Szeremeta z zastrzykiem gotówki. Jej trener mówi jasno: “Nigdy bym od niej nie wziął nawet złotówki”
Szeremeta otrzymała kilka nagród, które łącznie złożyły się na kwotę ponad pół miliona złotych. Należy też pamiętać, że zawodniczka czeka na wybudowanie obiecanego jej przez dewelopera mieszkania. Udało jej się zarobić majątek, a wszystko to dzięki wytężonej pracy.
Nagroda za srebrny medal wynosiła 200 tys. zł, Ministerstwo Sportu przyznało jej 70 tys. zł, miasto Lublin przekazało jej 25 tys. zł, a Polski Związek Bokserki nagrodził ją kwotą 100 tys. zł. Do tego dochodzą sponsorzy i na koncie Szeremety pojawiło się pół miliona złotych. Nie policzono przy tym wartości pozostałych nagród, czyli diamentu, samochodu i mieszkania.
Szeremeta w “Gościu Wydarzeń”: Powiedziałam, że jadę po medal i tak uczyniłam/Polsat News/Polsat News
Razem z nagrodami rzeczowymi, Szeremeta może spokojnie liczyć, że wzbogaciła się o ponad milion złotych. Dla pięściarki to wielka różnica względem tego, z czego żyła przez ostatnie lata. Jak sama jednak twierdziła w rozmowie ze Sport.pl: “Nie skupiałam się na tym. Walczyłam o marzenie, nie o kasę”.
Trener Julii Szeremety też dostał pewną sumę
“Ja żadnego procentu od Julki nie mam. Nigdy bym od niej nie wziął nawet złotówki. To są jej pieniądze i jeszcze będę jej pomagał je dobrze zainwestować, by zabezpieczyła sobie przyszłość” – opowiadał Tomasz Dylak, trener Julii Szeremety. Przyznał, że choć sam ma też już zapewnioną premię trenerską, to pieniądze nie są tak duże, by “żeby sobie życie ułożyć”, ale wciąż jest to spory zastrzyk gotówki.
Po zdobyciu srebrnego medalu do Szeremety zapuka też z pewnością więcej sponsorów i różnych okazji do zarobku i to nie tylko w boksie, ale również w innych sztukach walki. Możliwość wybicia się w MMA obiecywałoby jej na koncie spore sumy i finansową stabilność, której pięściarka dotychczas nie miała.