Polak przegrał w ćwierćfinale. Ale zachował szanse na medal
Zbigniew Baranowski przegrał w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w zapasach w stylu wolnym do 97 kg. Mimo bardzo dobrej walki w 1/8 finału ćwierćfinałowy rywal — Magomiedchan Magomiedow okazał się być za mocny. Wcale to jednak nie oznacza, że Polak pożegnał się z turniejem. Jeden warunek musi zostać spełniony
Kapitalna walka w 1/8 finału
W 1/8 finału zmierzył się z Radu Lefterem. Mołdawianin od pierwszych sekund ruszył do ataku i powalił naszego reprezentanta, zdobywając dwa punkty. Następnie Polak został ukarany za brak aktywności i w przeciągu trzydziestu sekund musiał wykonać akcję techniczną. Bardzo sprytnie chwycił rywala za nogę, a następnie podciął sprowadzając go do parteru. Otrzymał za tę akcję dwa punkty. Takim wynikiem skończyła się pierwsza runda.
Drugą Polak rozpoczął tak jak Lefter pierwszą — od mocnego ataku. Dwukrotnie wykonał obejście za plecy, które przyniosły mu dodatkowe cztery punkty. Mołdawianin spróbował zaatakować pod koniec, jednak Baranowski świetnie skontrował i zdobył kolejne dwa punkty. Ostatecznie wygrał tę walkę wynikiem 8:2 i awansował do ćwierćfinału, w którym zmierzył się z Magomiedchanem Magomiedowem z Azerbejdżanu.
Bolesna porażka w ćwierćfinale
Po ponad minucie walki, Azer został ukarany za pasywność. W efekcie Polak objął prowadzenie 1:0. Wynik nie zmienił się już do końca pierwszej rundy. W dużej mierze polegała ona na działaniach defensywnych i żaden z zawodników nie był w stanie przeprowadzić skutecznej akcji technicznej.
Drugą rundę Polak rozpoczął od natarcia i natychmiast wypchnął rywala z pola walki, uzyskując kolejny punkt. Niestety później został ukarany za brak aktywności, lecz potrzebna była również przerwa medyczna, ponieważ Baranowskiemu zaczęła lecieć krew z nosa. Magomiedow uzyskał punkt w związku z brakiem wykonania przez Polaka akcji technicznej w przeciągu 30 sekund od zarządzenia kary za pasywność, a następnie przeszedł do ofensywy. Po dwóch fantastycznych akcjach uzyskał łącznie cztery punkty i wyszedł na prowadzenie 5:2. Dołożył potem niestety kolejne dwa i walka zakończyła się wynikiem 7:2.
Dla Polaka nie musi to jeszcze jednak oznaczać pożegnania się z turniejem. Jeśli bowiem Azer wygra dziś po południu swoją walkę półfinałową, to Baranowski weźmie jutro udział w repasażach o brązowy medal
Zbigniew Baranowski przegrał w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w zapasach w stylu wolnym do 97 kg. Mimo bardzo dobrej walki w 1/8 finału ćwierćfinałowy rywal — Magomiedchan Magomiedow okazał się być za mocny. Wcale to jednak nie oznacza, że Polak pożegnał się z turniejem. Jeden warunek musi zostać spełniony
Kapitalna walka w 1/8 finału
W 1/8 finału zmierzył się z Radu Lefterem. Mołdawianin od pierwszych sekund ruszył do ataku i powalił naszego reprezentanta, zdobywając dwa punkty. Następnie Polak został ukarany za brak aktywności i w przeciągu trzydziestu sekund musiał wykonać akcję techniczną. Bardzo sprytnie chwycił rywala za nogę, a następnie podciął sprowadzając go do parteru. Otrzymał za tę akcję dwa punkty. Takim wynikiem skończyła się pierwsza runda.
Drugą Polak rozpoczął tak jak Lefter pierwszą — od mocnego ataku. Dwukrotnie wykonał obejście za plecy, które przyniosły mu dodatkowe cztery punkty. Mołdawianin spróbował zaatakować pod koniec, jednak Baranowski świetnie skontrował i zdobył kolejne dwa punkty. Ostatecznie wygrał tę walkę wynikiem 8:2 i awansował do ćwierćfinału, w którym zmierzył się z Magomiedchanem Magomiedowem z Azerbejdżanu.
Bolesna porażka w ćwierćfinale
Po ponad minucie walki, Azer został ukarany za pasywność. W efekcie Polak objął prowadzenie 1:0. Wynik nie zmienił się już do końca pierwszej rundy. W dużej mierze polegała ona na działaniach defensywnych i żaden z zawodników nie był w stanie przeprowadzić skutecznej akcji technicznej.
Drugą rundę Polak rozpoczął od natarcia i natychmiast wypchnął rywala z pola walki, uzyskując kolejny punkt. Niestety później został ukarany za brak aktywności, lecz potrzebna była również przerwa medyczna, ponieważ Baranowskiemu zaczęła lecieć krew z nosa. Magomiedow uzyskał punkt w związku z brakiem wykonania przez Polaka akcji technicznej w przeciągu 30 sekund od zarządzenia kary za pasywność, a następnie przeszedł do ofensywy. Po dwóch fantastycznych akcjach uzyskał łącznie cztery punkty i wyszedł na prowadzenie 5:2. Dołożył potem niestety kolejne dwa i walka zakończyła się wynikiem 7:2.
