Polska medalistka grzmi! “Musiałam sama płacić”. Pomocy nie otrzymałaPolska medalistka grzmi! “Musiałam sama płacić”. Pomocy nie otrzymałaPolska medalistka grzmi! “Musiałam sama płacić”. Pomocy nie otrzymała
Polska medalistka grzmi! “Musiałam sama płacić”. Pomocy nie otrzymała
Na słowa Pikulik w rozmowie z WP SportoweFakty reagowała Katarzyna Dzięcioł-Białowieżec, wiceprezes związku. Wyjaśniła ona, że PZKol w istocie nie nadzorował kwestii finansowych dotyczących występów naszych kolarzy w Paryżu, bo pieczę nad tym przejął Wielkopolski Związek Kolarski, wybrany “operatorem programu wspierania kolarstwa w Polsce”.
— Jeśli chodzi o kwestię finansowania okresu przygotowawczego przez Darię Pikulik, to potwierdzam, że na początku roku informowaliśmy trenerów i zawodników o problemach z decyzją, kto będzie operatorem środków. W styczniu i lutym zmaga się z tym większość związków sportowych, które również czekają na dofinansowanie ministerialne — powiedziała Dzięcioł-Białowieżec.
Jednocześnie dodała, że pieniądze przeznaczone na przygotowania zostały zwrócone naszej medalistce przez Wielkopolski Związek Kolarski z opóźnieniem. Co do kombinezonów, to te dostarczone przez WZKol dotarły do Paryża, lecz… nie zostały dopuszczone do startów. PZKol w ostatniej chwili interweniował i kombinezony dotarły do zawodników tuż przed startem.
Problemy finansowe Polskiego Związku Kolarskiego uderzają przede wszystkim w kolarzy torowych, którzy w większości są uzależnieni od środków związku. A te docierają do PZKol od ministerstwa sportu. Jednocześnie jednak istotna część tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłacanie wierzycieli.
Wielomilionowe zadłużenie
O wysokości zadłużenia mówił prezes PZKol Rafał Makowski, którego słowa cytowała “Rzeczpospolita”. — W czarnym scenariuszu zakładamy, że jeśli wszystkie sprawy zostaną przegrane, to suma zadłużenia sięgnie 20 mln zł, ale odsetki galopują — mówił Makowski. To obrazuje skalę problemów kolarskiego związku, które odbijają się na pretensjach zawodniczek.
I nawet dziś, w obliczu wielkiego sukcesu w postaci medalu Darii Pikulik, Polka zwróciła uwagę na istotny problem, przez który przygotowania nie odbyły się w optymalnych warunkach. Kto wie, czy gdyby nie te problemy, polskich medali w kolarstwie nie byłoby więcej?2020Jednocześnie dodała, że pieniądze przeznaczone na przygotowania zostały zwrócone naszej medalistce przez Wielkopolski Związek Kolarski z opóźnieniem. Co do kombinezonów, to te dostarczone przez WZKol dotarły do Paryża, lecz… nie zostały dopuszczone do startów. PZKol w ostatniej chwili interweniował i kombinezony dotarły do zawodników tuż przed startem.
Problemy finansowe Polskiego Związku Kolarskiego uderzają przede wszystkim w kolarzy torowych, którzy w większości są uzależnieni od środków związku. A te docierają do PZKol od ministerstwa sportu. Jednocześnie jednak istotna część tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłacanie wierzycieli.Jednocześnie dodała, że pieniądze przeznaczone na przygotowania zostały zwrócone naszej medalistce przez Wielkopolski Związek Kolarski z opóźnieniem. Co do kombinezonów, to te dostarczone przez WZKol dotarły do Paryża, lecz… nie zostały dopuszczone do startów. PZKol w ostatniej chwili interweniował i kombinezony dotarły do zawodników tuż przed startem.
Problemy finansowe Polskiego Związku Kolarskiego uderzają przede wszystkim w kolarzy torowych, którzy w większości są uzależnieni od środków związku. A te docierają do PZKol od ministerstwa sportu. Jednocześnie jednak istotna część tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłacanie wierzycieli.Na słowa Pikulik w rozmowie z WP SportoweFakty reagowała Katarzyna Dzięcioł-Białowieżec, wiceprezes związku. Wyjaśniła ona, że PZKol w istocie nie nadzorował kwestii finansowych dotyczących występów naszych kolarzy w Paryżu, bo pieczę nad tym przejął Wielkopolski Związek Kolarski, wybrany “operatorem programu wspierania kolarstwa w Polsce”.
— Jeśli chodzi o kwestię finansowania okresu przygotowawczego przez Darię Pikulik, to potwierdzam, że na początku roku informowaliśmy trenerów i zawodników o problemach z decyzją, kto będzie operatorem środków. W styczniu i lutym zmaga się z tym większość związków sportowych, które również czekają na dofinansowanie ministerialne — powiedziała Dzięcioł-Białowieżec.
