Polska medalistka igrzysk powiedziała “pas”. Jasny powód
Dara Pikulik zaraz po zdobyciu srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w kolarstwie torowym w kategorii omnium przesiadła się na rower szosowy i wzięła udział w kobiecym Tour de France. Polka rozpoczęła zmagania znakomicie, kolejny etap był już słabszy, a teraz postanowiła powiedzieć “pas”. Za wszystkim stoi ważna przyczna.
W pierwszym etapie prestiżowego wyścigu dookoła Francji Pikulik zajęła szóste miejsce. Drugi etap był już dla niej znacznie słabszy. Polka zajęła w nim 143. pozycję. I na tym jej zmagania w Tour de France się zakończyły
Daria Pikulik wycofuje się z Tour de France
“Niestety żegnamy się z Darią Pikulik na Tour de France kobiet. Wraca do domu na zasłużony odpoczynek po niesamowitym tygodniu” — poinformował na portalu X jej zespół Human Powered Health Cycling.
Polka wycofała się najprawdopodobniej z powodu zmęczenia. Powiedziała o nim w niedawnym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet.
— Sama jeszcze nie wiem, co się dzieje. To nie dociera do mnie w ogóle. Jest mi tak ciężko i jestem też zmęczona po prostu. Chyba nie kontaktuję do końca — przyznała po pierwszym etapie.
Jestem zmęczona generalnie. Tymi wszystkimi wiadomościami, nawet jeśli są bardzo miłe. I też tym, że w niedzielę pięć godzin w aucie wysiedziałam. Dotarłam na Tour de France o 21, nie spałam za dobrze. Jeszcze mnie obudziła kontrola antydopingowa o 7. Po raz piąty w tygodniu. Miałam cztery kontrole na igrzyskach i teraz piątą — dodała.
— Na tym zmęczeniu byłam megarozkojarzona i bałam się podjąć ryzyko, by nie wywołać jakiejś kraksy. Powiedziałam dziewczynom, że na razie chcę sobie spokojnie jechać z tyłu i one to wszystko rozumiały. A i tak byłam szósta. To najlepszy wynik, jaki mój team zrobił kiedykolwiek na Tourze — przyznała Pikulik.
Jestem zmęczona generalnie. Tymi wszystkimi wiadomościami, nawet jeśli są bardzo miłe. I też tym, że w niedzielę pięć godzin w aucie wysiedziałam. Dotarłam na Tour de France o 21, nie spałam za dobrze. Jeszcze mnie obudziła kontrola antydopingowa o 7. Po raz piąty w tygodniu. Miałam cztery kontrole na igrzyskach i teraz piątą — dodała.
— Na tym zmęczeniu byłam megarozkojarzona i bałam się podjąć ryzyko, by nie wywołać jakiejś kraksy. Powiedziałam dziewczynom, że na razie chcę sobie spokojnie jechać z tyłu i one to wszystko rozumiały. A i tak byłam szósta. To najlepszy wynik, jaki mój team zrobił kiedykolwiek na Tourze — przyznała Pikulik.Polka wycofała się najprawdopodobniej z powodu zmęczenia. Powiedziała o nim w niedawnym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet.
— Sama jeszcze nie wiem, co się dzieje. To nie dociera do mnie w ogóle. Jest mi tak ciężko i jestem też zmęczona po prostu. Chyba nie kontaktuję do końca — przyznała po pierwszym etapie.Jestem zmęczona generalnie. Tymi wszystkimi wiadomościami, nawet jeśli są bardzo miłe. I też tym, że w niedzielę pięć godzin w aucie wysiedziałam. Dotarłam na Tour de France o 21, nie spałam za dobrze. Jeszcze mnie obudziła kontrola antydopingowa o 7. Po raz piąty w tygodniu. Miałam cztery kontrole na igrzyskach i teraz piątą — dodała.
— Na tym zmęczeniu byłam megarozkojarzona i bałam się podjąć ryzyko, by nie wywołać jakiejś kraksy. Powiedziałam dziewczynom, że na razie chcę sobie spokojnie jechać z tyłu i one to wszystko rozumiały. A i tak byłam szósta. To najlepszy wynik, jaki mój team zrobił kiedykolwiek na Tourze — przyznała Pikulik.Polka wycofała się najprawdopodobniej z powodu zmęczenia. Powiedziała o nim w niedawnym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet.
— Sama jeszcze nie wiem, co się dzieje. To nie dociera do mnie w ogóle. Jest mi tak ciężko i jestem też zmęczona po prostu. Chyba nie kontaktuję do końca — przyznała po pierwszym etapie.Jestem zmęczona generalnie. Tymi wszystkimi wiadomościami, nawet jeśli są bardzo miłe. I też tym, że w niedzielę pięć godzin w aucie wysiedziałam. Dotarłam na Tour de France o 21, nie spałam za dobrze. Jeszcze mnie obudziła kontrola antydopingowa o 7. Po raz piąty w tygodniu. Miałam cztery kontrole na igrzyskach i teraz piątą — dodała.
— Na tym zmęczeniu byłam megarozkojarzona i bałam się podjąć ryzyko, by nie wywołać jakiejś kraksy. Powiedziałam dziewczynom, że na razie chcę sobie spokojnie jechać z tyłu i one to wszystko rozumiały. A i tak byłam szósta. To najlepszy wynik, jaki mój team zrobił kiedykolwiek na Tourze — przyznała Pikulik.Polka wycofała się najprawdopodobniej z powodu zmęczenia. Powiedziała o nim w niedawnym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet.
— Sama jeszcze nie wiem, co się dzieje. To nie dociera do mnie w ogóle. Jest mi tak ciężko i jestem też zmęczona po prostu. Chyba nie kontaktuję do końca — przyznała po pierwszym etapie.