Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki

Gigantyczne emocje przeżyli kibice oglądający mecz Igi Świątek z rewelacyjną, 17-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. O zwycięstwie po meczu trwającym blisko trzy godziny zadecydowała niesamowita końcówka trzeciego seta!

Dwie godziny i 28 minut grały Iga Świątek (1. WTA) – Mirra Andriejewa (Rosja, 24. WTA) i tak naprawdę nic nie było wiadomo. Po tym okresie gry było bowiem 5:5 w decydującym, trzecim secie. Wtedy serwowała Rosjanka i kompletnie się posypała. Popełniła trzy z rzędu niewymuszone błędy! Po trzecim z nich, gdy przegrywała 15:40, rzuciła rakietą!. To samo zrobiła po chwili, gdy wyrzuciła bekhend wzdłuż linii i została przełamana. Polka miała jednak kłopoty z zamknięciem meczu. Przy swoim podaniu musiała bowiem bronić break-pointa. Pomogła wtedy rywalka, która nie trafiła z bekhendu. Piłkę meczową Polka wywalczyła asem, a przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową.

Wielki bój Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką.
– Czy wiem, z kim gram w ćwierćfinale? Oczywiście, że wiem. Wiem to. Czuję, że jestem na to gotowa. Jasne, jest numerem jeden na świecie, ale jest także człowiekiem i nie sądzę, że jest tam coś wyjątkowego. Oczywiście, gra świetnie, z dużą pewnością siebie. To tak jak ja. Ja również jestem pewna siebie – mówiła Andriejewa przed meczem.

To, że Świątek jest tylko człowiekiem, widać było na początku meczu. Polka od początku musiała bowiem odrabiać straty. Już w trzecim gemie została przełamana, bo popełniła w nim aż trzy niewymuszone błędy. Świątek zbyt często była zbyt pasywna w wymianach i popełniała sporo błędów. To Rosjanka częściej przejmowała inicjatywę, mocno atakowała – zwłaszcza z forhendu.

Powrót na stronę główną
Sport.pl
Tenis
Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki
Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki
Paweł Matys
17.08.2024 19:52
Gigantyczne emocje przeżyli kibice oglądający mecz Igi Świątek z rewelacyjną, 17-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. O zwycięstwie po meczu trwającym blisko trzy godziny zadecydowała niesamowita końcówka trzeciego seta!

Posłuchaj artykułu

Iga Świątek i Mirra Andriejewa
14
screen Canal+Sport

OTWÓRZ GALERIĘ NA GAZETA.PL
REKLAMA

Dwie godziny i 28 minut grały Iga Świątek (1. WTA) – Mirra Andriejewa (Rosja, 24. WTA) i tak naprawdę nic nie było wiadomo. Po tym okresie gry było bowiem 5:5 w decydującym, trzecim secie. Wtedy serwowała Rosjanka i kompletnie się posypała. Popełniła trzy z rzędu niewymuszone błędy! Po trzecim z nich, gdy przegrywała 15:40, rzuciła rakietą!. To samo zrobiła po chwili, gdy wyrzuciła bekhend wzdłuż linii i została przełamana. Polka miała jednak kłopoty z zamknięciem meczu. Przy swoim podaniu musiała bowiem bronić break-pointa. Pomogła wtedy rywalka, która nie trafiła z bekhendu. Piłkę meczową Polka wywalczyła asem, a przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową.

REKLAMA

Zobacz wideo
Co dalej z Igą Świątek? “Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios”

Wielki bój Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką.
– Czy wiem, z kim gram w ćwierćfinale? Oczywiście, że wiem. Wiem to. Czuję, że jestem na to gotowa. Jasne, jest numerem jeden na świecie, ale jest także człowiekiem i nie sądzę, że jest tam coś wyjątkowego. Oczywiście, gra świetnie, z dużą pewnością siebie. To tak jak ja. Ja również jestem pewna siebie – mówiła Andriejewa przed meczem.

TENNIS/
Alcaraz przekroczył granicę. Cały świat to widział. Przerwał milczenie
CZYTAJ NA GAZETA.PL
To, że Świątek jest tylko człowiekiem, widać było na początku meczu. Polka od początku musiała bowiem odrabiać straty. Już w trzecim gemie została przełamana, bo popełniła w nim aż trzy niewymuszone błędy. Świątek zbyt często była zbyt pasywna w wymianach i popełniała sporo błędów. To Rosjanka częściej przejmowała inicjatywę, mocno atakowała – zwłaszcza z forhendu.

  • Jestem trochę zdziwiony, że nie widać żadnego stresu, zdenerwowania u Rosjanki. Mówiła, że zagra bez kompleksów, ale jedno to mówić, a drugie to wyjść na kort i grać z taką swobodą – mówili komentatorzy Canal+Sport.

Jeden z większych testów w swojej dotychczasowej karierze Rosjanka zdała w ostatnim gemie tego seta. Prowadziła 5:4 i serwowała. Wtedy 17-latka obroniła dwa break-pointy asami! Mało tego – w tym gemie miała aż trzy asy, bo właśnie w ten sposób skończyła drugą piłkę setową. Wygrała 6:4 po 54 minutach gry. Rosjanka miała w nim więcej winnerów (11-8) i popełniła mniej niewymuszonych błędów (13-16).

