Takiej drabinki nie było od dawna. Iga Świątek może tylko się cieszyć
Ostatnie miesiące przynosiły Idze Świątek ogromnego pecha. Choć każdy jej wielkoszlemowy występ wiąże się z wielkimi nadziejami, Polka nie mogła mówić o szczęściu w losowaniu swojej drabinki. W trakcie US Open sytuacja zupełnie się odwróciła. Polka w końcu trafiła na teoretycznie łatwiejsze rywalki! Oto jak może wyglądać jej droga do finału w Nowym Jorku.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Poznaliśmy już drabinki wielkoszlemowego US Open, która rusza w poniedziałek 26 sierpnia. I tym razem możemy mówić o… sporych zmianach. Choć Iga Świątek miała w tym roku sporego pecha, tym razem jej potencjalna droga do finału “na papierze” wygląda znacznie bardziej optymistycznie!
Liderka rankingu przegrała w Cincinnati w półfinale z Aryną Sabalenką, a tym razem nie będzie mogła trafić na swoją pogromczynię tak wcześnie. Mistrzyni Australian Open wróciła na pozycję wiceliderki, a to oznacza, że Świątek może zmierzyć się z nią dopiero w ewentualnym finale. To nie koniec dobrych wieści.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Iga Świątek może czuć optymizm
Wiemy już, że w pierwszej rundzie rywalką Igi Świątek będzie jedna z kwalifikantek. Jej nazwisko nie jest jeszcze znane, bo ostatni akt rywalizacji o awans do głównej drabinki US Open zakończy się dopiero tej nocy. Natomiast wiemy na pewno, że nie będzie nią żadna z Polek, bo Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska już wcześniej odpadły z gry o turniej.
Druga runda to potencjalny mecz z Darią Saville lub inną z kwalifikantek. Faworytką do awansu będzie Australijka (znana wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Gawriłowa). Co ciekawe, Świątek i Saville grały ze sobą ostatni raz właśnie podczas poprzedniego US Open, gdzie liderka rankingu wygrała 6:3, 6:4. Niezależnie od tego, kto wygra mecz pierwszej rundy, Świątek będzie faworytką również w drugiej.
Zobacz także: Iga Świątek poznała rywalki w US Open! Są bardzo dobre wieści
W przypadku odniesienia dwóch zwycięstw w Nowym Jorku 23-latka zmierzy się z Elisabettą Cociaretto, Kateriną Baindl, Taylah Preston lub Anastazją Pawluczenkową. Zdecydowaną faworytką będzie ostatnia z nich, która… nie może dobrze wspominać meczu ze Świątek. Rok temu w Rzymie przegrała z Polką 0:6, 0:6.
Pierwsze kłopoty mogą pojawić się w czwartej rundzie, gdzie na Igę Świątek czekać mogą Mirra Andriejewa lub Ludmiła Samsonowa. Zwłaszcza młodsza z Rosjanek wydaje się większym zagrożeniem dla liderki rankingu, która wygrała z nią w Cincinnati dopiero po emocjonującym trzysetowym boju. Na tym etapie zmagań moglibyśmy spodziewać się wyrównanego starcia.
Iga Świątek po wygraniu US Open w 2022 r.
Iga Świątek po wygraniu US Open w 2022 r. (Foto: Anthony Behar/Sipa USA / Pressfocus)
Naprawdę groźnie zrobić się może w ewentualnym ćwierćfinale. Wówczas Iga Świątek mogłaby zagrać z Danielle Collins lub Jessicą Pegulą, która jest w wyśmienitej formie. Ewentualny mecz z pierwszą z Amerykanek również nie byłby pozbawiony dodatkowego smaczku w postaci rewanżu za ostatnie igrzyska olimpijskie, gdy starcie w ćwierćfinale zakończyło się kreczem Collins i jej sensacyjnymi słowami w kierunku Polki.
Dopiero w półfinale Świątek mogłaby zmierzyć się z Jeleną Rybakiną, Jasmine Paolini lub Jeleną Ostapenko. Każda z nich potrafiłaby sprawić Polce poważne kłopoty, z każdą z nich należy spodziewać się następnego wyrównanego meczu. To już jednak byłaby najlepsza czwórka US Open, a w takim gronie żadna z zawodniczek nie należy do słabych.
Do drugiej połówki drabinki, poza Aryną Sabalenką, trafiły też Coco Gauff, Barbora Krejcikova, Maria Sakkari, Paula Badosa i Qinwen Zheng. To tenisistki, które mogą zagrać z Polką dopiero w meczu o tytuł. A to oznacza, że co najmniej jedna z ubiegłorocznych finalistek turnieju nie obroni całości swojego dorobku.
