Hurkacz po meczu ruszył w stronę trybun. Młody kibic tego się nie spodziewał
Hubert Hurkacz, najlepszy polski tenisista, nie przestaje zaskakiwać swoich kibiców. Jego występy na międzynarodowych kortach regularnie dostarczają emocji, a najnowszy mecz przeciwko Yoshihito Nishioką w turnieju ATP 1000 w Cincinnati był tego doskonałym przykładem. Wrocławianin, który od kilku lat udowadnia, że potrafi rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie, ponownie pokazał swoje niebywałe umiejętności i determinację. Jednak zwycięstwo nad Japończykiem nie przyszło mu łatwo i, jak się okazało, pozostawiło po sobie pewien niesmak.Hurkacz po meczu ruszył w stronę trybun. Młody kibic tego się nie spodziewał
Hubert Hurkacz nie bez problemów, ale awansował do 1/8 finału turnieju w Cincinnati, a podczas meczu z Yoshihito Nishioką mógł liczyć na wsparcie kibiców zgromadzonych na trybunach. Jeden z nich zresztą otrzymał od polskiego tenisisty prezent, czego najwyraźniej się nie spodziewał. Niesamowity gest zawodnika z Wrocławia oraz żywiołową reakcję zaskoczonego młodego fana uchwyciły kamery.
Hubert Hurkacz po przerwie spowodowanej kontuzją odniesioną podczas Wimbledonu wrócił na kort w Montrealu, gdzie dotarł do ćwierćfinału turnieju rangi ATP Masters 1000. Tam przegrał mecz o awans z Alexeiem Popyrinem, chociaż wygrał pierwszego seta i początkowo dobrze spisywał się w drugim. Wrocławianin szansę na rehabilitację otrzymał już kilka dni później w Cincinnati, gdzie również rozgrywany jest tzw. tysięcznik.
Trudne początki i nieprzewidziane wyzwania
Dla Hurkacza ostatnie miesiące były prawdziwym rollercoasterem. Po świetnym początku sezonu, podczas którego udało mu się odnieść kilka znaczących zwycięstw, przyszły trudniejsze chwile. Szczególnie bolesna była dla niego kontuzja, której doznał w trakcie Wimbledonu w starciu z Arthurem Filsem. Uraz okazał się na tyle poważny, że zmusił go do rezygnacji z udziału w letnich igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu. Była to ogromna strata, zarówno dla samego zawodnika, jak i dla jego kibiców, którzy liczyli na sukcesy wrocławianina w stolicy Francji.
Na szczęście Hurkacz szybko się zregenerował, wbrew pierwotnym przewidywaniom lekarzy, i powrócił do rywalizacji na najwyższym poziomie. W turnieju w Montrealu, który był jego pierwszym po kontuzji, udało mu się dotrzeć aż do ćwierćfinału. Tam przegrał z późniejszym triumfatorem, Alexeiem Popyrinem. Był to jednak dobry prognostyk przed kolejnymi wyzwaniami, które czekały na Polaka.
Starcie z Yoshihito Nishioką
Kolejnym przystankiem na trasie Hurkacza był turniej ATP 1000 w Cincinnati. W pierwszej rundzie zmierzył się z reprezentantem Japonii, Yoshihito Nishioką. Mecz ten od samego początku zapowiadał się na trudne starcie, a rzeczywistość szybko to potwierdziła. Hurkacz przegrał pierwszego seta 3:6, co mogło budzić niepokój wśród jego fanów. Nishioka, znany z nieustępliwości i szybkiej gry, od początku narzucił swoje warunki i zmusił Polaka do dużego wysiłku.
Mimo niekorzystnego wyniku w pierwszym secie, Hurkacz nie poddał się. Wrocławianin znany jest ze swojego spokoju i umiejętności zachowania koncentracji w trudnych momentach, co wielokrotnie już przynosiło mu sukcesy. W drugim secie, mimo wyrównanej gry, Hurkacz zdołał doprowadzić do tie-breaka, który zakończył się jego zwycięstwem 7-4. Był to kluczowy moment meczu, który dał Polakowi potrzebny impuls do dalszej walki.
Wielki powrót i frustracja rywala
Trzeci set był już popisem gry Hurkacza. Po wygranym tie-breaku, Polak zdominował swojego rywala, nie dając mu większych szans na odrobienie strat. Set zakończył się wynikiem 6:1 dla Hurkacza, co przypieczętowało jego awans do kolejnej rundy. Jednak nie tylko wynik tego seta przyciągnął uwagę kibiców i komentatorów, ale także zachowanie Nishioki.