Świątek po przegranej partii skorzystała z przerwy na toaletę. Po przerwie, już w drugim gemie miała dwa break-pointy. Znów ich nie wykorzystała – najpierw rywalka miała wygrywający serwis, a potem Polka popełniła niewymuszony błąd z bekhendu. Pojawiła się jednak trzecia szansa na przełamanie! Przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową i przegrała swoje podanie. Polka wykorzystała dopiero siódmego w meczu break-pointa.

Chwilę później najlepsza tenisistka świata miała break-pointa na prowadzenie 5:1. Rosjanka obroniła się jednak winnerem z forhendu, a w grze na przewagi miała kończące uderzenie z bekhendu i asa. Polka świetnie jednak pilnowała swoje gemy serwisowe i pewnie wygrała tę partię. Miała w niej teraz już mniej niewymuszonych błędów niż rywalka (11-13). Polka wygrała też zdecydowanie więcej punktów po drugim serwisie (67-38 proc.). A potem doszło do trzeciego seta, który opisaliśmy wyżejPowrót na stronę główną
Sport.pl
Tenis
Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki
Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki
Paweł Matys
17.08.2024 19:52
Gigantyczne emocje przeżyli kibice oglądający mecz Igi Świątek z rewelacyjną, 17-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. O zwycięstwie po meczu trwającym blisko trzy godziny zadecydowała niesamowita końcówka trzeciego seta!

Posłuchaj artykułu

Iga Świątek i Mirra Andriejewa
14
screen Canal+Sport

OTWÓRZ GALERIĘ NA GAZETA.PL
REKLAMA

Dwie godziny i 28 minut grały Iga Świątek (1. WTA) – Mirra Andriejewa (Rosja, 24. WTA) i tak naprawdę nic nie było wiadomo. Po tym okresie gry było bowiem 5:5 w decydującym, trzecim secie. Wtedy serwowała Rosjanka i kompletnie się posypała. Popełniła trzy z rzędu niewymuszone błędy! Po trzecim z nich, gdy przegrywała 15:40, rzuciła rakietą!. To samo zrobiła po chwili, gdy wyrzuciła bekhend wzdłuż linii i została przełamana. Polka miała jednak kłopoty z zamknięciem meczu. Przy swoim podaniu musiała bowiem bronić break-pointa. Pomogła wtedy rywalka, która nie trafiła z bekhendu. Piłkę meczową Polka wywalczyła asem, a przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową.

REKLAMA

Zobacz wideo
Co dalej z Igą Świątek? “Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios”

Wielki bój Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką.
– Czy wiem, z kim gram w ćwierćfinale? Oczywiście, że wiem. Wiem to. Czuję, że jestem na to gotowa. Jasne, jest numerem jeden na świecie, ale jest także człowiekiem i nie sądzę, że jest tam coś wyjątkowego. Oczywiście, gra świetnie, z dużą pewnością siebie. To tak jak ja. Ja również jestem pewna siebie – mówiła Andriejewa przed meczem.

TENNIS/
Alcaraz przekroczył granicę. Cały świat to widział. Przerwał milczenie
CZYTAJ NA GAZETA.PL
To, że Świątek jest tylko człowiekiem, widać było na początku meczu. Polka od początku musiała bowiem odrabiać straty. Już w trzecim gemie została przełamana, bo popełniła w nim aż trzy niewymuszone błędy. Świątek zbyt często była zbyt pasywna w wymianach i popełniała sporo błędów. To Rosjanka częściej przejmowała inicjatywę, mocno atakowała – zwłaszcza z forhendu.

  • Jestem trochę zdziwiony, że nie widać żadnego stresu, zdenerwowania u Rosjanki. Mówiła, że zagra bez kompleksów, ale jedno to mówić, a drugie to wyjść na kort i grać z taką swobodą – mówili komentatorzy Canal+Sport.

Jeden z większych testów w swojej dotychczasowej karierze Rosjanka zdała w ostatnim gemie tego seta. Prowadziła 5:4 i serwowała. Wtedy 17-latka obroniła dwa break-pointy asami! Mało tego – w tym gemie miała aż trzy asy, bo właśnie w ten sposób skończyła drugą piłkę setową. Wygrała 6:4 po 54 minutach gry. Rosjanka miała w nim więcej winnerów (11-8) i popełniła mniej niewymuszonych błędów (13-16).

Świątek po przegranej partii skorzystała z przerwy na toaletę. Po przerwie, już w drugim gemie miała dwa break-pointy. Znów ich nie wykorzystała – najpierw rywalka miała wygrywający serwis, a potem Polka popełniła niewymuszony błąd z bekhendu. Pojawiła się jednak trzecia szansa na przełamanie! Przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową i przegrała swoje podanie. Polka wykorzystała dopiero siódmego w meczu break-pointa.

