Widzieli w niej “nową Igę Świątek”. Po roku jest w dołku. A będzie gorzej

Przegląd Sportowy OnetTenisUS OpenWidzieli w niej “nową Igę Świątek”. Po roku jest w dołku. A będzie gorzej

Gdy wygrała US Open, w Stanach Zjednoczonych zapanowała absolutna euforia. Kibice byli przekonani, że w końcu doczekali się tenisistki, która może zakończyć panowanie Igi Świątek. Po 12 miesiącach Coco Gauff mierzy się z najtrudniejszym wyzwaniem. Póki co nie spełniła oczekiwań, a teraz tylko jeden wynik da jej drugi oddech.

Wielka wygrana Coco Gauff w US Open rozpoczęła istny tenisowy szał w USA. Liczyli, że szybko zastąpi Igę Świątek na szczycie
Kolejne miesiące stały jednak pod znakiem rozczarowań. Teraz Gauff stoi przed szalenie trudnym zadaniem
Ogromna presja działała dotąd na jej niekorzyść. Przegrywała z rywalkami, ale i z... samą sobą
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Lato 2023 r. było momentem przełomu Coco Gauff. Porażka w Wimbledonie już w pierwszej rundzie przyniosła prawdziwy moment zwrotny. Potem młoda Amerykanka wygrała turniej w Waszyngtonie, a kilkanaście dni później sięgnęła po swój najważniejszy do tamtej pory triumf. Zwyciężyła w Cincinnati, po drodze zaliczając swoją jedyną jak dotąd wygraną nad Igą Świątek.

Oczekiwania Amerykanów były ogromne: po raz pierwszy od czasów Sereny Williams mieli poważną kandydatkę do triumfu w US Open. A Coco Gauff… po prostu się nie zatrzymywała. Ze Świątek grać już nie musiała, ale ograła między innymi Caroline Wozniacki, Jelenę Ostapenko, Karolinę Muchovą czy świetnie dysponowaną Arynę Sabalenkę. Po roku euforia zmieniła się w pesymizm.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Trudne chwile Coco Gauff

Półfinały Australian Open i Roland Garros były dobrym prognostykiem. Gauff wyprzedziła nawet Sabalenkę i została nową wiceliderką rankingu, ale… nie poszła za ciosem. Od tamtego czasu nie potrafiła więcej pokonać Igi Świątek, a w decydujących meczach zawsze jej czegoś brakowało. Nie poradziła sobie z rolą faworytki ani w Wimbledonie, ani w igrzyskach olimpijskich.

W końcu nadszedł czas próby: w Waszyngtonie nie mogła podjąć próby obrony tytułu ze względu na igrzyska. Turnieje w Toronto i Cincinnati to jednak zaledwie jedna wygrana i dwie szybkie porażki Amerykanki. Tuż przed US Open utraciła pozycję wiceliderki, a to wcale nie koniec jej problemów.

Zobacz także: Iga Świątek poruszyła palący temat. "Mogą mnie znienawidzić" [WIDEO]

W Nowym Jorku będzie bronić ogromnego dorobku punktowego. Przy jej nazwisku widnieją obecnie 6743 pkt i tylko ponowny triumf w finale pozwoli jej na utrzymanie tego stanu. Choć Gauff wciąż jest trzecią tenisistką świata, w świetle jej obecnej dyspozycji szanse na drugą wygraną w US Open z rzędu są niewielkie. Utrata punktów oznaczałaby, że Gauff mogłaby nawet spaść z trzeciego miejsca, niewykluczone, że nawet na szóstą pozycję.

Moment, w którym talent Gauff miał realnie rozbłysnąć, przyniósł jej passę rozczarowań. Teoretycznie trudno uznać za takie półfinały dwóch turniejów wielkoszlemowych, ale oczekiwania wobec wciąż przecież młodej tenisistki są przeogromne. Amerykanie mieli nadzieję, że po wygraniu US Open w końcu rozpocznie się jej długo zapowiadana dominacja. Na to jednak obecnie się nie zanosi.

Po tamtym turnieju Gauff dotarła bowiem tylko do jednego finału — w Auckland, na samym początku sezonu, w rywalizacji rangi 250, tej teoretycznie najmniej prestiżowej dla tenisistek z czołówki. Wtedy pokonała Elinę Switolinę, ale od tamtego czasu ani razu nie dotarła już do meczu o tytuł. To dla tenisistki tej klasy wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Kluczowy moment

Nawet ponowna wygrana w finale nie zagwarantuje Coco Gauff utrzymania trzeciej pozycji, bo teoretycznie wyprzedzić ją może choćby Jelena Rybakina. Amerykankę czeka moment próby, z którym wcale nie musi poradzić sobie tak, jak oczekują od tego kibice. Ci, którzy przyjdą na korty Flushing Meadows i będą spodziewali się ponownej dominacji ich faworytki, mogą poczuć się rozczarowani.

Zobacz również: Iga Świątek nigdy nie była tak atakowana. Bańka w końcu musi pęknąć

Gauff nie radziła sobie w ostatnich miesiącach najlepiej, biorąc pod uwagę także walkę z presją. Wystarczy wspomnieć półfinał Roland Garros przeciwko Idze Świątek, gdy po niekorzystnej dla niej decyzji sędziego Amerykanka zwyczajnie się rozpłakała.

Tak samo było zresztą w trakcie igrzysk olimpijskich. O oczekiwaniach wobec Gauff najlepiej świadczy fakt, że w tak licznej reprezentacji, pełnej legendarnych nazwisk wielu dyscyplin, to właśnie ona pełniła funkcję chorążej wraz z LeBronem Jamesem. Status koszykarza Los Angeles Lakers w światowym sporcie jest niepodważalny, czego nie można dziś powiedzieć o jego młodszej koleżance ze świata tenisa.

Mistrzynię US Open czeka moment próby. I choć będzie mogła liczyć na ogromne wsparcie z trybun, to nie musi to mieć wielkiego znaczenia. Tak samo było przecież w Cincinnati, gdzie mistrzyni sensacyjnie uległa Julii Putincewej już w drugiej rundzie. Teraz nie spodziewamy się powtórki z rozrywki na tak wczesnym etapie zmagań, ale o powtórzenie gigantycznego sukcesu sprzed roku będzie szalenie trudno.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Data utworzenia:

26 sierpnia 2024 06:00
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet

Similar Posts

Leave a Reply