Gwiazdy wytykają Idze Świątek jedno zachowanie. “Za każdym razem”
Iga Świątek w końcu trafiła na lepszą rywalkę. Aryna Sabalenka była bezwzględna w półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati i choć nasza rodaczka obroniła dziewięć piłek meczowych, to Białorusinka wygrała 6:3, 6:3. Jeszcze przed tym spotkaniem na temat Polki krytycznie wypowiedziały się dwie tenisowe legendy, które zwróciły uwagę na… korzystanie przez nią z przerwy na toaletę w trakcie spotkań. — To się zdarza za każdym razem — przekonują. A to niejedyny zarzut
Iga Świątek po trzech zwycięstwach pożegnała się z rywalizacją w Cincinnati. W półfinale dużo lepsza od niej okazała się Aryna Sabalenka i to ona awansowała do finału, gdzie zmierzy się z Jessicą Pegulą. Jeszcze przed rozpoczęciem półfinałowego starcia pojawiły się krytyczne opinie na temat zachowania liderki rankingu WTA. Głos zabrały dwie Amerykanki: Lindsay Davenport oraz Coco Vandeweghe. Obie zwróciły uwagę na to samo.
Chodzi o korzystanie przez Świątek z możliwości pójścia do toalety w trakcie rozgrywania spotkania. Polka często po przegranym secie decyduje się na taki ruch i bywa przez to krytykowana. — To zły nawyk, który prawdopodobnie powinien być nieco kontrolowany przez władze. Przegrywasz seta i opuszczasz kort, nigdy wcześniej tak nie było. Ale zdarza się to za każdym razem — stwierdziła Lindsay Davenport, była liderka rankingu WTA w rozmowie z Tennis Channel.
Zobacz więcej: Najtrudniejszy moment Aryny Sabalenki w meczu z Igą Świątek. “Dawaj!”
W bardzo podobnym tonie wypowiedziała się wspomniana już Coco Vandeweghe. — Mówiło się o taktyce Igi polegającej na chodzeniu do łazienki, zmienianiu stroju, niespieszeniu się, ZAWSZE po przegranym secie… Gdybym nadal grała, na pewno byłabym tego bardzo świadoma… Próbuje zakłócić rytm rywalek — stwierdziła Amerykanka, która niegdyś zajmowała dziewiątą pozycję w rankingu WTA, również na łamach Tennis Channel.
Iga Świątek w końcu trafiła na lepszą rywalkę. Aryna Sabalenka była bezwzględna w półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati i choć nasza rodaczka obroniła dziewięć piłek meczowych, to Białorusinka wygrała 6:3, 6:3. Jeszcze przed tym spotkaniem na temat Polki krytycznie wypowiedziały się dwie tenisowe legendy, które zwróciły uwagę na… korzystanie przez nią z przerwy na toaletę w trakcie spotkań. — To się zdarza za każdym razem — przekonują. A to niejedyny zarzutIga Świątek po trzech zwycięstwach pożegnała się z rywalizacją w Cincinnati. W półfinale dużo lepsza od niej okazała się Aryna Sabalenka i to ona awansowała do finału, gdzie zmierzy się z Jessicą Pegulą. Jeszcze przed rozpoczęciem półfinałowego starcia pojawiły się krytyczne opinie na temat zachowania liderki rankingu WTA. Głos zabrały dwie Amerykanki: Lindsay Davenport oraz Coco Vandeweghe. Obie zwróciły uwagę na to samo.Chodzi o korzystanie przez Świątek z możliwości pójścia do toalety w trakcie rozgrywania spotkania. Polka często po przegranym secie decyduje się na taki ruch i bywa przez to krytykowana. — To zły nawyk, który prawdopodobnie powinien być nieco kontrolowany przez władze. Przegrywasz seta i opuszczasz kort, nigdy wcześniej tak nie było. Ale zdarza się to za każdym razem — stwierdziła Lindsay Davenport, była liderka rankingu WTA w rozmowie z Tennis Channel.
Zobacz więcej: Najtrudniejszy moment Aryny Sabalenki w meczu z Igą Świątek. “Dawaj!”
W bardzo podobnym tonie wypowiedziała się wspomniana już Coco Vandeweghe. — Mówiło się o taktyce Igi polegającej na chodzeniu do łazienki, zmienianiu stroju, niespieszeniu się, ZAWSZE po przegranym secie… Gdybym nadal grała, na pewno byłabym tego bardzo świadoma… Próbuje zakłócić rytm rywalek — stwierdziła Amerykanka, która niegdyś zajmowała dziewiątą pozycję w rankingu WTA, również na łamach Tennis Channel.Iga podczas meczów jest… oderwana. […] Wiele zawodniczek tego nie lubi”
Wydaje się jednak, że te i podobne głosy do Świątek nie docierają. W półfinałowym spotkaniu z Sabalenką, gdy Polka przegrała pierwszego seta, również zdecydowała się skorzystać z toalety. I nie jest jedyną zawodniczką na świecie, która to robi. Podobne zarzuty były kierowane w stronę Stefanosa Tsitsipasa czy Novaka Djokovicia. O zachowaniu pierwszej rakiety świata na korcie niedawno w rozmowie z Sebastianem Parfjanowiczem z Przeglądu Sportowego Onet opowiadał Ben Rothenberg, jeden z najsłynniejszych amerykańskich dziennikarzy zajmujących się tenisem i autor książek.Iga podczas meczów jest, jakby to ująć… oderwana. Gra w swoim własnym świecie i swoim własnym rytmie. Nic więcej nie dostrzega. Iga nie myśli na korcie emocjami innych. Jej chęć zwycięstwa każe jej myśleć o sobie samej. I to jest całkowicie zrozumiałe. Jeśli może więc pójść do łazienki na dłuższą przerwę, to pójdzie, nie zastanawiając się, co w tej chwili myśli druga strona. Podczas gry podnosi często rakietę, wstrzymując serwis, również po to, by grać w odpowiednim dla siebie tempie. Bywa, że rywalki się przez to irytują. […] Wiele zawodniczek tego w Idze nie lubi. Ale sędziowie pozwalają na to Świątek, nawet jeśli nie do końca powinni — oceniał Rothenberg.