Ostra reakcja Sinnera na aferę dopingową. Zwolnił członków własnego sztabu
Jannik Sinner nie ma za sobą łatwego czasu. Włoch w ostatnich tygodniach został bohaterem afery dopingowej z własnym udziałem. W organizmie lidera rankingu ATP wykryto obecność clostebolu, czyli środka stosowanego w celu zwiększenia masy mięśniowej. Zwycięzca Australian Open znalazł winnych całej sytuacji.
Sprawa Jannika Sinnera odcisnęła piętno na całym środowisku tenisowym. Część kibiców i zawodników przychyliła się do opinii Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa, która uznała, że Włoch został nieumyślnie zanieczyszczony zakazaną substancją o nazwie clostebol.
ZOBACZ TAKŻE: Była liderka rankingu wypaliła o Świątek. O tych słowach będzie głośno
Zakazany środek został dwukrotnie wykryty w organizmie Włocha. Steryd może być stosowany między innymi w celu zwiększenia masy mięśniowej ciała i wspomagać efekty treningu siłowego. Zawodnik został uniewinniony od zarzutów, ale nie wszyscy przyjęli tę decyzję ze zrozumieniem.
Część środowiska oburzyła się efektami śledztwa i zarzuca Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa stronniczość. Biorąc pod uwagę, jak długo przeciągana była sprawa między innymi Simony Halep, to oburzenie można przyjąć z pewnym zrozumieniem.
Sinner, który odciął się od zarzutów i przyznał, że ci, którzy go znają, wiedzą, że nigdy nie uciekłby się do stosowania dopingu, zaczął szukać winnych całej sytuacji. Okazuje się, że nieumyślnie zanieczyszczony środek przekazał mu fizjoterapeuta – Giacomo Naldi. To on wraz z trenerem od przygotowania fizycznego Umberto Ferrarą, mieli odpowiadać za podanie Sinnerowi zabronionej substancji. W konsekwencji swoich czynów obaj członkowie sztabu zwycięzcy Australian Open stracili pracę.
W rozmowie z “BBC Sport” Sinner między wierszami przyznał, że stracił zaufanie do Naldiego i Ferrary.
- Wykonaliśmy kawał dobrej roboty i osiągnęliśmy tenisowy sukces. Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie wsparcie i praca całego sztabu. Niestety z powodu ostatnich sytuacji nie czuje się na tyle pewnie i nie mam już tyle zaufania, żeby kontynuować z nimi współpracę – powiedział lider rankingu ATP.