Potencjalna droga Igi Świątek do finału US Open:
Pierwsza runda: kwalifikantka
Druga runda: Daria Saville/kwalifikantka
Trzecia runda: Anastazja Pawluczenkowa
Czwarta runda: Mirra Andriejewa/Ludmiła Samsonowa
Ćwierćfinał: Jessica Pegula/Danielle Collins
Półfinał: Jelena Rybakina/Jelena Ostapenko/Jasmine Paolini
Finał: Aryna Sabalenka/Coco Gauff/Qinwen Zheng
Wschodząca gwiazda zagra z Magdą Linette
Amerykanie wiążą wielkie nadzieje z występem Ivy Jovic. Amerykanka ma dopiero 16 lat, a już wystąpi w swoim pierwszym US Open ze względu na dziką kartę od organizatorów. To właśnie ona będzie rywalką Magdy Linette w wielkoszlemowej karierze. Polka będzie zdecydowaną faworytką w starciu z nieznaną szerzej przeciwniczką.
Druga runda to potencjalny mecz z rozstawioną z numerem 29. Jekateriną Aleksandrową. Wówczas to już rywalka będzie miała teoretycznie większe szanse na wygraną, ale z drugiej strony to poznanianka wygrała trzy z pięciu spotkań z tą rywalką. Styl gry Aleksandrowej najwyraźniej odpowiada Polce, która nie będzie bez szans na awans. Później będzie już znacznie trudniej.
Magda Linette
Magda Linette (Foto: Robert Prange / Getty Images)
A wszystko przez to, że Linette w trzeciej rundzie mogłaby zagrać z Aryną Sabalenką. Świeżo upieczona mistrzyni z Cincinnati jest w fantastycznej formie i będzie chciała dotrzeć do kolejnego finału turnieju wielkoszlemowego. Linette postraszyła w tym roku Sabalenkę w Madrycie, doprowadzając do trzeciego seta, jednak ostatecznie przegrała czwarty kolejny mecz z tą rywalką.
Zobacz również: Wojciech Fibak wskazuje problem Igi Świątek. Zaczęło się na Wimbledonie
W czwartej rundzie poznanianka mogłaby zagrać z Madison Keys lub Ons Jabeur, w ćwierćfinale czekać mogą Qinwen Zheng lub Daria Kasatkina, w półfinale Coco Gauff lub Barbora Krejcikova, a w finale — Iga Świątek lub Jelena Rybakina. Od poziomu trzeciej rundy każde kolejne zwycięstwo Linette byłoby sporą sensacją.
Nasza tenisistka pokazała jednak dwa lata temu w Australii, że stać ją na dotarcie do najlepszej czwórki turnieju wielkoszlemowego. Liczymy na to, że osiągnie to samo już w tym US Open!
Potencjalna droga Magdy Linette do finału US Open:
Pierwsza runda: Iva Jovic
Druga runda: Jekaterina Aleksandrowa/Wiktorija Tomowa
Trzecia runda: Aryna Sabalenka
Czwarta runda: Madison Keys/Ons Jabeur
Ćwierćfinał: Qinwen Zheng/Daria Kasatkina
Półfinał: Coco Gauff/Barbora Krejcikova
Finał: Iga Świątek/Jelena Rybakina
Magdalena Fręch ma jedno zadanie
W pierwszej rundzie Magdalena Fręch nie trafiła na żadną z rozstawionych rywalek. Zagra z Belgijką Greet Minnen, która zajmuje dopiero 75. miejsce w rankingu WTA. Łodzianka będzie faworytką, czego nie będzie można powiedzieć już w przypadku spotkania kolejnej rundy.
Następną rywalką dla Fręch najpewniej byłaby Donna Vekić, srebrna medalistka olimpijska z Paryża. Celem dla naszej tenisistki powinno być pewne zwycięstwo w pierwszej rundzie i nawiązanie równorzędnej walki z rywalką z Chorwacji. Z pewnością stać ją na to, by zaskoczyć Vekić i zameldować się w trzeciej rundzie.
Magdalena Fręch
Magdalena Fręch (Foto: Robert Prange / Getty Images)
Tam mogłaby zagrać z Darią Kasatkiną. Forma Rosjanki w turniejach wielkoszlemowych bywa jednak rozczarowująca, dlatego Fręch nie byłaby skazana na gładką porażkę. To byłaby już jednak spora niespodzianka, ale Polka wcale nie będzie pozbawiona szans. O tym, że umie wygrywać z wyżej notowanymi rywalkami, przekonaliśmy się w tym roku w Australian Open, gdy pokonała Caroline Garcię.
W czwartej rundzie na Magdalenę Fręch mogłaby czekać inna medalistka z Paryża, czyli Qinwen Zheng. Chinka jest w dobrej formie i ugruntowuje swoją pozycję w czołowej ósemce kobiecego tenisa. W tej części ćwiartki rywalką dla łodzianki mogłaby zostać też Dajana Jastremska.
