Iga Świątek płaci karę za zwycięstwa. Przestała gryźć się w język
Czuję się jak chomik w kółku — narzekała Iga Świątek w trakcie turnieju w Cincinnati, z którym pożegnała się po porażce z Aryną Sabalenką. Już wiosną tego roku opisywaliśmy duży problem przeładowanego sezonu Polki. Po absurdalnych z punktu widzenia czołowych tenisistek zmianach w kalendarzu WTA nasza tenisistka “płaci karę” za wygrywanie. Liczby nie kłamią, od początku 2022 r. rozegrała dużo więcej spotkań niż druga w rankingu Aryna Sabalenka.
Od początku 2022 r. Iga Świątek rozegrała zdecydowanie najwięcej meczów ze wszystkich tenisistek z czołówki rankingu WTA
Różnica pomiędzy nią a drugą w Sabalenką to aż 44 mecze (73 sety) rozegrane więcej
Polka już bez ogródek skarży się na zmęczenie. “Czuję się jak chomik w kółku” […] “Mogą mnie znienawidzić” — mówiła podczas rozgrywanego w ubiegłym tygodniu obowiązkowego turnieju w Cincinnati
Takich wydarzeń z roku na rok jest coraz więcej. WTA robi skok na kasę, a zastawia się kibicami
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Niepodważalnym faktem jest, że Iga Świątek z całej czołówki gra zdecydowanie najwięcej meczów. Nie tylko w tym sezonie, ale również w dwóch poprzednich. Od pamiętnego 2022 r., kiedy wiosną rozbijała kolejne przeciwniczki i po raz pierwszy awansowała na pozycję liderki rankingu WTA, to przewodzi również w liczbie rozegranych meczów.
Różnica pomiędzy nią a resztą czołowej dziesiątki zestawienia jest naprawdę ogromna. Poniższa tabela nie pozostawia złudzeń, ale i tak postaram się nieco rozbić te liczby na czynniki pierwsz
Ogromne różnice między Igą Świątek a pozostałymi tenisistkami
Tak, nie przywidziało wam się to. Świątek na przestrzeni dwóch i pół roku zagrała o 44 mecze więcej, czyli np. tylko o jeden mecz mniej niż Białorusinka rozegrała na ten moment przez niemal osiem miesięcy 2024 r.
Jeszcze gorzej wygląda to, gdy popatrzymy na miejsce piąte i niższe. Wówczas okaże się, że różnice pomiędzy Igą a innymi tenisistkami są jeszcze większe.
Oczywiście trzeba mieć świadomość tego, że Polka w tym czasie w ogromnej liczbie turniejów grała do półfinału lub finału, a także niezwykle rzadko łapała kontuzje. U pozostałych tenisistek — rozpoczynając od Sabalenki, kończąc aż na Ostapenko — tych urazów, chorób lub szybko przegranych turniejów było zdecydowanie więcej.
Równą formę Świątek świetnie pokazuje również zestawienie meczów wygranych w dwóch setach. Tu Polka również nie ma sobie równych. Bez względu na to, czy gra mecz krótki, czy długi, z niżej notowaną rywalką czy z tenisistką z czołówki, to na każdy mecz musi się skoncentrować tak samo i wykonać tę samą pracę. A to musi mieć wpływ na zmęczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Czuję się jak chomik w kółku — mówiła Polka w trakcie turnieju w Cincinnati. O przeładowanym kalendarzu wspominała również dzień przed przegranym w dwóch setach półfinałowym meczu z Aryną Sabalenką:
— Co ja mogę powiedzieć… mówiłam, że każą nam grać coraz częściej. To nie nasza decyzja, ale moim zdaniem mamy za dużo turniejów w ciągu roku. To się nie skończy dobrze! To sprawia, że tenis jest mniej przyjemny. Kocham grać w tych wszystkich miejscach, ale to jest bardzo męczące, zwłaszcza gdy grasz na najwyższym poziomie. Nie powinno tak być, zasługujemy na więcej odpoczynku. Mogą mnie za to znienawidzić — powiedziała Polka.
Skok na kasę WTA
Już w zeszłym sezonie organizacja, która zarządza turniejami rangi 1000, 500, 250 i 125 (wielkoszlemowe podlegają pod ITF) zapowiedziała szereg zmian. Plany dotyczyły szczególnie najbardziej prestiżowych wydarzeń, na których WTA, co oczywiste, najwięcej zarabia. Tłumaczenie było proste: robimy to dla kibiców, chcemy wam jeszcze bardziej uatrakcyjnić rozgrywki.
Do obowiązkowych tysięczników w ostatnich latach należały dwa w Stanach Zjednoczonych (Indian Wells i Miami), a także jeden w Hiszpanii (Madryt) i w Chinach (Pekin). W każdym z nich zwyciężczyni otrzymywała do rankingu 1000 pkt. W pozostałych turniejach oznaczonych rangą WTA 1000 triumfatorka otrzymywała o 100 pkt mniej.
Polecamy: Gwiazdy wytykają Idze Świątek jedno zachowanie. “Zawsze po przegranym secie”
Do rywalizacji obowiązkowych dołączył już w tym roku turniej w Rzymie. Z kolei rywalizacja w Toronto i Montrealu dołączy za rok (miasto-organizator będzie się zmieniało) i w Cincinnati również w 2025 r. Siedem turniejów w ciągu roku skupi najlepsze tenisistki świata, a każdy z nich potrwać ma przez dwa tygodnie (podobnie jak wielkie szlemy). Do 2027 r. wszystkie z wymienionych mają mieć pulę nagród w tej samej wysokości.
Od tego roku Doha i Dubaj, które wcześniej “zamieniały się” rangami imprez 500 i 1000 teraz również awansowały do rangi “tysięczników”. Długo w tajemnicy trzymano, do jakiego miasta będzie należał ostatni turniej WTA 1000, ostatecznie zdecydowano się na Wuhan, czyli drugi po Pekinie turniej w Chinach.
“Obowiązkowe turnieje dla najlepszej zawodniczki w 2019 r.
4 turnieje wielkoszlemowe
4 WTA 1000 (Premier Mandatory)
4 WTA 1000 (Premier 5)
2 WTA 500 (Premier)
WTA Finals
Łącznie 15 turniejów, 19 tygodni, jeśli dotrze do wszystkich finałów
2025 r.:
4 turnieje wielkoszlemowe
10 turniejów WTA 1000 (7x dwutygodniowe, 3x tygodniowe)
6 turniejów WTA 500
WTA Finals
Łącznie 21 turniejów, 32 tygodnie, jeśli dotrze do wszystkich finałów” — czytamy we wpisie na portalu X (dawniej Twitter).
Zmiany w punktowaniu do rankingu WTA
Zmiany dotknęły również punktacji w rankingu. Wcześniej do klasyfikacji wliczano 16 najlepszych występów w turniejach w każdym sezonie, a od 2024 r. powiększono zakres punktowanych turniejów do 18 i dodatkowo występ w WTA Finals, w którym występuje osiem najlepszych tenisistek rankingu WTA Race.
Polka w ostatnich tygodniach się nie nagrała. Po wygraniu Roland Garros liderka rankingu WTA zagrała w trzech meczach w Wimbledonie, w sześciu spotkaniach podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu i w czterech meczach w Cincinnati. Jak na Świątek nie jest to dużo, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że finał Roland Garros odbył się 8 czerwca.
Przed nią kolejny w tym roku maraton. Już 26 sierpnia rozpocznie się US Open, a po nim m.in. “tysięczniki” w Pekinie i Wuhan, a także WTA Finals w Rijadzie.
Dane statystyczne: Tennisabstract.com