Pogromczyni Świątek zaczęła od wpadki. A skończyło się demolką na korcie
Od sensacyjnej wpadki zaczęła swój występ w turnieju WTA 1000 w Cincinnati Julia Putincewa. Reprezentująca Kazachstan, ale urodzona w Moskwie tenisistka, która jeszcze w lipcu wyrzuciła Igę Świątek z Wimbledonu, była już o jednego seta od pożegnania z zawodami w meczu z kwalifikantką, Harriet Dart. Skończyło się istną demolką na korcie
Przygotowania do US Open idą pełną parą. W ten sposób wiele tenisistek traktuje turniej WTA 1000, rozgrywany właśnie w Cincinnati, w którym nie brakuje najbardziej znanych nazwisk. W tym także Julii Putincewej, która zapisała się w pamięci polskich kibiców. 29-latka potrafiła dać się we znaki Idze Świątek. Choć wcześniej przegrała z nią w tym sezonie już dwukrotnie, to właśnie ona wyrzuciła Polkę z tegorocznego Wimbledonu w trzeciej rundzie, równocześnie przerywając jej kapitalną passę 21 zwycięstw z rzędu. Sama z turniejem pożegnała się tuż potem, uznając wyższość Jeleny Ostapenko.
Mecz z Łotyszką był dla niej ostatni przed wylotem za ocean. W dramatycznych okolicznościach musiała się bowiem wycofać z igrzysk olimpijskich. Była już w Paryżu i przygotowywała się nawet do wyjścia na kort, ale podczas rozgrzewki przed spotkaniem z Ukrainką Martą Kostjuk poczuła ostry ból w kolanie. Po krótkim badaniu lekarskim podjęto decyzję, że nie zagra w najważniejszej imprezie czterolecia. Potem nie zobaczyliśmy jej też w Toronto. Do rywalizacji po urazie wróciła dopiero w Cincinnati i omal nie sprawiła sensacji już w pierwszym meczu. Sensacyjna wpadka, a potem zwrot akcji. Prawdziwa demolka w meczu pogromczyni ŚwiątekHarriet Dart, by móc stanąć naprzeciw Julii Putincewej, musiała przejść kwalifikacje. Zajmująca 77. pozycję w rankingu WTA tenisistka najpierw z drobnymi problemami pokonała w nich Kamillę Rachimową (6:4, 2:6, 6:0), potem już zdecydowanie rozprawiła się z Eliną Awanesian (6:4, 6:1). W nocy z wtorku na środę polskiego czasu była już o jednego seta od drugiej rundy. Brytyjce udało się bowiem na starcie zaskoczyć Putincewą. Pozwoliła jej wygrać pierwszego gema, po czym przejęła inicjatywę na korcie i zapisała na swoje konto kolejne cztery gemy z rzędu, dwukrotnie przełamując rywalkę. Jeszcze wtedy wydawało się, że Kazaszka nie będzie miała w tym meczu zbyt wiele do powiedzenia. Zaczęła jednak stawać na nogi i próbowała nawet odrobić straty, ale te okazały się zbyt duże i ostatecznie set padł łupem 28-latki.
Julia Putincewa, reprezentująca Kazachstan tenisistka urodzona w Moskwie, nie mogła spodziewać się tak trudnego początku swojego udziału w turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Turniej ten, będący kluczowym punktem przygotowań do zbliżającego się US Open, przyciąga na korty najlepsze zawodniczki na świecie, a Putincewa, choć często niedoceniana, udowodniła już, że potrafi rywalizować z najlepszymi. Jej niespodziewana porażka z Harriet Dart, kwalifikantką z Wielkiej Brytanii, która na początku meczu postawiła przed Putincewą poważne wyzwanie, tylko potwierdziła, jak nieprzewidywalny potrafi być tenis na najwyższym poziomie.
Przeszłość, która definiuje teraźniejszość
Putincewa, mimo że reprezentuje Kazachstan, jest doskonale znana w świecie tenisa dzięki swoim korzeniom moskiewskim i determinacji, która pozwoliła jej zdobyć uznanie na międzynarodowej scenie. To właśnie ta nieustępliwość i waleczność pozwoliły jej w lipcu bieżącego roku pokonać liderkę światowego rankingu, Igę Świątek, na kortach Wimbledonu. Był to wynik, który wstrząsnął nie tylko polskimi kibicami, ale również całym tenisowym środowiskiem. Wygrana nad Świątek przerwała imponującą passę 21 zwycięstw Polki, co tylko podkreśliło, jak wielkim osiągnięciem był ten triumf dla Putincewej.