Zawodnik z Japonii, widząc, że mecz wymyka mu się spod kontroli, nie potrafił opanować emocji. W trzecim secie, gdy przewaga Hurkacza była już wyraźna, frustracja Nishioki narastała z każdą minutą. Japończyk kilkukrotnie wybił piłki w stronę trybun, co z pewnością nie było wyrazem sympatii wobec kibiców. Te impulsywne zachowania nie uszły uwadze sędzi, która zdecydowała się ukarać Nishiokę za niesportowe zachowanie. Tego rodzaju sytuacje, choć zdarzają się na korcie, zawsze pozostawiają niesmak i rzucają cień na sportową rywalizację.
Kolejne wyzwanie przed Hurkaczem
Po emocjonującym starciu z Nishioką, Hurkacz mógł cieszyć się z awansu do 1/8 finału turnieju w Cincinnati. Jego kolejnym rywalem będzie Włoch Flavio Cobolli, który zajmuje 31. miejsce w rankingu ATP. Mecz między tymi zawodnikami zaplanowany jest na 16 sierpnia i z pewnością będzie kolejnym trudnym sprawdzianem dla Polaka. Hurkacz, który słynie z profesjonalizmu i przygotowania fizycznego, z pewnością nie zlekceważy Włocha i podejdzie do meczu z pełnym zaangażowaniem.
Znaczenie wygranej i perspektywy na przyszłość
Zwycięstwo nad Nishioką ma dla Hurkacza ogromne znaczenie, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Po trudnych miesiącach związanych z kontuzją i rezygnacją z udziału w igrzyskach, Polak udowodnił, że nadal jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Jego determinacja i umiejętność radzenia sobie z presją są cechami, które wyróżniają go na tle innych zawodników.
Z perspektywy dalszej części sezonu, zwycięstwo w Cincinnati może okazać się kluczowe. Turnieje rangi ATP 1000 są niezwykle prestiżowe, a dobry wynik w jednym z nich może znacząco poprawić pozycję zawodnika w rankingu ATP. Dla Hurkacza jest to także okazja do zdobycia cennych punktów, które mogą okazać się kluczowe w kontekście awansu na finały ATP Tour, które odbędą się pod koniec roku.
Hubert Hurkacz – przykład profesjonalizmu i sportowej klasy
Hubert Hurkacz, pomimo młodego wieku, już teraz jest uważany za jednego z najbardziej profesjonalnych zawodników w światowym tenisie. Jego podejście do gry, umiejętność radzenia sobie z presją i zdolność do wyciągania wniosków z porażek czynią go wzorem dla wielu młodych sportowców. Mecz z Yoshihito Nishioką pokazał, że nawet w obliczu trudności, Hurkacz potrafi zachować spokój i walczyć do końca.
Polski tenisista wielokrotnie udowadniał, że potrafi rywalizować z najlepszymi na świecie, a jego sukcesy na kortach są tego najlepszym dowodem. Wygrana z Nishioką to kolejny krok w drodze do osiągnięcia jeszcze większych sukcesów. Choć przed Hurkaczem jeszcze wiele wyzwań, to jego postawa na korcie i poza nim daje nadzieję, że najważniejsze triumfy są jeszcze przed nim.
Polak z racji rozstawienia w pierwszej rundzie otrzymał wolny los, więc zmagania rozpoczął od drugiej rundy. W tej przyszło mu się zmierzyć z Yoshihito Nishioką, który w pierwszej partii bezlitośnie wykorzystał problemy Hurkacza i wygrał 6:3. Na początku drugiego seta wrocławianin skorzystał z przerwy medycznej, sygnalizując kłopot z plecami. Mimo to wrócił do gry, wygrał seta po tie-breaku i doprowadził do trzeciej partii. Hubert Hurkacz z awansem. A po meczu taki gestSiódmy tenisista rankingu ATP poszedł za ciosem i z gema na gem grał coraz lepiej, co powodowało frustrację u Japończyka, który najpierw otrzymał upomnienie, a następnie stracił gema. Rozpędzony Polak postawił “kropkę nad i”, wygrał 6:1 i przypieczętował awans. A chwilę po zakończeniu spotkania zdecydował się na niesamowity gest.Polak nagle ruszył w stronę trybun i wręczył rakietę swojemu młodemu kibicowi. Chłopiec na ten gest zareagował wybuchem radości, ścisnął dłoń Polaka i wyglądał na wyraźnie ucieszonego prezentem, co zresztą widać na nagraniu udostępnionym przez Polsat Sport.