Siatkarze mają srebro igrzysk! W finale nikt nie spodziewał się takiego wyniku
Srebro dla polskich siatkarzy. Biało-Czerwoni zgarnęli historyczny medal igrzysk olimpijskich, ale w tym momencie nikt nie potrafi się z tego cieszyć. Gracze Nikoli Grbicia nie mieli szans w finale z Francją, która zdemolowała ich w trzech setach 3:0 (25:19, 25:20, 25:23). Jednym z kluczowych momentów spotkania była czarna seria Polaków, którzy w samej końcówce wypuścili z rąk drugą partię. Niestety, w trzecim secie nie udało się poprawić skuteczności, choć nasi siatkarze jak w transie bronili kolejne piłki meczowe. Zabrakło jednego punktu do wyrównania, a wtedy Francja wpadła w euforię. Na olimpijski finał czekaliśmy aż 48 lat, ale złota wyglądać będziemy jeszcze przez co najmniej cztery lata.
Walka o złoto smakowała podwójnie. Droga do olimpijskiego finału była niezwykle kręta. Gra Biało-Czerwonych w fazie grupowej nie zachwycała, a po porażce z Włochami 1:3 grono wątpiących fanów w medal znad Wisły powiększało się. Nie miało to znaczenia w fazie pucharowej, w której trafiliśmy na Słowenię. “Klątwa? Jaka klątwa?! Mamy to” — cieszyliśmy się na łamach Przeglądu Sportowego Onet po przejściu ćwierćfinału, czyli największej bolączki naszej kadry ostatnich lat.
Do historii polskiej siatkówki oprócz boju z Francuzami przejdzie moment z półfinału, gdy Polacy przegrywali ze Stanami Zjednoczonymi. – Dawać ku***, napier*** się z nimi — krzyczał na parkiecie Tomasz Fornal, wielki lider kadry, który w ostatnich latach przeszedł przemianę nie tylko sportową, ale i mentalną. Jak powiedział, tak się stało. Po niezwykłej walki ograł z kolegami USA w tie-breaku.
Uwaga kibiców skupiona była także na Bartoszu Kurku. A wszystko przez sensacyjne wieści z sobotniego poranka, które przekazał Michał Kubiak. — Powiedziałbym mu, żeby był spokojny i zagrał ten swój ostatni mecz w karierze reprezentacyjnej, tak, żeby mógł dobrze go wspominać i schodził ze sceny jako niepokonany — przyznał na antenie Eurosportu. — Oczywiście nie mam żadnych przecieków, tak tylko podejrzewam — dodał od razu.
Polacy mieli problemy z piekielnymi atakami Francuzów
Walkę o medale kadra Nikoli Grbicia kontynuowała bez jednego z kluczowych zawodników. “Choć nie mogę już pomóc na boisku, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wspierać drużynę poza nim. Jutro zrobimy hałas dla chłopaków!” — zapewniał Mateusz Bieniek i tak właśnie było. Do składu wskoczył atakujący Bartłomiej Bołądź, ale kontuzjowany siatkarz wciąż był z drużyną i towarzyszył jej w treningach. Nie wykonywał podczas nich ćwiczeń, ale wciąż pozostawał jednym z ogniw kadry, która do końca walczyła o złoto
Zawodnicy z tyłu głowy musieli mieć czerwcową porażkę z Trójkolorowymi w półfinale Ligi Narodów 2:3. W Atlas Arenie w Łodzi górą była ekipa Andrea Gianiego, a w finale IO grała już przed własną publicznością. A to mogło zaprocentować i dodało jej dodatkowej mocy.
Niezwykłe, stojące na gigantycznym poziomie emocje zaczęły się od pierwszych punktów. Francuska publiczność zamilkła na chwilę, gdy Earvin N’Gapeth zaczął partię od błędu z zagrywki. Dużo lepiej z serwisu szło Wilfredo Leonowi, ale po nieporozumieniu w naszym zespole nie udało się tego wykorzystać.
