Nazwała Igę Świątek “fałszywą”. Wróciła na kort… i sensacyjnie przegrała
Nazwała Igę Świątek “fałszywą”. Wróciła na kort… i sensacyjnie przegrała
Po trzech tygodniach bez gry po tym, jak Danielle Collins nazwała Igę Świątek “fałszywą” podczas igrzysk olimpijskich, Amerykanka wróciła na kort. I był to powrót daleki od udanego. Tenisistka, dla której obecny sezon jest ostatnim w karierze, sensacyjnie przegrała w Monterrey z Eriką Andriejewą, starszą siostrą Mirry, choć w pierwszym secie rozgromiła Rosjankę. A po meczu Collins była… szeroko uśmiechnięta. Na tym wyniku skorzystać może Magdalena Fręch.
Collins w pierwszym secie grała doskonale i wygrała z rywalką 6:1. Problemy zaczęły się w drugiej partii. Andriejewa w całym meczu straciła serwis trzy razy i wszystkie przegrane podania miały miejsce w premierowej odsłonie. Potem przy serwisie spisywała się znakomicie i wygrała dwa kolejne sety 3:6, 3:6.
Sensacyjna porażka Danielle Collins
Dla Eriki Andriejewej, starszej siostry Mirry, która kilka dni temu grała z Igą Świątek, to największe zwycięstwo w karierze. Rosjanka po raz pierwszy wygrała z tenisistką klasyfikowaną w czołowej “20” rankingu WTA i pierwszy raz zagra w ćwierćfinale turnieju na poziomie WTA. Pożegnanie tenisistek po spotkaniu wyglądało na bardzo serdeczne, a Collins pomimo porażki nie wyglądała na przejętą.
Danielle Collins, amerykańska tenisistka, która niedawno wzbudziła sporo kontrowersji, nazywając Igę Świątek “fałszywą” podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, wróciła na kort po trzytygodniowej przerwie. Jednak jej powrót do gry okazał się daleki od oczekiwań, a sama Collins przeżyła bolesną porażkę w turnieju WTA w Monterrey. Przeciwniczką Amerykanki była Erika Andriejewa, starsza siostra Mirry Andriejewej, młodej rosyjskiej zawodniczki, która zaledwie kilka dni wcześniej zmierzyła się z Igą Świątek. Sensacyjne zwycięstwo Andriejewej nad Collins jest nie tylko dużym zaskoczeniem, ale również największym sukcesem w dotychczasowej karierze rosyjskiej tenisistki.
Przebieg meczu
Spotkanie rozpoczęło się od dominacji Collins, która w pierwszym secie pokazała swoją klasę, wygrywając 6:1. Wydawało się, że mecz przebiegnie po myśli Amerykanki, a Andriejewa nie będzie miała szans na nawiązanie walki. Pierwszy set był pokazem siły i precyzji Collins, która bez problemów kontrolowała przebieg gry. Andriejewa była bezradna wobec mocnych uderzeń Amerykanki, która przełamała jej serwis trzykrotnie.
Jednak w drugiej partii losy spotkania diametralnie się odwróciły. Collins zaczęła popełniać błędy, które napędziły grę Andriejewej. Rosjanka, widząc słabszy moment rywalki, zaczęła grać bardziej ofensywnie, co przyniosło natychmiastowy efekt. Collins, mimo wcześniejszej przewagi, nie potrafiła odzyskać kontroli nad meczem. Andriejewa wygrała drugiego seta 6:3, co było dużym zaskoczeniem dla obserwatorów.
Trzeci set był już prawdziwą batalią, w której Erika Andriejewa pokazała, że nie zamierza oddać tego meczu bez walki. Młoda Rosjanka kontynuowała swoją dobrą passę, skutecznie odpierając ataki Collins i przełamując jej serwis w kluczowych momentach. Set zakończył się ponownie wynikiem 6:3 dla Andriejewej, co oznaczało, że to ona triumfowała w całym spotkaniu. Collins, mimo świetnego początku, musiała uznać wyższość młodszej rywalki.
Sensacyjna porażka i jej konsekwencje
Dla Danielle Collins, która po igrzyskach olimpijskich znalazła się w centrum uwagi nie tylko z powodu swoich umiejętności na korcie, ale także kontrowersyjnych wypowiedzi na temat Igi Świątek, porażka ta jest poważnym ciosem. Przegrana z niżej notowaną zawodniczką, która dopiero rozpoczyna swoją karierę w wielkim tenisie, jest dla niej dużym rozczarowaniem. Warto jednak zwrócić uwagę na pozytywne nastawienie Amerykanki po zakończeniu meczu. Mimo porażki, Collins nie wyglądała na przygnębioną. Wręcz przeciwnie – uśmiechała się szeroko i wyglądała na zrelaksowaną, co może sugerować, że stara się podchodzić do swojej kariery z większym dystansem, zwłaszcza że obecny sezon ma być jej ostatnim.
Wzrost notowań Eriki Andriejewej
Z kolei dla Eriki Andriejewej to zwycięstwo jest przełomowym momentem w jej karierze. Rosjanka po raz pierwszy pokonała zawodniczkę z czołowej “20” rankingu WTA, co z pewnością doda jej pewności siebie na przyszłość. Dzięki tej wygranej, Andriejewa awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA po raz pierwszy w swojej karierze, co jest ogromnym osiągnięciem dla tak młodej zawodniczki. Jest to tym bardziej znaczące, że Erika Andriejewa do tej pory była w cieniu swojej młodszej siostry Mirry, która już zdążyła zabłysnąć na międzynarodowej scenie tenisowej.
Pożegnanie po meczu
Co ciekawe, mimo ostrej rywalizacji na korcie, pożegnanie tenisistek po meczu było bardzo serdeczne. Zawodniczki uścisnęły sobie dłonie, a Collins, pomimo przegranej, okazała Andriejewej dużo szacunku. Takie zachowanie Amerykanki może świadczyć o jej dojrzałości i umiejętności pogodzenia się z porażką. Collins, która w przeszłości bywała impulsywna, tym razem pokazała inną stronę swojej osobowości.
Korzyść dla Magdaleny Fręch
Porażka Collins może także przynieść korzyści dla polskiej tenisistki, Magdaleny Fręch. Amerykanka była jedną z potencjalnych rywalek Polki w kolejnych rundach turnieju, a jej wczesne odpadnięcie otwiera przed Fręch nowe możliwości. Polka, która w ostatnim czasie notuje solidne występy, ma teraz szansę na awans do dalszej fazy turnieju, unikając pojedynku z wyżej notowaną Collins. Oczywiście, nie oznacza to, że droga do sukcesu będzie łatwa, ale z pewnością zwiększa to szanse na dobry wynik w Monterrey.
Mecz Danielle Collins z Eriką Andriejewą w Monterrey to doskonały przykład na to, jak nieprzewidywalny może być tenis. Collins, która wróciła na kort