Dla Polaka nie musi to jeszcze jednak oznaczać pożegnania się z turniejem. Jeśli bowiem Azer wygra dziś po południu swoją walkę półfinałową, to Baranowski weźmie jutro udział w repasażach o brązowy medal
Zbigniew Baranowski przegrał w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w zapasach w stylu wolnym do 97 kg. Mimo bardzo dobrej walki w 1/8 finału ćwierćfinałowy rywal — Magomiedchan Magomiedow okazał się być za mocny. Wcale to jednak nie oznacza, że Polak pożegnał się z turniejem. Jeden warunek musi zostać spełniony
Kapitalna walka w 1/8 finału
W 1/8 finału zmierzył się z Radu Lefterem. Mołdawianin od pierwszych sekund ruszył do ataku i powalił naszego reprezentanta, zdobywając dwa punkty. Następnie Polak został ukarany za brak aktywności i w przeciągu trzydziestu sekund musiał wykonać akcję techniczną. Bardzo sprytnie chwycił rywala za nogę, a następnie podciął sprowadzając go do parteru. Otrzymał za tę akcję dwa punkty. Takim wynikiem skończyła się pierwsza runda.
Drugą Polak rozpoczął tak jak Lefter pierwszą — od mocnego ataku. Dwukrotnie wykonał obejście za plecy, które przyniosły mu dodatkowe cztery punkty. Mołdawianin spróbował zaatakować pod koniec, jednak Baranowski świetnie skontrował i zdobył kolejne dwa punkty. Ostatecznie wygrał tę walkę wynikiem 8:2 i awansował do ćwierćfinału, w którym zmierzył się z Magomiedchanem Magomiedowem z Azerbejdżanu.
Bolesna porażka w ćwierćfinale
Po ponad minucie walki, Azer został ukarany za pasywność. W efekcie Polak objął prowadzenie 1:0. Wynik nie zmienił się już do końca pierwszej rundy. W dużej mierze polegała ona na działaniach defensywnych i żaden z zawodników nie był w stanie przeprowadzić skutecznej akcji technicznej.
Drugą rundę Polak rozpoczął od natarcia i natychmiast wypchnął rywala z pola walki, uzyskując kolejny punkt. Niestety później został ukarany za brak aktywności, lecz potrzebna była również przerwa medyczna, ponieważ Baranowskiemu zaczęła lecieć krew z nosa. Magomiedow uzyskał punkt w związku z brakiem wykonania przez Polaka akcji technicznej w przeciągu 30 sekund od zarządzenia kary za pasywność, a następnie przeszedł do ofensywy. Po dwóch fantastycznych akcjach uzyskał łącznie cztery punkty i wyszedł na prowadzenie 5:2. Dołożył potem niestety kolejne dwa i walka zakończyła się wynikiem 7:2.
Dla Polaka nie musi to jeszcze jednak oznaczać pożegnania się z turniejem. Jeśli bowiem Azer wygra dziś po południu swoją walkę półfinałową, to Baranowski weźmie jutro udział w repasażach o brązowy medal
Zbigniew Baranowski przegrał w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w zapasach w stylu wolnym do 97 kg. Mimo bardzo dobrej walki w 1/8 finału ćwierćfinałowy rywal — Magomiedchan Magomiedow okazał się być za mocny. Wcale to jednak nie oznacza, że Polak pożegnał się z turniejem. Jeden warunek musi zostać spełniony
Kapitalna walka w 1/8 finału
W 1/8 finału zmierzył się z Radu Lefterem. Mołdawianin od pierwszych sekund ruszył do ataku i powalił naszego reprezentanta, zdobywając dwa punkty. Następnie Polak został ukarany za brak aktywności i w przeciągu trzydziestu sekund musiał wykonać akcję techniczną. Bardzo sprytnie chwycił rywala za nogę, a następnie podciął sprowadzając go do parteru. Otrzymał za tę akcję dwa punkty. Takim wynikiem skończyła się pierwsza runda.
Drugą Polak rozpoczął tak jak Lefter pierwszą — od mocnego ataku. Dwukrotnie wykonał obejście za plecy, które przyniosły mu dodatkowe cztery punkty. Mołdawianin spróbował zaatakować pod koniec, jednak Baranowski świetnie skontrował i zdobył kolejne dwa punkty. Ostatecznie wygrał tę walkę wynikiem 8:2 i awansował do ćwierćfinału, w którym zmierzył się z Magomiedchanem Magomiedowem z Azerbejdżanu.
Bolesna porażka w ćwierćfinale
Po ponad minucie walki, Azer został ukarany za pasywność. W efekcie Polak objął prowadzenie 1:0. Wynik nie zmienił się już do końca pierwszej rundy. W dużej mierze polegała ona na działaniach defensywnych i żaden z zawodników nie był w stanie przeprowadzić skutecznej akcji technicznej.
Drugą rundę Polak rozpoczął od natarcia i natychmiast wypchnął rywala z pola walki, uzyskując kolejny punkt. Niestety później został ukarany za brak aktywności, lecz potrzebna była również przerwa medyczna, ponieważ Baranowskiemu zaczęła lecieć krew z nosa. Magomiedow uzyskał punkt w związku z brakiem wykonania przez Polaka akcji technicznej w przeciągu 30 sekund od zarządzenia kary za pasywność, a następnie przeszedł do ofensywy. Po dwóch fantastycznych akcjach uzyskał łącznie cztery punkty i wyszedł na prowadzenie 5:2. Dołożył potem niestety kolejne dwa i walka zakończyła się wynikiem 7:2.
Dla Polaka nie musi to jeszcze jednak oznaczać pożegnania się z turniejem. Jeśli bowiem Azer wygra dziś po południu swoją walkę półfinałową, to Baranowski weźmie jutro udział w repasażach o brązowy medal