Srebro dla polskich siatkarzy. Biało-Czerwoni zgarnęli historyczny medal igrzysk olimpijskich, ale w tym momencie nikt nie potrafi się z tego cieszyć. Gracze Nikoli Grbicia nie mieli szans w finale z Francją, która zdemolowała ich w trzech setach 3:0 (25:19, 25:20, 25:23). Jednym z kluczowych momentów spotkania była czarna seria Polaków, którzy w samej końcówce wypuścili z rąk drugą partię. Niestety, w trzecim secie nie udało się poprawić skuteczności, choć nasi siatkarze jak w transie bronili kolejne piłki meczowe. Zabrakło jednego punktu do wyrównania, a wtedy Francja wpadła w euforię. Na olimpijski finał czekaliśmy aż 48 lat, ale złota wyglądać będziemy jeszcze przez co najmniej cztery lata.
Walka o złoto smakowała podwójnie. Droga do olimpijskiego finału była niezwykle kręta. Gra Biało-Czerwonych w fazie grupowej nie zachwycała, a po porażce z Włochami 1:3 grono wątpiących fanów w medal znad Wisły powiększało się. Nie miało to znaczenia w fazie pucharowej, w której trafiliśmy na Słowenię. “Klątwa? Jaka klątwa?! Mamy to” — cieszyliśmy się na łamach Przeglądu Sportowego Onet po przejściu ćwierćfinału, czyli największej bolączki naszej kadry ostatnich lat.
Do historii polskiej siatkówki oprócz boju z Francuzami przejdzie moment z półfinału, gdy Polacy przegrywali ze Stanami Zjednoczonymi. – Dawać ku***, napier*** się z nimi — krzyczał na parkiecie Tomasz Fornal, wielki lider kadry, który w ostatnich latach przeszedł przemianę nie tylko sportową, ale i mentalną. Jak powiedział, tak się stało. Po niezwykłej walki ograł z kolegami USA w tie-breaku.
Uwaga kibiców skupiona była także na Bartoszu Kurku. A wszystko przez sensacyjne wieści z sobotniego poranka, które przekazał Michał Kubiak. — Powiedziałbym mu, żeby był spokojny i zagrał ten swój ostatni mecz w karierze reprezentacyjnej, tak, żeby mógł dobrze go wspominać i schodził ze sceny jako niepokonany — przyznał na antenie Eurosportu. — Oczywiście nie mam żadnych przecieków, tak tylko podejrzewam — dodał od razu.
Polacy mieli problemy z piekielnymi atakami Francuzów
Walkę o medale kadra Nikoli Grbicia kontynuowała bez jednego z kluczowych zawodników. “Choć nie mogę już pomóc na boisku, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wspierać drużynę poza nim. Jutro zrobimy hałas dla chłopaków!” — zapewniał Mateusz Bieniek i tak właśnie było. Do składu wskoczył atakujący Bartłomiej Bołądź, ale kontuzjowany siatkarz wciąż był z drużyną i towarzyszył jej w treningach. Nie wykonywał podczas nich ćwiczeń, ale wciąż pozostawał jednym z ogniw kadry, która do końca walczyła o złoto
Zawodnicy z tyłu głowy musieli mieć czerwcową porażkę z Trójkolorowymi w półfinale Ligi Narodów 2:3. W Atlas Arenie w Łodzi górą była ekipa Andrea Gianiego, a w finale IO grała już przed własną publicznością. A to mogło zaprocentować i dodało jej dodatkowej mocy.
Niezwykłe, stojące na gigantycznym poziomie emocje zaczęły się od pierwszych punktów. Francuska publiczność zamilkła na chwilę, gdy Earvin N’Gapeth zaczął partię od błędu z zagrywki. Dużo lepiej z serwisu szło Wilfredo Leonowi, ale po nieporozumieniu w naszym zespole nie udało się tego wykorzystać.
