Pokonała Igę Świątek, wygrała wszystko! Wielki finał dla Aryny Sabalenki
Osiem — to liczba punktów, które Aryna Sabalenka przegrała przy własnym serwisie w finale turnieju WTA w Cincinnati. Białorusinka po pokonaniu Igi Świątek, podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej i zanotowała nieprawdopodobny występ, wygrywając 6:3, 7:5 z Jessicą Pegulą. Zobacz najlepsze zagrania nowej wiceliderki rankingu WTA, która straszy swoją formą przed wielkoszlemowym US Open.W pierwszych trzech gemach serwujące zdecydowanie pomagały sobie tym elementem. Więcej problemów z utrzymaniem podania miała Pegula, ale obyło się bez potrzeby bronienia break pointówAryna Sabalenka wygrywa turniej w Cincinnati
Sytuacja zmieniła się w czwartym gemie. Sabalenka bardzo ryzykowała na returnie i tym zagraniem przejmowała inicjatywę w akcji. Białorusinka doczekała się pierwszego break pointa, ale przez autowy bekhend pozwolił Peguli się obronić. Chwilę później Sabalenka miała drugą okazję i po zagraniu rywalki w siatkę przełamała ją pierwszy raz.
Kolejny gem był serwisowym popisem Białorusinki i dzięki wygraniu go do zera prowadziła już 4:1. W szóstej odsłonie seta Pegula prowadziła już 40:15, ale świetne zagrania Sabalenki doprowadziły do równowagi. Mimo tego Amerykanka utrzymała podanie, a chwilę później to samo zrobiła rywalka i było 5:2
Do końca seta Białorusinka utrzymała doskonałą dyspozycję serwisową i nie musiała bronić choćby jednego break pointa. Po 30 minutach gry Sabalenka wykorzystała drugą piłkę setową i objęła prowadzenie po zwycięstwie 6:3Początek drugiego seta był kontynuacją świetnej gry Sabalenki. Znakomity return dał jej break pointa, a błąd Peguli pozwolił na przełamanie już w pierwszym gemie.Sabalenka tego dnia była znakomicie dysponowana w serwisie. Do stanu 3:1 w drugim secie przegrała zaledwie trzy punkty przy własnym podaniu, z czego dwa w pierwszym gemie meczu! Białorusinka próbowała różnych zagrań, wprowadzając do swojego arsenału sporo slajsów.
Białorusinka kontynuowała nieprawdopodobną grę przy własnym podaniu i w drugim secie długo nie straciła żadnego punktu w swoim gemie serwisowym, a wymiany rzadko trwały dłużej niż kilka uderzeń.Problemy pojawiły się jednak przy serwowaniu na mecz. Sabalenka straciła pewność, popełniła podwójny błąd serwisowy i przegrywała 0:30. Po autowym zagraniu straciła serwis po raz pierwszy, a Pegula doprowadziła do remisu 5:5.Sabalenki to jednak nie rozproszyło. Białorusinka dalej grała skupiona i ofensywne zagrania dały jej szybkie przełamanie. Drugi raz, kiedy serwowała na mecz wyszedł jej już znacznie lepiej i tym razem pewnie wygrała gema oraz całe spotkanie 6:3, 7:5.Osiem — to liczba punktów, które Aryna Sabalenka przegrała przy własnym serwisie w finale turnieju WTA w Cincinnati. Białorusinka po pokonaniu Igi Świątek, podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej i zanotowała nieprawdopodobny występ, wygrywając 6:3, 7:5 z Jessicą Pegulą. Zobacz najlepsze zagrania nowej wiceliderki rankingu WTA, która straszy swoją formą przed wielkoszlemowym US Open.W pierwszych trzech gemach serwujące zdecydowanie pomagały sobie tym elementem. Więcej problemów z utrzymaniem podania miała Pegula, ale obyło się bez potrzeby bronienia break pointówAryna Sabalenka wygrywa turniej w Cincinnati
Sytuacja zmieniła się w czwartym gemie. Sabalenka bardzo ryzykowała na returnie i tym zagraniem przejmowała inicjatywę w akcji. Białorusinka doczekała się pierwszego break pointa, ale przez autowy bekhend pozwolił Peguli się obronić. Chwilę później Sabalenka miała drugą okazję i po zagraniu rywalki w siatkę przełamała ją pierwszy raz.
