy i Francuzi staną naprzeciwko siebie w rywalizacji o złoto olimpijskie. W sobotę o godz. 13.00 w hali South Paris Arena Nikola Grbić liczy na taki pokaz siły swoich graczy, jak w ostatnich spotkaniach.Musimy wytrwać skoncentrowani do samego końca i grać tak jak w czwartym oraz piątym secie z USA. Skoro graliśmy z Włochami w Rzymie rok temu o mistrzostwo Europy, to moi zawodnicy wiedzą, jak zachować pewność siebie na terenie rywala — zapowiada Grbić.
Selekcjoner Polaków przestrzega przed myśleniem o tym, by skupić się wyłącznie na zatrzymaniu jednego zawodnika, a u Francuzów takim liderem sportowym i mentalnym jest Earvin N’Gapeth. — Oni nie mają tylko jednego zawodnika, który może zrobić różnicę i tak samo jest u nas. Na tym poziomie nie ma znaczenia, kto jest na boisku, bo każdy prezentuje podobny poziom — podkreśla selekcjoner Polaków.
Francuscy siatkarze w centrum szaleństwa
Jaka jest charakterystyka rywali w finale olimpijskim?
— Francuzi to zespół bardzo techniczny, dysponujący dobrą linią przyjęcia, co ułatwia zadanie ich rozgrywającemu Antoine’owi Brizardowi. Gra szybko i kombinacyjnie, zwłaszcza na lewe skrzydło. Dlatego jak w każdym naszym meczu, ważna będzie zagrywka po naszej stronie. Poza tym istotne będzie utrzymanie swojej pierwszej akcji, bo dzięki temu prędzej czy później będziemy mieli szanse przy swojej zagrywce na przełamanie rywali. Ogromnym atutem Francuzów jest ich publiczność, która mocno żyje meczem. Gdy oni się nakręcą i hala będzie żyła razem z nimi, to są trudni do zatrzymania. Jednocześnie to szaleństwo może ich zgubić. Powtarzamy to do znudzenia, ale klucz to także cierpliwość. Nie możemy denerwować się ich szalonymi i brudnymi zagraniami, które na pewno im wyjdą. Trzeba tylko to przetrzymać i spotkanie może skończyć się po naszej myśli — zaznacza statystyk w sztabie Grbicia Marcin Nowakowski.