Ćwierćfinał oznaczałby prawdopodobnie konieczność gry z Aryną Sabalenką. W półfinale Fręch może zagrać z Coco Gauff lub Barborą Krejcikovą, a w finale z Igą Świątek lub Jeleną Rybakiną.
Potencjalna droga Magdaleny Fręch do finału US Open:
Zobacz pełną drabinkę kobiecego US Open:
Świetna drabinka Huberta Hurkacza
Chyba najwięcej szczęścia w losowaniu spośród Polaków miał Hubert Hurkacz. Polscy kibice mogli drżeć o stan zdrowia naszego reprezentanta po kreczu w turnieju w Cincinnati, ale wygląda na to, że po urazie nie ma już śladu, bo wrocławianin ma zamiar przystąpić do rywalizacji już w Nowym Jorku.
Hurkacz trafił do drugiej ćwiartki i w pierwszym meczu zagra z kwalifikantem. Ponownie nie wiemy jeszcze, kto nim będzie, niewykluczone zresztą, że to miejsce przypadnie… jednemu z Polaków, o czym przeczytać można niżej. Niezależnie od tego siódmy tenisista drabinki będzie zdecydowanym faworytem do awansu.
W drugiej rundzie zagrać może z Constantem Lestienne lub Jordanem Thompsonem. I znów do Hurkacza uśmiechnęło się szczęście, bo jeśli będzie w optymalnej formie, żaden z nich nie powinien sprawić mu większych kłopotów. To dobra okazja do tego, by odzyskać pewność siebie po kontuzji w Cincinnati.
Kolejny mecz oznaczać może konieczność gry z pierwszym z rozstawionych, Włochem Matteo Arnaldim. Dla zawodnika o klasie Huberta Hurkacza zwycięstwo w takim spotkaniu powinno być obowiązkiem. Liczymy na to, że tak właśnie się stanie i Polak zamelduje się w czwartej rundzie.
Tam mógłby zagrać z pierwszym groźnym rywalem, Alexem De Minaurem. Australijczyk jest rozstawiony z numerem 10. i notuje bardzo dobry sezon, co powinien potwierdzić w trzech pierwszych rundach US Open. Hurkacz i De Minaur mogliby stoczyć wyrównany mecz, w którym więcej szans przyznać należy Polakowi.
Problem pojawić się może w ewentualnym ćwierćfinale, gdzie poziom trudności rośnie drastycznie. Już na tym etapie Hurkacz mógłby zagrać z Carlosem Alcarazem, który przecież triumfował w US Open w 2022 r. W tym przypadku nasz reprezentant nie byłby już faworytem.
Półfinał oznaczać może konieczność rywalizacji z Jannikiem Sinnerem, Daniiłem Miedwiediewem lub Stefanosem Tsitsipasem. Każdy z nich stanowiłby trudne wyzwanie, ale też każdy jest w zasięgu naszego tenisisty. Gdyby Hurkacz dotarł do najlepszej czwórki turnieju, wyrównałby swój najlepszy wielkoszlemowy wyczyn w całej karierze.
Dopiero w finale Hurkacz mógłby zagrać z Novakiem Djokoviciem, Andriejem Rublowem, Alexandrem Zverevem czy Grigorem Dimitrowem. To jednak byłaby duża niespodzianka, natomiast czwarta runda wydaje się dla Polaka absolutnym celem minimum.
Potencjalna droga Huberta Hurkacza: do finału US Open:
Co ciekawe, pierwszy raz od dawna w turnieju wielkoszlemowym może zagrać jeszcze dwójka Polaków. Wszystko przez to, że Maks Kaśnikowski i Kamil Majchrzak dotarli do decydującej fazy kwalifikacji. Pierwszy z nich zawalczy o pierwszy w karierze wielkoszlemowy występ z Antoine Escoffierem, natomiast drugi zmierzy się z Mattią Belluccim.
Dopiero po ewentualnym awansie dowiemy się, do którego z rywali zostaną przydzieleni. Z kwalifikantami w pierwszej rundzie zagrają: Alex Michelsen, Stanislas Wawrinka, Jaume Munar, Fabian Marozsan, Carlos Alcaraz, inny kwalifikant, Hubert Hurkacz, Casper Ruud, Gael Monfils, inny kwalifikant, Grigor Dimitrow, Pedro Martinez oraz Novak Djoković.
US Open rusza już w poniedziałek 26 sierpnia i potrwa przez kolejne dwa tygodnie. Dopiero w nocy z czwartku na piątek dowiemy się, ilu Polaków zagra ostatecznie w turnieju.