PARYŻ — Iga Świątek, numer 1 na świecie, w piątek wróciła do gry i wygrała mecz o brązowy medal, 24 godziny po tym, jak poniosła jedną z najcięższych porażek w swojej karierze. Swiatek była największą faworytką do zdobycia złotego medalu w grze pojedynczej. Przegrała tylko raz na Roland Garros od 2020 roku i wszystkie mecze rozgrywała na korcie Philippe Chatrier, swoim ulubionym miejscu

PARYŻ — Iga Świątek, numer 1 na świecie, w piątek wróciła do gry i wygrała mecz o brązowy medal, 24 godziny po tym, jak poniosła jedną z najcięższych porażek w swojej karierze.

Swiatek była największą faworytką do zdobycia złotego medalu w grze pojedynczej. Przegrała tylko raz na Roland Garros od 2020 roku i wszystkie mecze rozgrywała na korcie Philippe Chatrier, swoim ulubionym miejscuZamiast tego Zheng Quinwen pokonała ją z łatwością w trzech setach, a zwykle zabójcza i skuteczna gra Świątek na kortach ziemnych przerodziła się w serię błędów, przez które nie była w stanie dokończyć wywiadów po meczu i ze łzami w oczach przechadzała się po strefie prasowej.

W piątek Świątek jednak doszła do siebie i pokonała Słowaczkę Annę Karolinę Schmiedlovą 6:2, 6:1, zdobywając tym samym pierwszy medal dla Polski w tenisie, po czym próbowała wytłumaczyć, dlaczego przegrana z Zheng sprawiła, że ​​– jak sama stwierdziła – poczuła się, jakby ktoś złamał jej serce, tak jak miało to miejsce trzy lata temu po przegranej w Tokio.

Świątek powiedziała, że ​​w czwartek zdała sobie sprawę, że nie grała dla siebie, jak to zwykle robi, że grała „dla wszystkich innych, dla kraju, dla swojej drużyny, dla wszystkich, którzy mają nadzieję, wiecie, że zdobędę medal, a prawdopodobnie, wiecie, zdobędę złoty medal”.

Powiedziała, że ​​rozmawiała o tym przed zawodami, ale nie zdawała sobie sprawy, jak głębokie jest to uczucie, „jak wielki to bagaż”.

To była ta surowa i brutalnie szczera wersja Świątek, tak dobrze znana z jej pierwszych lat w trasie koncertowej, gdy w rozmowach z dziennikarzami często zachowywała się jak otwarta księga.

Jak to często bywa, gdy gracze osiągają poziom światowej sławy, jaki osiągnęła Swiatek, jest teraz o wiele bardziej zamknięta i ostrożna. Czwartkowa przegrana znów ją nie filtrowała, a rozładowanie emocji wydawało się dla niej pomocne.

Powiedziała, że ​​konsekwencje przegranej i konieczności czekania kolejnych czterech lat na szansę zdobycia złotego medalu również ją obciążały. W trasie, powiedziała, wie, że jeśli przegra, będzie miała szansę na ten sam turniej za 12 miesięcy.

Powiedziała, że ​​nikt nie chciałby widzieć, jak bardzo płakała po tej porażce, przez wiele godzin, dłużej niż miało to miejsce prawdopodobnie od porażki na Australian Open 2021 po jej pierwszym tytule Wielkiego Szlema
Płakałam przez jakieś trzy dni” – powiedziała o tym doświadczeniu. „Myślę, że gdybym nie grała dzisiaj, płakałabym przez tydzień. Więc musiałam się ogarnąć. Wczoraj płakałam przez jakieś sześć godzin. To było naprawdę trudne”.

Swiatek często mówiła o próbie utrzymania tenisa jako jednego z aspektów jej życia, a w końcu tylko sportu, a nie życia lub śmierci. Ale nie mogła tego zrobić w czwartek.

„Szczerze mówiąc, to szaleństwo” – powiedziała o tym, dokąd zaprowadził ją umysł. „Z powodu faktu, że jestem numerem jeden od tak dawna i wygrałam tak wiele turniejów. Dosłownie czułam, że mogę sobie ze wszystkim poradzić, wiesz, i ten turniej pokazał mi, że tak nie jest. Byłam może trochę arogancka w stosunku do siebie, ponieważ myślałam, że wcześniej miałam tak dużo presji, że myślę, że poradzę sobie z tym również. Teraz naprawdę jestem zmotywowana, żeby trochę ciężej pracować”.

Podkreśliła, że ​​ma dopiero 23 lata.

„Nie wiem wszystkiego o sporcie i o sobie”.

Przez lata jej wzorem do naśladowania był Rafael Nadal.

Teraz, jak powiedziała, ma jeszcze jednego: Carlosa Alcaraza, którego radość z gry przez większość czasu budziła zazdrość w całym sporcie.

„On cieszy się każdą minutą” – powiedziała. „Świetny przykład tego, jak sobie z tym wszystkim poradzić

NNN

Similar Posts

Leave a Reply