Chwilę później najlepsza tenisistka świata miała break-pointa na prowadzenie 5:1. Rosjanka obroniła się jednak winnerem z forhendu, a w grze na przewagi miała kończące uderzenie z bekhendu i asa. Polka świetnie jednak pilnowała swoje gemy serwisowe i pewnie wygrała tę partię. Miała w niej teraz już mniej niewymuszonych błędów niż rywalka (11-13). Polka wygrała też zdecydowanie więcej punktów po drugim serwisie (67-38 proc.). A potem doszło do trzeciego seta, który opisaliśmy wyżejPowrót na stronę główną
Sport.pl
Tenis
Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki
Co za mecz Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką! 160 minut walki
Paweł Matys
17.08.2024 19:52
Gigantyczne emocje przeżyli kibice oglądający mecz Igi Świątek z rewelacyjną, 17-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. O zwycięstwie po meczu trwającym blisko trzy godziny zadecydowała niesamowita końcówka trzeciego seta!

Posłuchaj artykułu

Iga Świątek i Mirra Andriejewa
14
screen Canal+Sport

OTWÓRZ GALERIĘ NA GAZETA.PL
REKLAMA

Dwie godziny i 28 minut grały Iga Świątek (1. WTA) – Mirra Andriejewa (Rosja, 24. WTA) i tak naprawdę nic nie było wiadomo. Po tym okresie gry było bowiem 5:5 w decydującym, trzecim secie. Wtedy serwowała Rosjanka i kompletnie się posypała. Popełniła trzy z rzędu niewymuszone błędy! Po trzecim z nich, gdy przegrywała 15:40, rzuciła rakietą!. To samo zrobiła po chwili, gdy wyrzuciła bekhend wzdłuż linii i została przełamana. Polka miała jednak kłopoty z zamknięciem meczu. Przy swoim podaniu musiała bowiem bronić break-pointa. Pomogła wtedy rywalka, która nie trafiła z bekhendu. Piłkę meczową Polka wywalczyła asem, a przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową.

REKLAMA

Zobacz wideo
Co dalej z Igą Świątek? “Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios”

Wielki bój Igi Świątek z 17-letnią Rosjanką.
– Czy wiem, z kim gram w ćwierćfinale? Oczywiście, że wiem. Wiem to. Czuję, że jestem na to gotowa. Jasne, jest numerem jeden na świecie, ale jest także człowiekiem i nie sądzę, że jest tam coś wyjątkowego. Oczywiście, gra świetnie, z dużą pewnością siebie. To tak jak ja. Ja również jestem pewna siebie – mówiła Andriejewa przed meczem.

TENNIS/
Alcaraz przekroczył granicę. Cały świat to widział. Przerwał milczenie
CZYTAJ NA GAZETA.PL
To, że Świątek jest tylko człowiekiem, widać było na początku meczu. Polka od początku musiała bowiem odrabiać straty. Już w trzecim gemie została przełamana, bo popełniła w nim aż trzy niewymuszone błędy. Świątek zbyt często była zbyt pasywna w wymianach i popełniała sporo błędów. To Rosjanka częściej przejmowała inicjatywę, mocno atakowała – zwłaszcza z forhendu.

  • Jestem trochę zdziwiony, że nie widać żadnego stresu, zdenerwowania u Rosjanki. Mówiła, że zagra bez kompleksów, ale jedno to mówić, a drugie to wyjść na kort i grać z taką swobodą – mówili komentatorzy Canal+Sport.

Jeden z większych testów w swojej dotychczasowej karierze Rosjanka zdała w ostatnim gemie tego seta. Prowadziła 5:4 i serwowała. Wtedy 17-latka obroniła dwa break-pointy asami! Mało tego – w tym gemie miała aż trzy asy, bo właśnie w ten sposób skończyła drugą piłkę setową. Wygrała 6:4 po 54 minutach gry. Rosjanka miała w nim więcej winnerów (11-8) i popełniła mniej niewymuszonych błędów (13-16).

Świątek po przegranej partii skorzystała z przerwy na toaletę. Po przerwie, już w drugim gemie miała dwa break-pointy. Znów ich nie wykorzystała – najpierw rywalka miała wygrywający serwis, a potem Polka popełniła niewymuszony błąd z bekhendu. Pojawiła się jednak trzecia szansa na przełamanie! Przy niej Rosjanka wyrzuciła piłkę z forhendu za linię końcową i przegrała swoje podanie. Polka wykorzystała dopiero siódmego w meczu break-pointa.

Chwilę później najlepsza tenisistka świata miała break-pointa na prowadzenie 5:1. Rosjanka obroniła się jednak winnerem z forhendu, a w grze na przewagi miała kończące uderzenie z bekhendu i asa. Polka świetnie jednak pilnowała swoje gemy serwisowe i pewnie wygrała tę partię. Miała w niej teraz już mniej niewymuszonych błędów niż rywalka (11-13). Polka wygrała też zdecydowanie więcej punktów po drugim serwisie (67-38 proc.). A potem doszło do trzeciego seta, który opisaliśmy wyżejIga Świątek w półfinale zagra ze zwyciężczynią sobotniego starcia: Aryna Sabalenka (Białoruś, 3. WTA) – Ludmiła Samsonowa (Rosja, 17. WTA).

Similar Posts

Leave a Reply