Jednakże, triumf na Wimbledonie nie przyniósł dalszych sukcesów. Putincewa szybko pożegnała się z turniejem po porażce z Łotyszką Jeleną Ostapenko. Dla Putincewej był to trudny moment, zwłaszcza w kontekście zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, na które miała ogromne nadzieje. Niestety, dramatyczne okoliczności zmusiły ją do wycofania się z rywalizacji w najważniejszej imprezie czterolecia. Już w Paryżu, gotowa do wyjścia na kort, poczuła ostry ból w kolanie podczas rozgrzewki przed meczem z Ukrainką Martą Kostjuk. Decyzja była jednoznaczna – kontuzja wykluczyła ją z udziału w igrzyskach. Ta nieoczekiwana przerwa w jej karierze odbiła się na jej formie, co można było zauważyć również w meczu z Dart w Cincinnati.
Powrót na kort po kontuzji
Po wycofaniu się z igrzysk i nieobecności w Toronto, Julia Putincewa powróciła na korty podczas turnieju w Cincinnati. To właśnie tam miała miejsce sensacyjna wpadka, która omal nie zakończyła jej udziału w turnieju już w pierwszej rundzie. Mecz z Harriet Dart, która musiała przejść przez sito kwalifikacji, był dla Putincewej prawdziwym sprawdzianem, który początkowo wydawał się nie do przejścia.
Dart, zajmująca 77. pozycję w rankingu WTA, udowodniła, że jej obecność w turnieju nie jest dziełem przypadku. W kwalifikacjach pokonała najpierw Kamillę Rachimową, a następnie rozprawiła się z Eliną Awanesian. Te zwycięstwa dały jej pewność siebie, którą przeniosła na kort w meczu z Putincewą. Mecz rozpoczął się zaskakująco dobrze dla Brytyjki, która po przegraniu pierwszego gema, szybko przejęła inicjatywę, wygrywając kolejne cztery gemy z rzędu i dwukrotnie przełamując rywalkę. Putincewa, choć próbowała odrobić straty, nie była w stanie powstrzymać rozpędzonej Dart i pierwszy set zakończył się wynikiem korzystnym dla Brytyjki.
Zwrot akcji i dominacja Putincewej
Wydawało się, że Julia Putincewa nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia w tym meczu, zwłaszcza po trudnym początku i stracie pierwszego seta. Jednak Kazaszka znana jest z tego, że nigdy się nie poddaje. W drugim secie zaczęła pokazywać swoje najlepsze umiejętności, które wielokrotnie pozwalały jej wychodzić z opresji. Jej powrót na kort po kontuzji, mimo że nie był idealny, pokazał, że ma w sobie siłę i determinację, aby rywalizować na najwyższym poziomie.
Putincewa zaczęła dominować na korcie, dyktując tempo gry i zmuszając Dart do popełniania błędów. Jej agresywny styl gry, połączony z precyzyjnymi uderzeniami, pozwolił jej zbudować przewagę, którą konsekwentnie powiększała. W drugim secie Putincewa całkowicie zdominowała przeciwniczkę, co doprowadziło do wyrównania stanu meczu. Dart, która początkowo była bliska sensacji, zaczęła tracić pewność siebie, co Putincewa skrzętnie wykorzystała.
W decydującym, trzecim secie, Putincewa nie pozostawiła Dart żadnych złudzeń. Kazaszka rozgrywała najlepsze piłki, pokazując, że mimo problemów zdrowotnych i trudnego początku meczu, potrafi znaleźć w sobie siłę, aby zakończyć mecz w imponującym stylu. Set zakończył się prawdziwą demolką na korcie, a Dart musiała uznać wyższość rywalki, która pomimo początkowych trudności, udowodniła swoją klasę.
Wnioski i perspektywy na przyszłość
Zwycięstwo Julii Putincewej w pierwszej rundzie turnieju w Cincinnati było dowodem na to, że nawet po trudnych momentach w karierze, takich jak kontuzja, zawodniczka jest w stanie powrócić do gry na najwyższym poziomie. Jej determinacja i waleczność sprawiają, że jest groźną rywalką dla każdej zawodniczki na światowej scenie. Mecz z Dart pokazał również, że Putincewa, mimo że często uznawana za outsiderkę, potrafi zaskoczyć nawet najbardziej doświadczone zawodniczki.
Dla Harriet Dart mecz ten był cennym doświadczeniem, które pokazało, że potrafi rywalizować z czołowymi zawodniczkami świata. Choć nie udało jej się pokonać Putincewej, z pewnością zyskała na pewności siebie, co może przynieść jej kolejne sukcesy w przyszłości.
Putincewa, po wygranej w Cincinnati, będzie miała teraz szansę na dalsze sukcesy w turnieju, a jej forma będzie kluczowa w kontekście zbliżającego się US Open. Kazaszka udowodniła, że potrafi radzić sobie z presją i mimo przeciwności losu, jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Jej dalsze występy z pewnością będą śledzone z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza po tak dramatycznym meczu w pierwszej rundzie.