Sabalenka ogłasza ws. Igi Świątek. “To szalone”. Postawiła sprawę jasno
Po wywalczeniu brązowego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu Iga Świątek odpuściła sobie start w turnieju w Toronto, biorąc udział dopiero w zawodach w Cincinnati. Liderka rankingu WTA od początku deklarowała, że traktuje tę imprezę treningowo, jako przetarcie przed dalszą częścią sezonu, lecz mimo to zdołała dotrzeć aż do półfinału.
W nim na Polkę czekało trudne zadanie, jakim zawsze jest pojedynek z Aryną Sabalenką. Białorusinka była tamtego dnia znacznie lepsza od Igi Świątek. Dominowała od początku, niemal do samego końca spotkania. Nasza tenisistka dzielnie walczyła, broniąc aż dziewięciu piłek meczowych, lecz w końcu musiała uznać wyższość swojej wielkiej rywalki, przegrywając 3:6, 3:6.
Tym samym Aryna Sabalenka poprawiła nieco swój bilans bezpośrednich starć z Igą Świątek, choć ten jest wciąż nadzwyczaj korzystny dla Polki, która wygrała 8 z 12 meczów z zawodniczką z Mińska.
Rywalizacja Igi Świątek z Aryną Sabalenką elektryzuje fanów tenisa już od dłuższego czasu. Po triumfie w Cincinnati – w finale pokonała Jessicę Pegulę – 26-latka wróciła na fotel wiceliderki światowego rankingu. Teraz zapewne będzie robiła wszystko, by kolejny raz zagrozić naszej reprezentantce, walcząc o miano pierwszej rakiety świata.
Tenis. Aryna Sabalenka wprost o Idze Świątek. “To szalone”
Tuż przed startem US Open – ostatniego wielkoszlemowego turnieju w tym sezonie – Aryna Sabalenka udzieliła wywiadu redakcji “The Guardian”. Nie zabrakło w nim wątków związanych właśnie z Igą Świątek. Białoruska tenisistka wypowiedziała się na temat ostatniego meczu z Polką oraz wzajemnej rywalizacji z obecną liderką rankingu WTA.
Pokonanie Igi Świątek w dwóch setach było szalone. Jestem szczęśliwa, że to się stało. Myślę, że naprawdę ciężko pracujemy na to, by upewnić się, że będziemy mierzyć się ze sobą w decydujących fazach każdego kolejnego turnieju. I że wciąż będziemy utrzymywać tą wzajemną rywalizację między nami
~ powiedziała Aryna Sabalenka
I dodała: – Nie możemy zapominać o Jelenie Rybakinie, Barborze Krejcikovej i o Coco Gauff. Także Paula Badosa wraca po kontuzji i spisuje się bardzo dobrze. Ale naprawdę zdecydowanie chciałabym widzieć nas, jak rywalizujemy w końcowych fazach zawodów tak często, jak to możliwe. Myślę, że to coś świetnego dla kobiecego tenisa, by kilka dużych nazwisk zawsze docierało do ostatnich rund turniejów i by obserwować pewną stałość.