Polska medalistka grzmi! “Musiałam sama płacić”. Pomocy nie otrzymała
Na słowa Pikulik w rozmowie z WP SportoweFakty reagowała Katarzyna Dzięcioł-Białowieżec, wiceprezes związku. Wyjaśniła ona, że PZKol w istocie nie nadzorował kwestii finansowych dotyczących występów naszych kolarzy w Paryżu, bo pieczę nad tym przejął Wielkopolski Związek Kolarski, wybrany “operatorem programu wspierania kolarstwa w Polsce”.
— Jeśli chodzi o kwestię finansowania okresu przygotowawczego przez Darię Pikulik, to potwierdzam, że na początku roku informowaliśmy trenerów i zawodników o problemach z decyzją, kto będzie operatorem środków. W styczniu i lutym zmaga się z tym większość związków sportowych, które również czekają na dofinansowanie ministerialne — powiedziała Dzięcioł-Białowieżec.
Jednocześnie dodała, że pieniądze przeznaczone na przygotowania zostały zwrócone naszej medalistce przez Wielkopolski Związek Kolarski z opóźnieniem. Co do kombinezonów, to te dostarczone przez WZKol dotarły do Paryża, lecz… nie zostały dopuszczone do startów. PZKol w ostatniej chwili interweniował i kombinezony dotarły do zawodników tuż przed startem.
Problemy finansowe Polskiego Związku Kolarskiego uderzają przede wszystkim w kolarzy torowych, którzy w większości są uzależnieni od środków związku. A te docierają do PZKol od ministerstwa sportu. Jednocześnie jednak istotna część tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłacanie wierzycieli.
Wielomilionowe zadłużenie
O wysokości zadłużenia mówił prezes PZKol Rafał Makowski, którego słowa cytowała “Rzeczpospolita”. — W czarnym scenariuszu zakładamy, że jeśli wszystkie sprawy zostaną przegrane, to suma zadłużenia sięgnie 20 mln zł, ale odsetki galopują — mówił Makowski. To obrazuje skalę problemów kolarskiego związku, które odbijają się na pretensjach zawodniczek.
I nawet dziś, w obliczu wielkiego sukcesu w postaci medalu Darii Pikulik, Polka zwróciła uwagę na istotny problem, przez który przygotowania nie odbyły się w optymalnych warunkach. Kto wie, czy gdyby nie te problemy, polskich medali w kolarstwie nie byłoby więcej?2020Jednocześnie dodała, że pieniądze przeznaczone na przygotowania zostały zwrócone naszej medalistce przez Wielkopolski Związek Kolarski z opóźnieniem. Co do kombinezonów, to te dostarczone przez WZKol dotarły do Paryża, lecz… nie zostały dopuszczone do startów. PZKol w ostatniej chwili interweniował i kombinezony dotarły do zawodników tuż przed startem.
Problemy finansowe Polskiego Związku Kolarskiego uderzają przede wszystkim w kolarzy torowych, którzy w większości są uzależnieni od środków związku. A te docierają do PZKol od ministerstwa sportu. Jednocześnie jednak istotna część tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłacanie wierzycieli.Jednocześnie dodała, że pieniądze przeznaczone na przygotowania zostały zwrócone naszej medalistce przez Wielkopolski Związek Kolarski z opóźnieniem. Co do kombinezonów, to te dostarczone przez WZKol dotarły do Paryża, lecz… nie zostały dopuszczone do startów. PZKol w ostatniej chwili interweniował i kombinezony dotarły do zawodników tuż przed startem.
Problemy finansowe Polskiego Związku Kolarskiego uderzają przede wszystkim w kolarzy torowych, którzy w większości są uzależnieni od środków związku. A te docierają do PZKol od ministerstwa sportu. Jednocześnie jednak istotna część tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłacanie wierzycieli.Na słowa Pikulik w rozmowie z WP SportoweFakty reagowała Katarzyna Dzięcioł-Białowieżec, wiceprezes związku. Wyjaśniła ona, że PZKol w istocie nie nadzorował kwestii finansowych dotyczących występów naszych kolarzy w Paryżu, bo pieczę nad tym przejął Wielkopolski Związek Kolarski, wybrany “operatorem programu wspierania kolarstwa w Polsce”.
— Jeśli chodzi o kwestię finansowania okresu przygotowawczego przez Darię Pikulik, to potwierdzam, że na początku roku informowaliśmy trenerów i zawodników o problemach z decyzją, kto będzie operatorem środków. W styczniu i lutym zmaga się z tym większość związków sportowych, które również czekają na dofinansowanie ministerialne — powiedziała Dzięcioł-Białowieżec.