Iga Świątek uderza po finale. Nawiązała do słów Aryny Sabalenki
Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — wypaliła Iga Świątek zaraz po zwycięstwie z Aryną Sabalenką w niezwykle fascynującym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka z Białorusinką dały jeden z najbardziej pasjonujących meczów kobiecego tenisa w ostatnich latach. A jeszcze przed startem turnieju wybuchła burza po słowach Sabalenki, która twierdziła, że woli oglądać męskie rozgrywki tenisowe.
Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — wypaliła Iga Świątek zaraz po zwycięstwie z Aryną Sabalenką w niezwykle fascynującym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka z Białorusinką dały jeden z najbardziej pasjonujących meczów kobiecego tenisa w ostatnich latach. A jeszcze przed startem turnieju wybuchła burza po słowach Sabalenki, która twierdziła, że woli oglądać męskie rozgrywki tenisowe.Od lat trwa dyskusja na temat atrakcyjności kobiecego tenisa względem zmagań panów. Jeszcze przed startem turnieju w stolicy Hiszpanii Aryna Sabalenka wywołała prawdziwą burzę swoim wyznaniem, że nie ogląda meczów rywalek z kortu.
— Ciągle grają w ten sposób. Nie oglądam ich meczów. […] Na pewno wolę oglądać męski tenis niż kobiecy. Czuję, że jest w tym więcej logiki i oglądanie jest ciekawsze — stwierdziła Białorusinka.Sobotnim finałem i swoją kapitalną dyspozycją Sabalenka niejako zaprzeczyła słowom wypowiedzianym przed startem turnieju. Wraz ze Świątek w finale madryckich zmagań dały jeden z najlepszych meczów tenisowych ostatnich lat.
— Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — zadała retoryczne pytanie raszynianka zaraz po zwycięstwie.Batalia ciekawsza, niż u mężczyzn
W wywiadzie dla Canal Plus Świątek również nawiązała do krytycznych słów względem kobiecego tenisa. — Dużo komentarzy o takim wydźwięku było odnośnie tego turnieju. Na pewno tegoroczna edycja pokazała, że kobiecy tenis nie zawiódł i fajnie było oglądać te mecze. Bez dwóch zdań emocji było dużo, właściwie więcej, niż w tym męskim turnieju. Może poza ostatnim meczem Nadala, bo ja też płakałam, oczywiście. Cieszę się, że mogłyśmy wspólnie zrobić takie widowisko. Na koniec najważniejsze jest to, abyśmy my i kibice mieli z tego przyjemność — podkreśliła.
Przy okazji obie zawodniczki udowodniły, że obecnie są bezapelacyjnie najważniejszymi postaciami w kobiecym tenisie na świecie. Świątek pokazała, że jest w stanie prezentować tenis na najwyższym poziomie przez cały turniej, natomiast Sabalenka udowodniła, że zaczynając turniej w słabszej dyspozycji, jest w stanie kończyć zmagania w swojej najlepszej wersji
Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — wypaliła Iga Świątek zaraz po zwycięstwie z Aryną Sabalenką w niezwykle fascynującym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka z Białorusinką dały jeden z najbardziej pasjonujących meczów kobiecego tenisa w ostatnich latach. A jeszcze przed startem turnieju wybuchła burza po słowach Sabalenki, która twierdziła, że woli oglądać męskie rozgrywki tenisowe.
Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — wypaliła Iga Świątek zaraz po zwycięstwie z Aryną Sabalenką w niezwykle fascynującym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka z Białorusinką dały jeden z najbardziej pasjonujących meczów kobiecego tenisa w ostatnich latach. A jeszcze przed startem turnieju wybuchła burza po słowach Sabalenki, która twierdziła, że woli oglądać męskie rozgrywki tenisowe.Od lat trwa dyskusja na temat atrakcyjności kobiecego tenisa względem zmagań panów. Jeszcze przed startem turnieju w stolicy Hiszpanii Aryna Sabalenka wywołała prawdziwą burzę swoim wyznaniem, że nie ogląda meczów rywalek z kortu.
— Ciągle grają w ten sposób. Nie oglądam ich meczów. […] Na pewno wolę oglądać męski tenis niż kobiecy. Czuję, że jest w tym więcej logiki i oglądanie jest ciekawsze — stwierdziła Białorusinka.Sobotnim finałem i swoją kapitalną dyspozycją Sabalenka niejako zaprzeczyła słowom wypowiedzianym przed startem turnieju. Wraz ze Świątek w finale madryckich zmagań dały jeden z najlepszych meczów tenisowych ostatnich lat.
— Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — zadała retoryczne pytanie raszynianka zaraz po zwycięstwie.Batalia ciekawsza, niż u mężczyzn
W wywiadzie dla Canal Plus Świątek również nawiązała do krytycznych słów względem kobiecego tenisa. — Dużo komentarzy o takim wydźwięku było odnośnie tego turnieju. Na pewno tegoroczna edycja pokazała, że kobiecy tenis nie zawiódł i fajnie było oglądać te mecze. Bez dwóch zdań emocji było dużo, właściwie więcej, niż w tym męskim turnieju. Może poza ostatnim meczem Nadala, bo ja też płakałam, oczywiście. Cieszę się, że mogłyśmy wspólnie zrobić takie widowisko. Na koniec najważniejsze jest to, abyśmy my i kibice mieli z tego przyjemność — podkreśliła.
Przy okazji obie zawodniczki udowodniły, że obecnie są bezapelacyjnie najważniejszymi postaciami w kobiecym tenisie na świecie. Świątek pokazała, że jest w stanie prezentować tenis na najwyższym poziomie przez cały turniej, natomiast Sabalenka udowodniła, że zaczynając turniej w słabszej dyspozycji, jest w stanie kończyć zmagania w swojej najlepszej wersji
Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — wypaliła Iga Świątek zaraz po zwycięstwie z Aryną Sabalenką w niezwykle fascynującym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka z Białorusinką dały jeden z najbardziej pasjonujących meczów kobiecego tenisa w ostatnich latach. A jeszcze przed startem turnieju wybuchła burza po słowach Sabalenki, która twierdziła, że woli oglądać męskie rozgrywki tenisowe.
Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — wypaliła Iga Świątek zaraz po zwycięstwie z Aryną Sabalenką w niezwykle fascynującym finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka z Białorusinką dały jeden z najbardziej pasjonujących meczów kobiecego tenisa w ostatnich latach. A jeszcze przed startem turnieju wybuchła burza po słowach Sabalenki, która twierdziła, że woli oglądać męskie rozgrywki tenisowe.Od lat trwa dyskusja na temat atrakcyjności kobiecego tenisa względem zmagań panów. Jeszcze przed startem turnieju w stolicy Hiszpanii Aryna Sabalenka wywołała prawdziwą burzę swoim wyznaniem, że nie ogląda meczów rywalek z kortu.
— Ciągle grają w ten sposób. Nie oglądam ich meczów. […] Na pewno wolę oglądać męski tenis niż kobiecy. Czuję, że jest w tym więcej logiki i oglądanie jest ciekawsze — stwierdziła Białorusinka.Sobotnim finałem i swoją kapitalną dyspozycją Sabalenka niejako zaprzeczyła słowom wypowiedzianym przed startem turnieju. Wraz ze Świątek w finale madryckich zmagań dały jeden z najlepszych meczów tenisowych ostatnich lat.
— Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? — zadała retoryczne pytanie raszynianka zaraz po zwycięstwie.Batalia ciekawsza, niż u mężczyzn
W wywiadzie dla Canal Plus Świątek również nawiązała do krytycznych słów względem kobiecego tenisa. — Dużo komentarzy o takim wydźwięku było odnośnie tego turnieju. Na pewno tegoroczna edycja pokazała, że kobiecy tenis nie zawiódł i fajnie było oglądać te mecze. Bez dwóch zdań emocji było dużo, właściwie więcej, niż w tym męskim turnieju. Może poza ostatnim meczem Nadala, bo ja też płakałam, oczywiście. Cieszę się, że mogłyśmy wspólnie zrobić takie widowisko. Na koniec najważniejsze jest to, abyśmy my i kibice mieli z tego przyjemność — podkreśliła.
Przy okazji obie zawodniczki udowodniły, że obecnie są bezapelacyjnie najważniejszymi postaciami w kobiecym tenisie na świecie. Świątek pokazała, że jest w stanie prezentować tenis na najwyższym poziomie przez cały turniej, natomiast Sabalenka udowodniła, że zaczynając turniej w słabszej dyspozycji, jest w stanie kończyć zmagania w swojej najlepszej wersji