Sabalenka szczerze o meczach ze Świątek. Zdradziła, jaki ma cel
Aryna Sabalenka ma za sobą kapitalny występ w zawodach WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. W rozmowie z dziennikiem “The Guardian” białoruska tenisistka przyznała, że doda jej to skrzydeł. Opowiedziała także o rywalizacji z Igą Świątek.
W zeszłym tygodniu Aryna Sabalenka wysłała sygnał do konkurentek, że po problemach z prawym barkiem odzyskała dawny blask. 26-latka z Mińska wygrała zawody Cincinnati Open 2024 bez straty seta. To oczywiście ją cieszy, ponieważ był to ostatni poważny sprawdzian przed rozpoczynającym się już 26 sierpnia wielkoszlemowym US Open 2024.
Aby sięgnąć po tytuł w Cincinnati, Sabalenka musiała również pokonać Igę Świątek. Starcie aktualnej wiceliderki rankingu WTA z pierwszą rakietą świata odbyło się na etapie półfinału. Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów nie dała Polce większych szans, zwyciężając pewnie 6:3, 6:3 (więcej tutaj). Potem łatwo poradziła sobie w finale z Amerykanką Jessiką Pegulą.
Rywalizacja ze Świątek jest dla Sabalenki wyjątkowa. Nasza tenisistka wygrała z Białorusinką 8 z 12 dotychczas rozegranych pojedynków. Aktualna numer 2 w światowym zestawieniu zdaje sobie sprawę, że aby ponownie wejść na sam szczyt, musi częściej zwyciężać w takich spotkaniach. Co ciekawe, Sabalenka powiedziała, że rywalizacja z Polką może ugruntować ich status dominującego duetu w kobiecym tenisie.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry’ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
- Pokonanie Igi w dwóch setach było szalone i jestem z tego powodu naprawdę szczęśliwa. Myślę, że to coś, nad czym naprawdę ciężko pracujemy, aby upewnić się, że zmierzymy się ze sobą w ostatnich etapach każdego turnieju – że będziemy kontynuować tę rywalizację między nami dwiema – stwierdziła w rozmowie z “The Guardian”.
-
Nie możemy zapomnieć o Jelenie Rybakinie, Barborze Krejcikovej czy Coco Gauff. A także o Pauli Badosie, która wraca po kontuzji i radzi sobie naprawdę dobrze. Ale zdecydowanie chciałabym, abyśmy rywalizowały w ostatnich etapach turnieju tak często, jak to możliwe – dodała.
Słowa Sabalenki wpisują się w głosy ekspertów. Już w zeszłym roku legendarna Brytyjka i wieloletnia komentatorka Sue Barker wskazała, czego potrzeba kobiecemu tenisowi. – To, czego naprawdę potrzebujemy, to kilka dobrych zawodniczek, które przez kilka lat będą grały w finałach Wielkiego Szlema i budowały tę rywalizację – powiedziała dla BBC (więcej tutaj).
Tak samo uważa Białorusinka. – Myślę, że to coś fajnego dla kobiecego tenisa, że kilka wielkich nazwisk zawsze dociera do dalszych etapów turnieju. Dobrze widzieć tę regularność – przyznała.