Srebro dla polskich siatkarzy. Biało-Czerwoni zgarnęli historyczny medal igrzysk olimpijskich, ale w tym momencie nikt nie potrafi się z tego cieszyć. Gracze Nikoli Grbicia nie mieli szans w finale z Francją, która zdemolowała ich w trzech setach 3:0 (25:19, 25:20, 25:23). Jednym z kluczowych momentów spotkania była czarna seria Polaków, którzy w samej końcówce wypuścili z rąk drugą partię. Niestety, w trzecim secie nie udało się poprawić skuteczności, choć nasi siatkarze jak w transie bronili kolejne piłki meczowe. Zabrakło jednego punktu do wyrównania, a wtedy Francja wpadła w euforię. Na olimpijski finał czekaliśmy aż 48 lat, ale złota wyglądać będziemy jeszcze przez co najmniej cztery lata.
Walka o złoto smakowała podwójnie. Droga do olimpijskiego finału była niezwykle kręta. Gra Biało-Czerwonych w fazie grupowej nie zachwycała, a po porażce z Włochami 1:3 grono wątpiących fanów w medal znad Wisły powiększało się. Nie miało to znaczenia w fazie pucharowej, w której trafiliśmy na Słowenię. “Klątwa? Jaka klątwa?! Mamy to” — cieszyliśmy się na łamach Przeglądu Sportowego Onet po przejściu ćwierćfinału, czyli największej bolączki naszej kadry ostatnich lat.
Do historii polskiej siatkówki oprócz boju z Francuzami przejdzie moment z półfinału, gdy Polacy przegrywali ze Stanami Zjednoczonymi. – Dawać ku***, napier*** się z nimi — krzyczał na parkiecie Tomasz Fornal, wielki lider kadry, który w ostatnich latach przeszedł przemianę nie tylko sportową, ale i mentalną. Jak powiedział, tak się stało. Po niezwykłej walki ograł z kolegami USA w tie-breaku.
Uwaga kibiców skupiona była także na Bartoszu Kurku. A wszystko przez sensacyjne wieści z sobotniego poranka, które przekazał Michał Kubiak. — Powiedziałbym mu, żeby był spokojny i zagrał ten swój ostatni mecz w karierze reprezentacyjnej, tak, żeby mógł dobrze go wspominać i schodził ze sceny jako niepokonany — przyznał na antenie Eurosportu. — Oczywiście nie mam żadnych przecieków, tak tylko podejrzewam — dodał od razu.
Polacy mieli problemy z piekielnymi atakami Francuzów
Walkę o medale kadra Nikoli Grbicia kontynuowała bez jednego z kluczowych zawodników. “Choć nie mogę już pomóc na boisku, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wspierać drużynę poza nim. Jutro zrobimy hałas dla chłopaków!” — zapewniał Mateusz Bieniek i tak właśnie było. Do składu wskoczył atakujący Bartłomiej Bołądź, ale kontuzjowany siatkarz wciąż był z drużyną i towarzyszył jej w treningach. Nie wykonywał podczas nich ćwiczeń, ale wciąż pozostawał jednym z ogniw kadry, która do końca walczyła o złoto
Zawodnicy z tyłu głowy musieli mieć czerwcową porażkę z Trójkolorowymi w półfinale Ligi Narodów 2:3. W Atlas Arenie w Łodzi górą była ekipa Andrea Gianiego, a w finale IO grała już przed własną publicznością. A to mogło zaprocentować i dodało jej dodatkowej mocy.
Niezwykłe, stojące na gigantycznym poziomie emocje zaczęły się od pierwszych punktów. Francuska publiczność zamilkła na chwilę, gdy Earvin N’Gapeth zaczął partię od błędu z zagrywki. Dużo lepiej z serwisu szło Wilfredo Leonowi, ale po nieporozumieniu w naszym zespole nie udało się tego wykorzystać.