Kolejny gem był serwisowym popisem Białorusinki i dzięki wygraniu go do zera prowadziła już 4:1. W szóstej odsłonie seta Pegula prowadziła już 40:15, ale świetne zagrania Sabalenki doprowadziły do równowagi. Mimo tego Amerykanka utrzymała podanie, a chwilę później to samo zrobiła rywalka i było 5:2
Do końca seta Białorusinka utrzymała doskonałą dyspozycję serwisową i nie musiała bronić choćby jednego break pointa. Po 30 minutach gry Sabalenka wykorzystała drugą piłkę setową i objęła prowadzenie po zwycięstwie 6:3Początek drugiego seta był kontynuacją świetnej gry Sabalenki. Znakomity return dał jej break pointa, a błąd Peguli pozwolił na przełamanie już w pierwszym gemie.Sabalenka tego dnia była znakomicie dysponowana w serwisie. Do stanu 3:1 w drugim secie przegrała zaledwie trzy punkty przy własnym podaniu, z czego dwa w pierwszym gemie meczu! Białorusinka próbowała różnych zagrań, wprowadzając do swojego arsenału sporo slajsów.
Białorusinka kontynuowała nieprawdopodobną grę przy własnym podaniu i w drugim secie długo nie straciła żadnego punktu w swoim gemie serwisowym, a wymiany rzadko trwały dłużej niż kilka uderzeń.Problemy pojawiły się jednak przy serwowaniu na mecz. Sabalenka straciła pewność, popełniła podwójny błąd serwisowy i przegrywała 0:30. Po autowym zagraniu straciła serwis po raz pierwszy, a Pegula doprowadziła do remisu 5:5.Sabalenki to jednak nie rozproszyło. Białorusinka dalej grała skupiona i ofensywne zagrania dały jej szybkie przełamanie. Drugi raz, kiedy serwowała na mecz wyszedł jej już znacznie lepiej i tym razem pewnie wygrała gema oraz całe spotkanie 6:3, 7:5.Osiem — to liczba punktów, które Aryna Sabalenka przegrała przy własnym serwisie w finale turnieju WTA w Cincinnati. Białorusinka po pokonaniu Igi Świątek, podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej i zanotowała nieprawdopodobny występ, wygrywając 6:3, 7:5 z Jessicą Pegulą. Zobacz najlepsze zagrania nowej wiceliderki rankingu WTA, która straszy swoją formą przed wielkoszlemowym US Open.W pierwszych trzech gemach serwujące zdecydowanie pomagały sobie tym elementem. Więcej problemów z utrzymaniem podania miała Pegula, ale obyło się bez potrzeby bronienia break pointówAryna Sabalenka wygrywa turniej w Cincinnati
Sytuacja zmieniła się w czwartym gemie. Sabalenka bardzo ryzykowała na returnie i tym zagraniem przejmowała inicjatywę w akcji. Białorusinka doczekała się pierwszego break pointa, ale przez autowy bekhend pozwolił Peguli się obronić. Chwilę później Sabalenka miała drugą okazję i po zagraniu rywalki w siatkę przełamała ją pierwszy raz.
Kolejny gem był serwisowym popisem Białorusinki i dzięki wygraniu go do zera prowadziła już 4:1. W szóstej odsłonie seta Pegula prowadziła już 40:15, ale świetne zagrania Sabalenki doprowadziły do równowagi. Mimo tego Amerykanka utrzymała podanie, a chwilę później to samo zrobiła rywalka i było 5:2
Do końca seta Białorusinka utrzymała doskonałą dyspozycję serwisową i nie musiała bronić choćby jednego break pointa. Po 30 minutach gry Sabalenka wykorzystała drugą piłkę setową i objęła prowadzenie po zwycięstwie 6:3Początek drugiego seta był kontynuacją świetnej gry Sabalenki. Znakomity return dał jej break pointa, a błąd Peguli pozwolił na przełamanie już w pierwszym gemie.Sabalenka tego dnia była znakomicie dysponowana w serwisie. Do stanu 3:1 w drugim secie przegrała zaledwie trzy punkty przy własnym podaniu, z czego dwa w pierwszym gemie meczu! Białorusinka próbowała różnych zagrań, wprowadzając do swojego arsenału sporo slajsów.
Białorusinka kontynuowała nieprawdopodobną grę przy własnym podaniu i w drugim secie długo nie straciła żadnego punktu w swoim gemie serwisowym, a wymiany rzadko trwały dłużej niż kilka uderzeń.Problemy pojawiły się jednak przy serwowaniu na mecz. Sabalenka straciła pewność, popełniła podwójny błąd serwisowy i przegrywała 0:30. Po autowym zagraniu straciła serwis po raz pierwszy, a Pegula doprowadziła do remisu 5:5.Sabalenki to jednak nie rozproszyło. Białorusinka dalej grała skupiona i ofensywne zagrania dały jej szybkie przełamanie. Drugi raz, kiedy serwowała na mecz wyszedł jej już znacznie lepiej i tym razem pewnie wygrała gema oraz całe spotkanie 6:3, 7:5.