Coś niesamowitego! Iga Świątek nie jest jedyną zwyciężczynią turnieju w Madrycie
Iga Świątek nie jest jedyną zwyciężczynią turnieju w Madrycie. Jej finał z Aryną Sabalenką był także najlepszą reklamą, na jaką mógł liczyć kobiecy tenis. To starcie umacnia rozgrywki WTA, które dzięki rywalizacji Polki z Białorusinką (a do tego dochodzi także Jelena Rybakina) zyskały nowe bohaterki. – Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny? – pytała Świątek po finale w Hiszpanii.
Iga Świątek pokonała w sobotnim finale w Madrycie Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (7). Polka i Białorusinka stworzyły niezwykłe widowisko: zacięte, pełne dramaturgi i zwrotów akcji, a przede wszystkim stojące na bardzo wysokim poziomie czysto tenisowym.
Zobacz wideo Iga Świątek pokazała zdjęcie z El Clasico
Niesamowity finał w Madrycie
Obie tenisistki grały doskonale, równo, bez przestojów. Sabalenka okazała się gorsza zaledwie o włos. Równie dobrze mogła wykorzystać jedną z trzech piłek meczowych i przechylić szalę na swoją korzyść. Gdyby w tenisie uznawano remisy, taki wynik byłby w sobotę prawdopodobnie najbardziej sprawiedliwy.
W pojedynku finałowym rozgrywanym w kompleksie Caja Magica spotkały się dwie najlepsze w tym momencie tenisistki świata według rankingu WTA. Stworzyły rywalizację godną ich miejsc w zestawieniu kobiecego tenisa, godną rangi turnieju – WTA 1000 – najwyższej po Wielkim Szlemie.
Organizatorzy każdej imprezy tenisowej marzą o tym, by do finału ich zawodów dotarły najwyżej rozstawione zawodniczki. To generuje zwykle największe zainteresowanie kibiców, mediów, środowiska sportowego. Hiszpanie nie tylko doczekali się starcia jedynki z dwójką, ale także pojedynku, który będziemy wspominać przez lata.
Doskonała reklama
Finał w Madrycie to była doskonała reklama kobiecego tenisa. Odpowiedź dla wszystkich krytyków, którzy przy dyskusjach o wyrównaniu nagród między tenisistkami a tenisistami wskazują zawsze: “ale kobiecy tenis jest nudny, mało emocjonujący”. Każdemu, kto od teraz rzuci taki absurdalny zarzut, wystarczy puścić powtórkę spotkania finałowego Świątek – Sabalenka w stolicy Hiszpanii.
Damskie rozgrywki po latach zawirowań, odejściu na emeryturę największych gwiazd (Serena Williams, Maria Szarapowa) czy problemach Naomi Osaki i Ashleigh Barty doczekały się nowej, fantastycznej generacji liderek. Jeszcze bardziej sprawiedliwie byłoby, gdyby w spotkaniu finałowym w Madrycie mogła wziąć udział także Jelena Rybakina. Kazaszka obok Igi Świątek i Aryny Sabalenki należy do grona zdecydowanie najlepszych tenisistek tego sezonu.
Świątek wygrała w tym roku już trzy imprezy WTA 1000 w Dosze, Indian Wells i w Madrycie. Rybakina pięć razy docierała do finałów rangi WTA, zwyciężając niedawno m.in. w Stuttgarcie i Abu Zabi. Sabalenka była najlepsza w wielkoszlemowym Australian Open, a po kilku tygodniach słabszej dyspozycji w imponujący sposób odbudowała się w stolicy Hiszpanii.
Narzekano, że kobiecy tenis nie ma takich dominatorek jak lata temu Serena Williams. Niektórzy kibice z zazdrością patrzyli na męską rywalizację, gdzie przez ponad dekadę rządzili Rafael Nadal, Novak Djoković i Roger Federer. Jednak czasy się zmieniają. Szwajcar zakończył już karierę, Serb gra coraz mniej, a Hiszpan po tym sezonie kończy z zawodowym tenisem.
Więcej niespodzianek u mężczyzn
Dziś kobiece rozgrywki nie mają już absolutnie czego wstydzić się względem męskich. Loteria? Nieprzewidywalność? Takich przypadków nie ma wcale więcej niż w rywalizacji tenisistów. Dubaj to dotychczas jedyny wielki turniej w tym roku w kalendarzu WTA, w którym to w finale nie wystąpiła co najmniej jedna z następujących pań: Iga Świątek, Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina. Ich dominacja znów jest tak imponująca, jak wiosną ubiegłego roku. Iga po finale w sobotę mówiła zresztą do kibiców na korcie: “Kto teraz powie, że kobiecy tenis jest nudny?”
W tym roku w Madrycie dużo więcej niespodzianek obserwujemy w drabince panów. Skład finału? 35. na świecie Felix Auger Aliassime i ósma rakieta świata Andrej Rublow. Kto przewidział taki zestaw, mógł sporo zarobić u bukmachera. Kanadyjczyk nigdy w życiu nie grał w spotkaniu finałowym imprezy ATP 1000. Rublow na początku marca został zdyskwalifikowany na turnieju na Bliskim Wschodzie, po czym obniżył loty. Eksperci typowali, że do madryckiego finału awansują prędzej Jannik Sinner czy Carlos Alcaraz, ale obaj przegrali z problemami zdrowotnymi.
W przypadku tenisistek zakończona właśnie stołeczna impreza stanowi kolejny dowód na wykrystalizowanie się wąskiej czołówki, która dzieli i rządzi w tourze WTA. A co dla nas, Polaków, najpiękniejsze – już przez ponad 100 tygodni na czele tej stawki znajduje się Iga Świątek.